rozwińzwiń

Głębia #01: Ułuda nadziei

Okładka książki Głębia #01: Ułuda nadziei Rick Remender, Greg Tocchini
Okładka książki Głębia #01: Ułuda nadziei
Rick RemenderGreg Tocchini Wydawnictwo: Non Stop Comics Cykl: Głębia (Low) (tom 1) komiksy
176 str. 2 godz. 56 min.
Kategoria:
komiksy
Cykl:
Głębia (Low) (tom 1)
Tytuł oryginału:
Low, Vol 1: The Delirium Of Hope TP
Wydawnictwo:
Non Stop Comics
Data wydania:
2017-11-01
Data 1. wyd. pol.:
2017-01-01
Liczba stron:
176
Czas czytania
2 godz. 56 min.
Język:
polski
ISBN:
9788381101813
Tłumacz:
Bartosz Czartoryski
Średnia ocen

6,2 6,2 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Deadly Class, tom 12: Czułe pożegnanie, cz. 2 Wes Craig, Rick Remender
Ocena 7,5
Deadly Class, ... Wes Craig, Rick Rem...
Okładka książki Szumowina, tom 3: Goldenbrowneye Roland Boschi, Moreno Dinisio, Rick Remender
Ocena 7,2
Szumowina, tom... Roland Boschi, More...
Okładka książki Deadly Class, tom 11: Czułe pożegnanie, cz. 1 Wes Craig, Rick Remender
Ocena 6,5
Deadly Class, ... Wes Craig, Rick Rem...
Okładka książki BLACK SCIENCE COMPENDIUM Moreno Dinisio, Rick Remender, Matteo Scalera, Dean White
Ocena 8,0
BLACK SCIENCE ... Moreno Dinisio, Ric...

Mogą Cię zainteresować

Okładka książki Paper Girls #2 Cliff Chiang, Brian K. Vaughan
Ocena 7,3
Paper Girls #2 Cliff Chiang, Brian...
Okładka książki Paper Girls #1 Cliff Chiang, Brian K. Vaughan
Ocena 7,0
Paper Girls #1 Cliff Chiang, Brian...
Okładka książki Vei, tom 1 Sara Elfgren, Karl Johnsson
Ocena 6,8
Vei, tom 1 Sara Elfgren, Karl ...
Okładka książki Zabij albo zgiń. Tom pierwszy Elisabeth Breitweiser, Ed Brubaker, Sean Phillips
Ocena 7,6
Zabij albo zgi... Elisabeth Breitweis...
Okładka książki Monstressa - 2 - Krew Marjorie M. Liu, Sana Takeda
Ocena 7,6
Monstressa - 2... Marjorie M. Liu, Sa...
Okładka książki Descender. Blaszane Gwiazdy Jeff Lemire, Dustin Nguyen
Ocena 7,5
Descender. Bla... Jeff Lemire, Dustin...
Okładka książki Thor: Gromowładna Jason Aaron, Russell Dauterman, Jorge Molina
Ocena 6,9
Thor: Gromowładna Jason Aaron, Russel...

Oceny

Średnia ocen
6,2 / 10
85 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
33
5

Na półkach:

