Przyglądałam się postaciom, całkiem dziwacznym i tym pasującym do ludzkiego kanonu piękna i zastanawiałam się skąd znam tę kreskę. Zagadka wyjaśniła się banalnie szybko – przecież to Andreae, który dołożył swoje trzy grosze do powstania świata Azymutu, maczał palce w tym oto komiksie. Akcja toczy się powoli, bo co też może dziać się na oceanicznym statku, takim typowym wycieczkowcu, na którym co wieczór odbywa się maskarada, a posiłki wydawane są o ustalonych porach. A może jednak coś się dzieje? Dlaczego Phileon za wszelką cenę chce statek opuścić? Dlaczego wywołuje to takie poruszenie wśród tajnych agentów? Chcecie się dowiedzieć? Zapraszam do lektury. Porwie was kolorowa zabawa.

Przyglądałam się postaciom, całkiem dziwacznym i tym pasującym do ludzkiego kanonu piękna i zastanawiałam się skąd znam tę kreskę. Zagadka wyjaśniła się banalnie szybko – przecież to Andreae, który dołożył swoje trzy grosze do powstania świata Azymutu, maczał palce w tym oto komiksie. Akcja toczy się powoli, bo co też może dziać się na oceanicznym statku, takim typowym...

Mocno infantylne. Gdyby komiks sprzedawany był, jako pozycja dla dzieci, wówczas byłoby to zrozumiałe i ocena byłaby wyższa. Jednak jako, że jest to pozycja dla każdego, to niestety nie będę łaskawy. TRochę się wymęczyłem przy tej lekturze.
Rysunki super, fabuła - cóż, spore przeskoki w akcji.

Mocno infantylne. Gdyby komiks sprzedawany był, jako pozycja dla dzieci, wówczas byłoby to zrozumiałe i ocena byłaby wyższa. Jednak jako, że jest to pozycja dla każdego, to niestety nie będę łaskawy. TRochę się wymęczyłem przy tej lekturze.
Rysunki super, fabuła - cóż, spore przeskoki w akcji.

Ach! Kolejne spotkanie ze wspaniałą twórczością Andreae. To rysownik o niespożytej fantazji. Urzekła mnie jego poprzednia seria Azymut. A teraz kolejny fantastyczny i paradoksalny świat. Kawalkada niezwykłych postaci: pięknych (kobiety),zabawnych, karykaturalnych, nieco strasznych i dziwnych. Rysunek przyciąga uwagę i można się rozsmakować w kadrach. A te - zauważyłem to ze sporym zaskoczeniem - są niezwykle staranne i dokładne. Porównajcie ze sobą kadry w których zmienia się perspektywa,. Jak doskonale rysownik utrzymuje konsekwencje otoczenia i postaci. Nie idzie na skróty i nie zamazuje postaci i ich szczegółów robiąc jakieś tam nieokreślone tło. Nie. To są te same postacie, w tym samym otoczeniu. Zachowuje konsekwencje nawet przez kilka kadrów. To się nie często zdarza.

No i często w rysunkach Andreae pojawia się mój ulubiony fetysz. Ale cicho sza! :D

Fabuła dopiero się rozkręca, poznajemy główne postacie, nieco otoczenie. Wiemy na tyle by się zainteresować ale nie na tyle by się w pełni ogarnąć. Dlatego łapie sie za kolejny tom!

Ach! Kolejne spotkanie ze wspaniałą twórczością Andreae. To rysownik o niespożytej fantazji. Urzekła mnie jego poprzednia seria Azymut. A teraz kolejny fantastyczny i paradoksalny świat. Kawalkada niezwykłych postaci: pięknych (kobiety),zabawnych, karykaturalnych, nieco strasznych i dziwnych. Rysunek przyciąga uwagę i można się rozsmakować w kadrach. A te - zauważyłem to...

Sięgnąłem po ten komiks za sprawą rysownika, ten sam co w rewelacyjnym Azymucie.
Azymut był dla trochę starszych, ten komiks jest dla trochę młodszych. Pomimo to i tak chętnie poznam zakończenie i kupię ostatnią część.

Sięgnąłem po ten komiks za sprawą rysownika, ten sam co w rewelacyjnym Azymucie.
Azymut był dla trochę starszych, ten komiks jest dla trochę młodszych. Pomimo to i tak chętnie poznam zakończenie i kupię ostatnią część.

Fascynujący świat przedstawiony, ale trudno określić, ile w tym zasługi scenarzysty, a ile - rysownika. Andréae - znany polskim czytelnikom z rewelacyjnej serii Azymut - znowu czaruje. Cała historia przywodzi nieco na myśl Maskę Czerwonego Moru pióra E. A. Poego, tyle że zamek księcia Prospero zastąpił ogromny statek pasażerski. Z niecierpliwością czekam na tom drugi, bo jedyna to taki rozbudowany prolog i w sumie nie wiadomo, czego się po tej serii spodziewać.

Więcej o komiksach piszę na fb.com/polishpopkulture

Fascynujący świat przedstawiony, ale trudno określić, ile w tym zasługi scenarzysty, a ile - rysownika. Andréae - znany polskim czytelnikom z rewelacyjnej serii Azymut - znowu czaruje. Cała historia przywodzi nieco na myśl Maskę Czerwonego Moru pióra E. A. Poego, tyle że zamek księcia Prospero zastąpił ogromny statek pasażerski. Z niecierpliwością czekam na tom drugi, bo...

Piękne rysunki i niesamowite przygody.

Piękne rysunki i niesamowite przygody.

Komiks z bardzo dobrymi rysunkami i gorszym scenariuszem. ciekawy, trochę groteskowy świat, ale brak w nim ciekawie poprowadzonych bohaterów. Warto dać szansę.

Komiks z bardzo dobrymi rysunkami i gorszym scenariuszem. ciekawy, trochę groteskowy świat, ale brak w nim ciekawie poprowadzonych bohaterów. Warto dać szansę.