Vei, tom 1

Okładka książki Vei, tom 1 Sara Elfgren, Karl Johnsson
Okładka książki Vei, tom 1
Sara ElfgrenKarl Johnsson Wydawnictwo: Non Stop Comics Cykl: vei (tom 1) komiksy
160 str. 2 godz. 40 min.
Kategoria:
komiksy
Cykl:
vei (tom 1)
Tytuł oryginału:
Vei – bok 1
Wydawnictwo:
Non Stop Comics
Data wydania:
2018-04-18
Data 1. wyd. pol.:
2018-04-18
Liczba stron:
160
Czas czytania
2 godz. 40 min.
Język:
polski
ISBN:
9788381103442
Tłumacz:
Magdalena Greczichen
Średnia ocen

6,8 6,8 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Vei, tom 2 Sara Elfgren, Karl Johnsson
Ocena 7,1
Vei, tom 2 Sara Elfgren, Karl ...

Mogą Cię zainteresować

Okładka książki Monstressa - 2 - Krew Marjorie M. Liu, Sana Takeda
Ocena 7,6
Monstressa - 2... Marjorie M. Liu, Sa...
Okładka książki Head Lopper & Wyspa albo Plaga Bestii Andrew MacLean, Mike Spicer
Ocena 7,1
Head Lopper & ... Andrew MacLean, Mik...
Okładka książki Śmierć Stalina Fabien Nury, Thierry Robin
Ocena 7,2
Śmierć Stalina Fabien Nury, Thierr...
Okładka książki Duch Gaudiego Jesús Alonso Iglesias, El Torres
Ocena 6,2
Duch Gaudiego Jesús Alonso Iglesi...
Okładka książki Oblivion Song. Pieśń Otchłani Lorenzo De Felici, Robert Kirkman
Ocena 6,4
Oblivion Song.... Lorenzo De Felici, ...

Oceny

Średnia ocen
6,8 / 10
65 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
79
30

Na półkach:

Ciekawa historia z mitologią nordycką, bardzo ładna kreska.

Ciekawa historia z mitologią nordycką, bardzo ładna kreska.

Pokaż mimo to

avatar
463
117

Na półkach:

Gwałt na mitologi nordyckiej bardziej niż u Avengersów, ale pomijając to tytuł przeciętny ale raczej przyjemny.

Gwałt na mitologi nordyckiej bardziej niż u Avengersów, ale pomijając to tytuł przeciętny ale raczej przyjemny.

Pokaż mimo to

avatar
1178
1146

Na półkach:

Bardzo lubię mitologię skandynawską. Swego czasu w ogóle mocno interesowałem się wszelkimi mitologiami ludów zamieszkujących Europę, a obecnie powoli powracam do tego zainteresowania. W dużej mierze dzięki komiksom, gdzie autorzy chętnie sięgają po tą tematykę. "Vei" jest jedną z tych serii, ale od nieco innej strony. W końcu na pierwszym planie nie mamy postaci z Midgard, czyli świata ludzi, a Jotunheim, mitycznego królestwa olbrzymów. Tytułową wojowniczką jest Vei, młoda kobieta mająca w sobie krew olbrzymów, będąca ran, czyli świętą wojowniczką, mająca walczyć w turnieju gdzie stawką jest panowanie nad Midgardem. Otóż dawno temu Asowie i Jotunowie się poróżnili, a gdy nastał kres wojny pozostał jeden spór - Kto ma władać światem ludzi. Rozwiązano go zatem w klasyczny sposób poprzez pojedynek, ale nie wszystko okazuje się być czarno-białe.

Fabuła nie jest w żadnym stopniu skomplikowana, zaś jeśli ktoś siedzi w skandynawskich mitach, to szybko zacznie przewidywać fabułę. Tutaj pojawia się coś, czego troszeczkę brakowało mi w serii "Thorgal", mianowicie inne podejście wizualne do postaci Asów, czyli bóstw Asgardu, oraz olbrzymów. Tutaj miły akcent, że nie pomylono roli Frigg i Freji, co nieraz ma miejsce w popkulturze. Niemniej mimo kilku smaczków tego typu, komiks przedstawia raczej znane szerszej publice wątki z mitologii nordyckiej. Mamy zatem zmiennokształtnego Lokiego, który tutaj jest w pewnej części człowiekiem i bardzo przypomina swój odpowiednik z komiksów Marvel. Do tego klasyczny obraz Odyna, kilka powszechniej znanych stworzeń i walkirii. Niby nic szczególnego, ale i tak cieszy to oko, bo scenariusz jest po prostu napisany dobrze.