Jeden z absolutnie najgorszych komiksów jakie czytałem w ostatnich latach. Pomysł - podwodny, postapokaliptyczny I dystopijny świat, był w porządku, ale to tyle dobrego. Cała reszta niestety jest tak bardzo ch****** (używam języka jakim posługuje się amerykański pismak, który wys...wypocił z siebie to coś, w komiksie prawie co strona takie mięsne kwiatki bez krzty wyobraźni),że po prostu nie widzę w tym czymś żadnej wartości. Nie działa nawet na podstawowym poziomie jako pulpa rozrywkowa. Scenariusz jest groteskowo sztampowy i bezsensownie ustawiony pod punkty zwrotne... przy jednoczesnym braku prawdopodobieństwa psychologicznego u bohaterów, którzy zachowują się jak za przeproszeniem dzieci specjalne troski (cała rodzina jest "specjalna", nie tylko nastoletnie a potem pełnoletnie dzieci ale też ich ojciec i matka). Dialogi są żenująco nieporadne (nie jest to wina tłumaczenia),do tego są obficie podlane sosem pseudopsychologii z pogranicza coachingu osobistego, coś a la rozwodniony Paolo Coelho (cytuje jeden taki kąsek ale musiał być niezwykle ważny dla "ałtora" skoro to jedyne zdanie jakie widnieje na przedostatniej stronie "dzieła": ABY MOC SIĘ OPRZEĆ GŁĘBI SMUTKU CAŁEGO ŚWIATA, NALEŻY USZANOWAĆ PRAWDĘ SERCA". No Paolo, nasz wojowniku światła z Brazylii, mozesz spokojnie składać broń wiedząc że masz godnego następcę, tego tu jak mu tam, Rendermendera od Głebi. Oj tak, strona po stronie tylko smarki i gluty z nosa dialogowo-fabularne, żadnej głębi Panie i Panowie to w tym komiksie nie uswiadczycie. Porzućcie wszelką nadzieje. To jest dno i kilometry mułu. A właśnie, oprawa graficzna. O ile dialogi wywołują kolejne fale frustracji i zgrzytanie zębów, to bazgroły niejakiego Tocciniego wygladaja, no cóż, na pospieszne, mocno szkicowe, jakby go termin gonił. Kolory zlewają się ze sobą, paleta jest mocno ograniczona, jakby nie było czasu na większą staranność. Lokacje często nie mają sensu, a postacie w tle w 9 na 10 przypadkach uczestniczą akurat w jakiejś orgii, tyle że z kolei wszystko jest zasłonięte, nawet sutki, więc co to za orgia, w dodatku niechlujnie nabazgrane. Jakiś opłacony pismak-cymbał podpisany "Tres Dean z IGN" w blurbie na na okładce porównuje tego niechlujnego wyrobnika amerykańskiego do Milo Manary. Nic tylko laczkiem po pysku dać za tak perfidną próbę sprzedawania kupy jako czegoś wartościowego. Kochani, gdzie Rzym a gdzie to amerykańskie Dno i kilometry mułu nazwane "Głębią". Koleś Manary chyba nie widział. Albo uznał że Tocchini włoskie nazwisko więc trzeba by do Włocha porównać. Kończę już to pastwienie się bo to komiksopodobne coś jest tak żenujące że szkoda czasu. Czytałem kiedyś dużo szrotu o superbohaterach, marvele itp duperele, ale tam chyba jednak jakąś kontrola jakości jest, zazwyczaj, mimo wtórności i ogólnej żenady. Głębia to po prostu dno dna. I tylko mnie dziwią tak wygórowane oceny tutaj. 6? 7? 8??? Serio? Czy wy ludzie porządnego komiksu w życiu nie czytaliście? Ale myślę sobie, Polak zazwyczaj wszystko łyknie jak głodny pelikan, czy to kiełbasa wyborcza czy wyrób komiksopodobny pokroju Głębi, a Amerykanie to kurcze potrafią wszystko sprzedać nawet kupę na patyku by opchneli, co też czynią - te pełne samozachwytu wstępniaki i żenujące blurby najwidoczniej złapały na haczyk niejednego jelenia...znaczy okonia. Ja z biblioteki pożyczyłem, więc przynajmniej finansowo nie jestem stratny a materiał do "głębokich" refleksji jest... Po tej lekturze to chyba jednak strzelę sobie głębszego.

Jeden z absolutnie najgorszych komiksów jakie czytałem w ostatnich latach. Pomysł - podwodny, postapokaliptyczny I dystopijny świat, był w porządku, ale to tyle dobrego. Cała reszta niestety jest tak bardzo ch****** (używam języka jakim posługuje się amerykański pismak, który wys...wypocił z siebie to coś, w komiksie prawie co strona takie mięsne kwiatki bez krzty...

więcej Pokaż mimo to

avatar
288
45

Na półkach:

Doskonały dowód na to, że bohaterowie nie mogą być mądrzejsi od autora, który ich wymyślił. A przy okazji dowód na to, że akurat ten autor to nieszczególnie mądry jest. Ale narysowane świetnie. Szkoda marnować taką świetną kreskę na takie nic.

Doskonały dowód na to, że bohaterowie nie mogą być mądrzejsi od autora, który ich wymyślił. A przy okazji dowód na to, że akurat ten autor to nieszczególnie mądry jest. Ale narysowane świetnie. Szkoda marnować taką świetną kreskę na takie nic.