Ciekawą postacią jest Dal, człowiek z Midgardu, który trafił do Jotunheim wraz z wyprawą, zainicjowaną przez swego pana. W zasadzie jako jedyny człowiek ma coś do powiedzenia w tej historii, bo reszta występuje epizodycznie i to w dosłownym tego słowa znaczeniu. Dal jest odważny, troszkę naiwny oraz nie zna niczego poza areną i walką o przetrwanie. Z jednej strony to bardzo klasyczna postać, z drugiej szybko wzbudziła moją sympatię. Zresztą podobnie działa on na Vei, z którą szybko zacieśnia znajomość.

Jedyne co mi nieco przeszkadzało to rysunek. Nie jest on zły, ale nieraz postacie wyglądały zbyt słodko. Wręcz niczym wyjęte ze świata Barbie. Naprawdę lipnie się patrzy, jak rosły wiking, z masą blizn na ciele o twarzy wąsatego Kena i licu niczym porcelanowa laleczka, krwawo rozprawia się ze swoimi przeciwnikami. Jeszcze gorzej to wypadało w scenach gdzie twarz postaci wyginał grymas szaleństwa, śmiechu albo pogardy. Serio, aż mi się chciało śmiać, bo przywodziło to na myśl wszelkie parodie o wikingach. Gdy do tego dołoży się pojedyncze sceny negliżu (w pełnej krasie) i seksu, to efekt jest dość.... unikalny.

Ostatecznie jednak jestem ciekaw jak potoczy się ta historia. Finał jest interesujący, scenariusz trzyma poziom, choć to nic odkrywczego, a rysunek da się przeżyć. Pierwszy tom "Vei" to dobry komiks. Może nie jakiś bardzo dobry, ale naprawdę niezły i miło spędziłem czas nad jego lekturą. Do tego naprawdę chcę wiedzieć, co będzie dalej i czy autor może choć troszkę mnie zaskoczy. Zatem jeśli ktoś lubi lekką, niewymagającą lekturę w klimatach mitologii nordyckiej, to wydaje mi się że ten tytuł będzie dobrą pozycją.

Bardzo lubię mitologię skandynawską. Swego czasu w ogóle mocno interesowałem się wszelkimi mitologiami ludów zamieszkujących Europę, a obecnie powoli powracam do tego zainteresowania. W dużej mierze dzięki komiksom, gdzie autorzy chętnie sięgają po tą tematykę. "Vei" jest jedną z tych serii, ale od nieco innej strony. W końcu na pierwszym planie nie mamy postaci z Midgard,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
595
565

Na półkach:

Opowieści nordyckie przerobiłam już kilka razy, więc temat jest mi znany. Natomiast rysunki olbrzymów, bogów i ogólnie bohaterów bardzo pozytywnie pobudziły moją wyobraźnię i ukazały całość z nowej perspektywy. Ciekawa, nieskomplikowana fabuła nadaje temu komiksowi lekkość i zachęca do sięgnięcia po drugą część.

Opowieści nordyckie przerobiłam już kilka razy, więc temat jest mi znany. Natomiast rysunki olbrzymów, bogów i ogólnie bohaterów bardzo pozytywnie pobudziły moją wyobraźnię i ukazały całość z nowej perspektywy. Ciekawa, nieskomplikowana fabuła nadaje temu komiksowi lekkość i zachęca do sięgnięcia po drugą część.

Pokaż mimo to

avatar
373
57

Na półkach: ,


avatar
225
177

Na półkach: , , ,

Świetne ♥

Świetne ♥

Pokaż mimo to

avatar
1953
1384

Na półkach: ,

Historie, których główny wątek dotyczy turnieju sztuk walki zazwyczaj osadzone są w orientalnych klimatach. Wystarczy wspomnieć film „Krwawy sport”, serię gier „Mortal Kombat” czy fragmenty „Dragon Balla”. Jednakże twórcy szwedzkiego komiksu „Vei” postanowili umieścić swoją historię w klimacie nordyckiej mitologii. Jak sprawdza się takie oryginalne połączenie?