Pokaż mimo to

avatar
463
117

Na półkach:

W miarę ładna kreska, ale przegadane i nudne.

W miarę ładna kreska, ale przegadane i nudne.

Pokaż mimo to

avatar
1168
1137

Na półkach:

Zasiadając do serii "Głębia", liczyłem na podwodne postapo z ciekawie przedstawionymi obrazkami zdewastowanej głębi, pełnej morskich potworów, mutantów i ruin. Wiecie, w tym temacie powstało już tyle rzeczy, że ciężko oczekiwać czegoś oryginalnego. Gorzej. Ciężko natrafić na coś co zapadnie w pamięci czytelnika. Wszelkiej maści komiksy i książki mocno wyeksploatowały ten temat, zaś gry oraz filmy dorzuciły swoje. Nie mówię, że nie ma nadal ciekawych opowieści w uniwersach postapo, ale gdy ktoś, tak jak ja, siedzi w tym dłuższy czas, to czuje przesyt. Zresztą jak ze wszystkim. Rick Remender stworzył zatem "Głębię", którą narysował Greg Tocchini, a pokolorowała Mariane Gusmao. Niestety scenarzysta zrobił, przynajmniej dla mnie, jeden mały błąd. Na samym wstępie w przedmowie, napisał, tu zacytuję:
"Chcieliśmy zrobić coś w gatunku science fiction, ale coś rzeczywiście wyjątkowego, innego niż wszystko co do tej pory wydaliśmy lub nawet czytaliśmy."
Niestety, w moich oczach, Remender zaliczył mocną glebę, choć piruet wykonał z gracją. Szkoda, że lądowanie mu nie wyszło.

OK, dlaczego już na wstępie tak narzekam? Cóż.... me oczy rani stwierdzenie o wyjątkowości "Głębi", bo to porządne, ale strasznie wtórne oraz miejscami nazbyt ckliwe dzieło. Nie twierdzę, że ta seria nie może się spodobać, że to dno i kilometr mułu, którego nie należy tykać nawet przerdzewiałym harpunem. To dobry komiks i.... tylko dobry. Przynajmniej od strony scenariusza, czy postaci. Wizualnie bowiem broni się naprawdę mocno, ale o tym napiszę za chwilę. Zacznijmy od tego co mnie zatem w tym komiksie naprawdę ubodło.

Powód dlaczego ludzkość opuściła powierzchnię i udała się w oceaniczne głębiny jest prosty, a nazywa się Słońce. Tak, to ta wizja Błękitnej Planety, gdzie nasza gwiazda robi jej kuku, co w odległej przyszłości naprawdę będzie miało miejsce. Nie da się odmienić losu Ziemi i za X milionów/miliardów lat (w zależności od teorii),przekształci się w Czerwonego Olbrzyma, który pochłonie naszą planetę. W praktyce nie będzie to już nikogo obchodzić, bo na długo nim to się stanie, życie na Ziemi przestanie istnieć. Zatem wybór tematu jest jak najbardziej ciekawy, co daje też spore pole do popisu. Wielokrotnie już przerabiałem ten rodzaj kataklizmu w różnych dziełach, zatem liczyłem na ciekawą wizję autora. Niestety jest ona bardzo.... płytka.



Co zatem mamy? Słoneczko grzeje coraz bardziej, ludzkość zwiała do wody, gdzie założyła ogromne, podwodne miasta zwane Kopułami, a powierzchnię zostawiła samej sobie. Wcześniej wysyłano sondy, mające na celu znaleźć nową, zdatną do zamieszkania, planetę, ale nic z tego nie wyszło. I tutaj zaczyna się poważny problem na poziomie scenariusza. Bowiem czytelnik nie poznaje w praktyce historii ludzkości. Wiemy że kilkudziesięciu tysięcy lat ludzie żyją w głębinach, na powierzchni nie da się żyć, bo.... po prostu nie da, zaś jakimś cudem promieniowanie słoneczne nie usmażyło satelitów i sond krążących na orbicie. Znaczy, ich elektronika szwankuje, ale z powodu zużycia. Taaaa..... strasznie to głupie. Po prostu głupie. W zasadzie są to jedyne informacje jakie mamy, bo o strukturach Kopuł, czy tego jak rozwinęło się życie w głębinach oceanów też nic nie ma. Scenarzysta po prostu zakłada, że czytelnik się domyśli. Zresztą logika często kuleje w tym uniwersum.