Łódź wikingów w poszukiwaniu legendarnego lądu na zachodzie wyławia z morza nieprzytomną kobietę. Wkrótce statek rozbija się na tajemniczej wyspie, a załoga trafia w ręce nadnaturalnych istot. Wikingom przyjdzie walczyć na śmierć i życie w bezlitosnej grze.

Początkowo bohaterowie bardzo mnie irytowali. Stanowili dla mnie bandę nieogarniętych brutali dowodzenie przez rozwydrzonego młodego przywódce. Jednakże wraz z rozwojem akcji postaci jest coraz mniej i zostają pogłębione pod względem psychologicznym. Przedstawiona zostaje przeszłość poszczególnych bohaterów, dzięki czemu można łatwiej z nimi sympatyzować. Nawet wspomniany rozpieszczony władca ma pewną dosyć nieoczekiwaną scenę, chociaż domyślam się, że miała ona stanowić swego rodzaju dekonstrukcję. Trochę szkoda jednak, że większość wikingów szybko znika i nie mają szansy się wykazać w najbardziej decydującym momencie. Jednakże dobrze podkreśla to, że niczym na początku w „Grze o tron” nikt nie jest bezpieczny i nawet główni bohaterowie mogą szybko zginąć.

Podobało mi się jak przedstawiony tu nadistoty z nordyckiej mitologii. Ludzie są dla nich jedynie pionkami i niewiele przejmują się jednostkami, nawet tymi, które wiernie im do tej pory służyły. Przy tym nie ufają nawet samym sobie i gdzieś w cieniu knują intrygi. Jednakże przy tym dalej są to istoty zdolne do współczucia i czasami okazujące słabość wobec śmiertelników. Czasami jednak odnosiłem wrażenie, że ludziom zbyt łatwo udaje się wykiwać boskie istoty.

Pod względem graficznym Karl Johnsson naprawdę popuścił fantazję. Różnorodność fantastycznych istot robi wrażenie. Szczególnie efektownie wyglądają niebieskoskóre giganty – każdy wygląda inaczej dzięki pomysłowemu porożu na głowie. Również bogowie przypominają swoim wyglądem bardziej swoje mitologiczne odpowiedniki niż te znane z pokultury. Niestety pozytywne wrażenia psuje trochę specyficzny zabieg rysownika – wszystkie postacie niezależnie od płci, wieku czy gatunku mają nienaturalnie zaróżowione policzki. Przez to wyglądają niezamierzenie śmiesznie.

Ten tom stanowi tak naprawdę dopiero wstęp do turnieju. Jest w nim parę efektownych pojedynków, ale to nie tak naprawdę one są najważniejsze. Istotniejsze jest ukazanie fantastycznego świata, a także dworskich intryg. Lektura jest bardzo przyjemnym doświadczeniem, chociaż jest parę drobnych zgrzytów.

Historie, których główny wątek dotyczy turnieju sztuk walki zazwyczaj osadzone są w orientalnych klimatach. Wystarczy wspomnieć film „Krwawy sport”, serię gier „Mortal Kombat” czy fragmenty „Dragon Balla”. Jednakże twórcy szwedzkiego komiksu „Vei” postanowili umieścić swoją historię w klimacie nordyckiej mitologii. Jak sprawdza się takie oryginalne połączenie?

Łódź...

więcej Pokaż mimo to

avatar
738
675

Na półkach: ,

Wyczerpana załoga Wikingów płynie w poszukiwaniu wejścia do mistycznej krainy bogów. Wyprawa nie przebiega pomyślnie, a załoga głoduje. Wtem w morzu znajdują wyczerpaną dziewczynę. Można ją zjeść, ofiarować bogom, a może wysłuchać co ma do powiedzenia? Dziewczyna (Vei) wie, że tylko jeden wariant da jej przeżycie i dlatego zobowiązuje się do poprowadzenia załogi do Jotunheimu. Może przeżyją dłużej niż kilka minut.
https://salomonik.eu/blog/przeczytane/2296-vei-tom-1

Wyczerpana załoga Wikingów płynie w poszukiwaniu wejścia do mistycznej krainy bogów. Wyprawa nie przebiega pomyślnie, a załoga głoduje. Wtem w morzu znajdują wyczerpaną dziewczynę. Można ją zjeść, ofiarować bogom, a może wysłuchać co ma do powiedzenia? Dziewczyna (Vei) wie, że tylko jeden wariant da jej przeżycie i dlatego zobowiązuje się do poprowadzenia załogi do...

więcej Pokaż mimo to

avatar
862
752

Na półkach: ,

Vei nie jest najgrzeczniejszym komiksem o Wikingach. Nie jest też najłagodniejszym, więc młodemu, zbyt młodemu czytelnikowi go odradzam. Entuzjaści krwi, pożogi i flaków mogą tu jednak być zawiedzeni, bo mimo wielu walk wnętrzności nie bryzgają na prawo i lewo.

Po tragicznym lądowaniu na plaży oraz zaginięciu większości załogi Vei wraz z jednym z Wikingów, umięśnionym Dalem, którego każda blizna jest runą oznaczającą wroga, którego przyszło mu zabić, trafia na Burzową Górę, siedzibę bogów Jotunheimu. To właśnie tu, kiedy gwiazdy są w odpowiedniej pozycji, odbywa się Meistarileikir, bitwa trzynastu najlepszych wojowników z Muspelheimu należącego do Jotunów i sług Asgardu. Jednym z nich jest Vei. Czy uda jej się wygrać choć jedną, nierówną siłami walkę? I czy przypadkiem obie strony czegoś przed nią nie ukrywają?


Więcej na http://www.monime.pl/vei-komiks-szwedzki-tom-1/

Vei nie jest najgrzeczniejszym komiksem o Wikingach. Nie jest też najłagodniejszym, więc młodemu, zbyt młodemu czytelnikowi go odradzam. Entuzjaści krwi, pożogi i flaków mogą tu jednak być zawiedzeni, bo mimo wielu walk wnętrzności nie bryzgają na prawo i lewo.

Po tragicznym lądowaniu na plaży oraz zaginięciu większości załogi Vei wraz z jednym z Wikingów, umięśnionym...

więcej Pokaż mimo to

avatar
343
320

Na półkach:

Scenariuszowo nie ma tu żadnych cudów (mnie jakoś skojarzyło się z Mortal Kombat). Ot, proste, miejscami naiwne young adult. Rysunki pewnie znajdą swoich fanów – takie ładne, sterylne. Więc nie, nie jestem zachwycony tym komiksem. Ale też daleki jestem od potępiania w czambuł. Ot, niewymagająca rozrywka na chwilę.

WIĘCEJ:
http://seczytam.blogspot.com/2018/07/nowe-komiksy-z-wikingami.html

Scenariuszowo nie ma tu żadnych cudów (mnie jakoś skojarzyło się z Mortal Kombat). Ot, proste, miejscami naiwne young adult. Rysunki pewnie znajdą swoich fanów – takie ładne, sterylne. Więc nie, nie jestem zachwycony tym komiksem. Ale też daleki jestem od potępiania w czambuł. Ot, niewymagająca rozrywka na...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    71
  • Chcę przeczytać
    37
  • Posiadam
    23
  • Komiksy
    11
  • Komiks
    10
  • Fantasy
    3
  • Ulubione
    3
  • 2023
    3
  • Chcę w prezencie
    2
  • Komiksy
    2

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Vei, tom 1


Podobne książki

Okładka książki Siostry Niezapominajki: 4. Kozica i kometa Alessandro Barbucci, Giovanni Di Gregorio
Ocena 8,0
Siostry Niezap... Alessandro Barbucci...
Okładka książki Pan Borsuk i pani Lisica. Talizman Brigitte Luciani, Eve Tharlet
Ocena 10,0
Pan Borsuk i p... Brigitte Luciani, E...
Okładka książki Thorgal Saga: Wendigo. Tom 02 Fred Duval, Corentin Rouge
Ocena 7,0
Thorgal Saga: ... Fred Duval, Corenti...

Przeczytaj także