Główną bohaterką, jest pełna optymizmu Stel Caine. Harda blondyneczka, która pochodzi z arystokracji, tak jak jej mąż, i opracowuje plan opuszczenia planety, w czasach gdy już wszyscy się poddali. Ogólnie fatalizm pełną gębą. Tlenu i zapasów żywności zaczyna brakować (ale czemu, tego nie podano),nadzieja zgasła, piraci się rządzą, więc lepiej się zaćpać, rżnąć na potęgę i czekać na nieunikniony koniec. Dobra, kupuję taki pomysł. Szkoda tylko, że Stel zamiast bycia optymistką jak chciał autor, jest wkurzającą kobietą, która często nie myśli racjonalnie. Gdy w pierwszym rozdziale traci męża, a jej córki - Tajo oraz Della - i super-skafander padają łupem piratów, to kobieta w zasadzie nic nie robi przez 10 lat. Aby było weselej, scenarzysta nawet nie wysilił się, aby opisać jak wróciła do miasta, dlaczego się poddała i tak dalej. Walić to, czytelniku domyśl się sam. Dostajemy po prostu przeskok w czasie, a nasza bohaterka wyrusza z nową misją na powierzchnię, po to aby odnaleźć sondę, która ponoć odkryła zdatną do zamieszkania planetę.



Kobieta oczywiście wplątuje we wszystko swego syna Marika, policjanta-ćpuna, który nie ma dobrej reputacji. Nie chcę dalej spoilerować, zatem powiem tyle, że ich wyprawa nie tylko jest nudna, ale też decyzje jakie podejmują, czasem wręcz urągają logice. Dobra, wiem, czepiam się. To science fiction, postapo, nikt nie nakazuje scenarzyście trzymać się realiów, szczególnie, że czytelnik i tak nie za bardzo wie, jaka jest faktyczna historia ludzkości w tym uniwersum. Niemniej robienie z optymistki kretynki, to trochę za dużo. Co gorsza inne postacie też nie grzeszą rozsądkiem, zaś jakiekolwiek ciekawe elementy świata, w formie nowych gatunków, w tym rozumnych, zobrazowania świata piratów, czy rodzinnego miasta Stel, są pogrzebane w nudnej narracji.

Jedyne co, w moich oczach, ratuje ten komiks przed klęską jest rysunek. Naprawdę ładny, przykuwający uwagę i malowniczy. Głębiny morskie są różnorodne, tak samo okręty podwodne czy wielkie platformy-miasta. Do tego wspaniałe dobranie kolorów, bogate scenografie, sylwetki postaci, mutantów oraz maszyn. Całość buduje naprawdę świetny klimat oraz przykuwa uwagę czytelnika, choć mówię tutaj oczywiście tylko za siebie. Na pewno będę czytał dalej tą historię, bowiem jestem ciekaw wizji powierzchni, która zostanie ukazana dopiero w tomie trzecim. Ciekawi mnie też, jak rozwiąże się sytuacja z córkami Stel Caine oraz upragnionym ratunkiem rasy ludzkiej. Boję się tylko, że logika w każdym kolejnym tomie, będzie coraz bardziej sponiewierana.

Zasiadając do serii "Głębia", liczyłem na podwodne postapo z ciekawie przedstawionymi obrazkami zdewastowanej głębi, pełnej morskich potworów, mutantów i ruin. Wiecie, w tym temacie powstało już tyle rzeczy, że ciężko oczekiwać czegoś oryginalnego. Gorzej. Ciężko natrafić na coś co zapadnie w pamięci czytelnika. Wszelkiej maści komiksy i książki mocno wyeksploatowały ten...

więcej Pokaż mimo to

avatar
469
421

Na półkach: , , ,

Szkodliwe promieniowanie słoneczne sprawiło, że ludzie tysiące lat temu wycofali się na dno oceanów, gdzie stworzyli miasta będące obecnie kolebką cywilizacji. Poszukiwania nowych planet do zasiedlenia wciąż trwają, chociaż brak sygnałów z wysyłanych sond nie nastraja optymistycznie. Rodzina Cainów, a w szczególności matka, Stela, nieustannie wierzy, że uda im się osiągnąć sukces.

Największym plusem całego komiksu jest konstrukcja świata. Postapokaliptyczna rzeczywistość i narastające zepsucie, które szerzy się wśród ludności ze względu na brak nadziei na lepsze jutro jest świetnym tłem dla przedstawianej historii. Sam motyw cywilizacji, która żyje pod wodą od samego początku mnie zaciekawił, liczyłem jednak, że codzienne życie zostanie ukazane trochę lepiej. Niestety w tym tomie niewiele można się dowiedzieć o tym co gatunek ludzki osiągnął podczas lat w nowym środowisku. W fabule mocno skupiono się na pokazaniu obecnego stanu cywilizacji, a cała historia jest niestety dość mocno seksualizowana - scena otwierająca cały komiks zaczyna się od momentu tuż po zbliżeniu małżeństwa Cainów.

Kolejnym atutem z pewnością jest kreska i żywa kolorystyka, które bardzo dobrze uzupełniają fabułę. Kreska jest lekko rozmyta, co niekiedy sprawdza się świetnie, w niektórych kadrach jednak nie do końca wiedziałem jaki był zamysł, bo całość wydała mi się trochę zbyt chaotyczna. Wciąż jednak, jeśli weźmiemy pod uwagę całość to jest to jeden z mocniejszych elementów Głębi.

Remender w Deadly Class przyzwyczaił mnie do odważnych rozwiązań fabularnych, tego też więc poniekąd oczekiwałem od tej historii. Niestety ta, przynajmniej w tym tomie, nie do końca mnie zachwyciła. Relacje rodzinne nie zostały moim zdaniem przedstawione wystarczająco przekonująco, a biorąc pod uwagę, że poniekąd to właśnie one są motorem napędowym całej fabuły to czegoś mi jednak zabrakło. Z całej historii pozostanie ze mną wniosek, że warto mieć nadzieję, nawet gdy wydaje nam się, że dana sytuacja nie daje możliwości pozytywnego jej rozwiązania.

Głębia to moim zdaniem komiks, który ma dobre strony, ale któremu nie brakuje również pewnych niedociągnięć. Postapokaliptyczny motyw jednak zaciekawił mnie na tyle, że chętnie sięgnę po kolejny tom.

Szkodliwe promieniowanie słoneczne sprawiło, że ludzie tysiące lat temu wycofali się na dno oceanów, gdzie stworzyli miasta będące obecnie kolebką cywilizacji. Poszukiwania nowych planet do zasiedlenia wciąż trwają, chociaż brak sygnałów z wysyłanych sond nie nastraja optymistycznie. Rodzina Cainów, a w szczególności matka, Stela, nieustannie wierzy, że uda im się osiągnąć...

więcej Pokaż mimo to

avatar
379
149

Na półkach: ,

Fabuła na plus - negatywny rozpadający się świat a w nim bardzo pozytywna bohaterka patrząca przed siebie, postaci na plus, ale styl tego komiksu mnie odrzuca. Kojarzy mi się z takim niedokończonym szkicem... Tylko w kolorze.
Dużo scen intymnych, przekleństw itp. I to od pierwszej strony. Także jest to pozycja skierowana raczej do starszego odbiorcy. To jako ostrzeżenie żeby ktoś nie był potem zdziwiony :)

Fabuła na plus - negatywny rozpadający się świat a w nim bardzo pozytywna bohaterka patrząca przed siebie, postaci na plus, ale styl tego komiksu mnie odrzuca. Kojarzy mi się z takim niedokończonym szkicem... Tylko w kolorze.
Dużo scen intymnych, przekleństw itp. I to od pierwszej strony. Także jest to pozycja skierowana raczej do starszego odbiorcy. To jako ostrzeżenie...

więcej Pokaż mimo tovideo - opinia

avatar
594
205

Na półkach: ,

Po komiksy sięgam nieczęsto, ale "Głębia. Iluzja nadziei" na tyle zainteresowała mnie zarysem fabuły, że nie mogłam się nie skusić.

Bliżej nieokreślona przyszłość. Promieniowanie wywołane przedwczesną eksplozją Słońca uniemożliwia życie na powierzchni Ziemi, zmusza ludzi do zejścia pod wodę. Ludzkość podejmuje próby odnalezienia planety, na której można by zamieszkać - w tym celu wysyła w kosmos liczne sondy. Te jednak nie powracają. Wydaje się, że już tylko jedna osoba ma nadzieję na sukces tej misji - Stel Cain, żona, matka, a przede wszystkim kobieta zdeterminowana.

Scenariusz "Iluzji nadziei" nie cacka się z czytelnikiem. Pierwsze strony mogą go skonfundować, ponieważ brakuje mu kontekstu dla wypowiedzi bohaterów. Z czasem fabuła oraz motywacje postaci nabierają kształtu, a odbiorca łatwiej wchodzi w historię. Towarzysząc Stel, obserwujemy postępujący upadek cywilizacji, szerzącą się obojętność i brak nadziei na lepsze jutro. Wszak powietrze w kopule, ich "mieście", już się kończy...

Podobała mi się dynamika historii. Akcja wartko płynie do przodu, dając jednak chwilę na złapanie oddechu i "przetrawienie" tego, co się wydarzyło. Dzięki temu fabuła nie przytłacza. Brak tu jednocześnie dłużyzn: obecność ilustracji rekompensuje brak książkowych akapitów opisujących świat, natomiast bardzo dobre kadrowanie sprawia, że sekwencje rozmów nie wieją nudą. Autorzy zaserwowali kilka nieoczekiwanych zwrotów, skutecznie mnie zaskakując.

Nie jestem jednak wielką fanką kreski zaprezentowanej w "Głębi". Ma ona swoje uroki, kolorystyka i rozmach niektóry ujęć - szczególnie tych większych, szerszych - zapierają dech w piersi. W umiarkowanym stopniu podobał mi się jednak szkicowy charakter tej pozycji, brak wygładzenia czy wykończenia kreski. Nieco raziły mnie w oczy grubsze krawędzie postaci (kilka kresek postawiony w bliskiej odległości) czy przerwane linie krawędzi (obrys przedmiotu niekompletny, pociągnięcia rysika się nie "domykają"). To oczywiście kwestia stricte subiektywna, ale preferuję nieco czystsze rysunki.

Muszę jeszcze zaznaczyć, że "Iluzja nadziei" to komiks raczej dla dorosłych odbiorców. Jest tu kilka scen seksu czy przemocy. Trochę irytowała mnie także seksualizacja kobiet, które na kartach komiksu prezentowane są w raczej skąpych ubraniach, jednak wydaje mi się to swoiście umotywowane fabularnie.

"Iluzja nadziei" nie zachwyciła mnie na tyle, bym dała jej najwyższą ocenę, ale sprawiła, że chcę poznać ciąg dalszy tych przygód. Pomysł na uniwersum jest świetny, rys psychologiczny nacji chylącej się ku upadkowi - poruszający. Myślę, że warto dać temu komiksowi szansę.

Po komiksy sięgam nieczęsto, ale "Głębia. Iluzja nadziei" na tyle zainteresowała mnie zarysem fabuły, że nie mogłam się nie skusić.

Bliżej nieokreślona przyszłość. Promieniowanie wywołane przedwczesną eksplozją Słońca uniemożliwia życie na powierzchni Ziemi, zmusza ludzi do zejścia pod wodę. Ludzkość podejmuje próby odnalezienia planety, na której można by zamieszkać - w...

więcej Pokaż mimo to

avatar
382
218

Na półkach: ,

Od tysięcy lat ludzie zamieszkują bezdenną głębię oceanów. Uciekli z powierzchni Ziemi, by chronić się przed bezlitosnym promieniowaniem słonecznym. Aby znaleźć nowy dom dla ludzkiej rasy, wysłali w kosmos sondy. Wiele lat później jedna rodzina staje przed wyzwaniem, jakim jest ocalenie ludzkości.

Świat postapokaliptyczny, w którym ludzie zamieszkują podwodne głębiny brzmi naprawdę dobrze. Ma on ogromny potencjał, właściwie niczym nieograniczony, jednak coś tutaj poszło nie tak. Mam wrażenie, że główna fabuła nie wybrzmiała tak, jak powinna. Została ona mocno przyćmiona dość odważnymi grafikami, które oczywiście są bardzo dobrze wykonane, jednak skupiono się nie na tym, co trzeba. Cały komiks wręcz ocieka nagością i seksualnością, rozumiem koncepcję świata pogrążonego w beznadziei, w którym ludzie tylko czekają na śmierć oddając się wszystkim możliwym przyjemnościom, jednak moim zdaniem, odrobinę z tym przesadzono.

Problem miałam również z głównymi bohaterami, których relacje były dla mnie sztuczne i niczym niepoparte. Stel jest niezwykle irytująca i nierozważna, działa pod wpływem chwili, przez co podejmuje nieodpowiedzialne decyzje.

Historia jest bardzo ciężka, depresyjna i brutalna, doskonale można wyczuć jej klimat dzięki świetnym grafikom, podwodny świat został przedstawiony jako bardzo nieprzystępny i pełen zagrożeń. Gama kolorystyczna bardzo przypadła mi do gustu i pasowała do wykreowanego świata, za to duży plus.

Podsumowując, nie jest to komiks idealny, jednak na pewno warty uwagi. Jestem ciekawa jak historia rozwinie się w kolejnych zeszytach.

Od tysięcy lat ludzie zamieszkują bezdenną głębię oceanów. Uciekli z powierzchni Ziemi, by chronić się przed bezlitosnym promieniowaniem słonecznym. Aby znaleźć nowy dom dla ludzkiej rasy, wysłali w kosmos sondy. Wiele lat później jedna rodzina staje przed wyzwaniem, jakim jest ocalenie ludzkości.

Świat postapokaliptyczny, w którym ludzie zamieszkują podwodne głębiny brzmi...

więcej Pokaż mimo to

avatar
747
62

Na półkach:

„Głębia” to świat postapokaliptyczny, który ma ogromny potencjał, jeśli mówimy tutaj o pomyśle na ciekawą historię i jej rozwinięcie. Słońce ogrzewa Ziemię i serwuje promieniowanie do tego stopnia, że zmusza ludzkość do przeniesienia swojego życia do podwodnych miast w głębinach. Technologia się jednak wyczerpuje, nie wszystko da się naprawić, a zapasy tlenu czy jedzenia w końcu zabraknie. Tak naprawdę poza odnalezieniem nowej, zdatnej do zamieszkania planety ludzkość czeka obumarcie. Sam autor we wprowadzeniu daje nam pewne nadzieje na to, że skoro wykonał research, zatem na tej podstawie możemy już mieć pewne oczekiwania.

Jednak oczekiwania to jedno, a rzeczywistość to drugie. Jak wspominałam powyżej – pomysł można świetnie wykorzystać. Co skutecznie odwraca uwagę od historii czy wątków fabularnych? Na pewno nie powiedziałabym, że są to grafiki, chociaż trzeba im się dobrze przyjrzeć. W tym polu, w którym coś poszło bardzo nie tak – zestawione z tym researchem autora, który skądinąd ma nas zachęcić do wczytania się – to wiszące w powietrzu miseczki od biustonosza (nie, to nie są nawet staniki) i kawałki materiału zakrywające dolną część ciała (bez żadnego sznurka czy paska – one tak sobie po prostu wiszą w powietrzu),tylko ta kwestia skąpości ubioru dotyczy jedynie kobiet. Połowę komiksu spędziłam z jednoczesnym zastanawianiem się, czy wszystkim przedstawicielkom płci pięknej jest AŻ tak gorąco, czy może zabrakło tych materiałów, chociaż sądząc po tym, że mężczyźni to mieli nawet po kilka warstw ubrań – śmiem wątpić, a także pochylaniem się nad treścią, która wyglądała tak, jakby autorowi zabrakło pomysłu na rozwinięcie.

Irytowała mnie główna bohaterka, która nie dość, że ma problem z pogodzeniem się z przeszłością i ma być dla czytelnika pewnym wzorem pozytywnego myślenia oraz nastawienia... a w praktyce wychodzi swoista toksyczność, a nawet po części brak racjonalności tej jednostki. Relacje rodzinne, które się tutaj pojawiają są najwyżej na siłę, bardziej trzymają się na trytytkach niż faktycznie istnieją.

Nie mogę jednak powiedzieć, że zdecydowanie nie polecam, ale nie nastawiałabym się na wiadomo jak dobry komiks, zwłaszcza jeśli tak bezsensownie ubrani ludzie w zależności od swojej płci jakoś was drażnią. @bookywanderlust

„Głębia” to świat postapokaliptyczny, który ma ogromny potencjał, jeśli mówimy tutaj o pomyśle na ciekawą historię i jej rozwinięcie. Słońce ogrzewa Ziemię i serwuje promieniowanie do tego stopnia, że zmusza ludzkość do przeniesienia swojego życia do podwodnych miast w głębinach. Technologia się jednak wyczerpuje, nie wszystko da się naprawić, a zapasy tlenu czy jedzenia w...

więcej Pokaż mimo to

avatar
103
77

Na półkach:

Koszmarek. Tytuł oryginalny („Low”) o wiele lepiej pasuje do opisu jakości tego dzieła niż polska „Głębia”, bo ma to mądrość kałuży. 
Zacznijmy od czegoś, co jest najmniejszym minusem - dużo bezsensownej nagości. Bohaterki poubierane w strzępy materiału i ta cała hiperseksualizacja - blueh. Kurna, jeżeli autorzy pragną porno, to niech porno piszą i nie udają, że robią coś innego.
No dobra, ale do nagości kobiet i seksów człowiek przez lata się przyzwyczajał, można uznać, że ja nie jestem targetem - zdarza się. Tak samo jak w przeszłości zdarzało mi się polubić fajne ecchi. Ale kurna, bohaterowie są tutaj papierowi, fabuła to takie emocjonalne torturowanie się dla zszokowania czytelnika, a jakichkolwiek głębszych przemyśleń, wychodzących poza „pozytywne myślenie! wow!” lekarz nie stwierdził. Ba, nawet grafika - miejscami bardzo ładnie ukazująca imponujący, podwodny świat, czy to zarośnięte głębie, czy futurystyczne, dekadenckie miasto - potrafi sprawiać w jednym momencie wrażenie zagraconej, jak i rozmytej, i brawa dla rysownika za urzeczywistnienie obu tych wad jednocześnie. Miałam duuuże problemy ze skończeniem tego tomu, bo gdzieś w połowie haftować mi się od tego wszystkiego chciało (dawać mój medal z ziemniaka!).
Co najwyżej tykać kijem w odległości dwóch metrów, żeby się nie zarazić głupotą.

Koszmarek. Tytuł oryginalny („Low”) o wiele lepiej pasuje do opisu jakości tego dzieła niż polska „Głębia”, bo ma to mądrość kałuży. 
Zacznijmy od czegoś, co jest najmniejszym minusem - dużo bezsensownej nagości. Bohaterki poubierane w strzępy materiału i ta cała hiperseksualizacja - blueh. Kurna, jeżeli autorzy pragną porno, to niech porno piszą i nie udają, że robią coś...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    107
  • Chcę przeczytać
    77
  • Posiadam
    41
  • Komiksy
    22
  • Komiks
    6
  • Ulubione
    6
  • 2018
    5
  • 2019
    4
  • Komiksy
    3
  • Komiksy 2018
    3

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Głębia #01: Ułuda nadziei


Podobne książki

Okładka książki Siostry Niezapominajki: 4. Kozica i kometa Alessandro Barbucci, Giovanni Di Gregorio
Ocena 8,0
Siostry Niezap... Alessandro Barbucci...
Okładka książki Pan Borsuk i pani Lisica. Talizman Brigitte Luciani, Eve Tharlet
Ocena 10,0
Pan Borsuk i p... Brigitte Luciani, E...
Okładka książki Księga Dżungli Jean-Blaise Djian, Rudyard Kipling, TieKo
Ocena 7,0
Księga Dżungli Jean-Blaise Djian, ...
Okładka książki Świat Akwilonu: Magowie: Eragan. Tom 02 Stephane Crety, Nicolas Jarry
Ocena 6,5
Świat Akwilonu... Stephane Crety, Nic...

Przeczytaj także