Jakie mogą być samochody? Zwyczajne, ratunkowe, ale i zupełnie zmyślone i niezwykle zabawne. Carl Johanson albo ma niezwykła wyobraźnię dziecka albo ma synów, którzy doradzają mu jak mogą wyglądać i jakie mogą mieć nazwy przeróżne auta. Mamy tu mnóstwo genialnych pomysłów, które inspirują nas na stworzenie swojego własnego, wyjątkowego, wymyślonego, jedynego w swoim rodzaju auta.

Jakie mogą być samochody? Zwyczajne, ratunkowe, ale i zupełnie zmyślone i niezwykle zabawne. Carl Johanson albo ma niezwykła wyobraźnię dziecka albo ma synów, którzy doradzają mu jak mogą wyglądać i jakie mogą mieć nazwy przeróżne auta. Mamy tu mnóstwo genialnych pomysłów, które inspirują nas na stworzenie swojego własnego, wyjątkowego, wymyślonego, jedynego w swoim rodzaju...

Świetna książka dla małych fanów pojazdów. Bardzo ciekawe ilustracje, na które miło się patrzy. Ale największy plus za pojazdy wymyślone - niektóre są naprawdę świetne, a i ich nazwy w przekładzie nie straciły (np. prująca skarpeta :) ). Daje to możliwość ciekawego rozwijania wyobraźni dziecka, bo samemu można wymyślać jeszcze więcej dziwnych, nieznanych jeszcze ludziom pojazdów, a tworzenie nowych nazwy, to świetne ćwiczenie językowe.

Świetna książka dla małych fanów pojazdów. Bardzo ciekawe ilustracje, na które miło się patrzy. Ale największy plus za pojazdy wymyślone - niektóre są naprawdę świetne, a i ich nazwy w przekładzie nie straciły (np. prująca skarpeta :) ). Daje to możliwość ciekawego rozwijania wyobraźni dziecka, bo samemu można wymyślać jeszcze więcej dziwnych, nieznanych jeszcze ludziom...

Książka wielkoformatowa, nie mieści się na standardowej półce. My jednak znaleźliśmy dla niej miejsce i syn często po nią sięga. Nie do końca podzielam jego entuzjazm, nie podobają mi się nazwy tych wszystkich dziwnych pojazdów jak i same pojazdy. Syn, wręcz przeciwnie, jest zachwycony. I różnorodnością aut, i ich nazewnictwem, i tym, że sam może coś w tej książce namalować.

Książka wielkoformatowa, nie mieści się na standardowej półce. My jednak znaleźliśmy dla niej miejsce i syn często po nią sięga. Nie do końca podzielam jego entuzjazm, nie podobają mi się nazwy tych wszystkich dziwnych pojazdów jak i same pojazdy. Syn, wręcz przeciwnie, jest zachwycony. I różnorodnością aut, i ich nazewnictwem, i tym, że sam może coś w tej książce namalować.

Dziecięca wyobraźnia nie zna granic. To często my dorośli oczekując racjonalizacji niszczymy twórcze podejście do otoczenia. Mali projektanci wolni są od świadomości niemożliwości istnienia różnych rzeczy, dzięki czemu mogą przekraczać znane im schematy. Z takich małych odkrywców wyrastają później wielcy konstruktorzy gotowi tworzyć rzeczy niewyobrażalne dla innych. Z takim podejściem spotykamy się w książce „Autochody”. Carl Johanson daje ponieść się wyobraźni i tworzy kolekcję zaskakujących pojazdów, które łączy jedynie to, że mają koła i dają się prowadzić, a cała otoczka jest zaskakująca jak i ich nazwy będące wynikiem sporej elastyczności i otwartości na język. Takie twórcze podejście do zasobu znanych słów pomaga w rozwijaniu wyobraźni i zachęca dzieci do tworzenia własnych, niezwykłych pojazdów, którymi chciałyby podróżować lub po prostu obsługiwać.
Projekty oczywiście pogrupowano tematycznie: pojazdy do podróży, budowlane, strażackie, ratunkowe, muzyczne, artystyczne, kopalno-wiertnicze, rolnicze, wyścigowe, turystyczne, dostawcze, sprzątające. Młodzi konstruktorzy mogą czerpać pomysły z książki, odkrywać, że z jednej strony można inspirować się tym, co już wymyślono, a z drugiej tworzyć całkowicie nowe kształty i pojazdy o nowych zastosowaniach.
Wymyślne nazwy czerpiące ze znanego zasobu słów są doskonałym pretekstem do nauki wymawiania trudnych spółgłosek, czytania. Autor pokazuje jak bardzo interesujące może być nasze otoczenie i zachęca do tworzenia własnych niepowtarzalnych projektów zaspokajających nasze lub otoczenia potrzeby.
Treść książki ograniczono do podpisów pod pojazdami. Do tego kolorystyka ogranicza się do palety barw, jakie dziecko znajdzie w pudełku z kredkami. Mimo tego książka przyciąga niezwykłymi kształtami oraz umieszczeniem pojazdów funkcjonalnych w określonym kontekście pokazującym do czego służą.
Wielość pojazdów na dużych stronach sprawia, że nawet przedszkolaki chętnie po nią sięgają, a później zaczynają zabawę we własne projektowanie. Będzie to doskonały prezent dla wszystkich małych projektantów, którym zaczyna brakować pomysłów na nowe pojazdy. Świeże i odmienne spojrzenie na otaczający nas świat zachęcą do twórczego przyglądania się rzeczom w zasięgu wzroku. Solidna oprawa i bardzo dobrze zszyte strony sprawiają, że książka jest trwała. Ponad to wewnętrzna strona okładki raz pierwsza strona to czarno-biała ilustracja, która kusi i zachęca do kolorowania.

Dziecięca wyobraźnia nie zna granic. To często my dorośli oczekując racjonalizacji niszczymy twórcze podejście do otoczenia. Mali projektanci wolni są od świadomości niemożliwości istnienia różnych rzeczy, dzięki czemu mogą przekraczać znane im schematy. Z takich małych odkrywców wyrastają później wielcy konstruktorzy gotowi tworzyć rzeczy niewyobrażalne dla innych. Z takim...

Carl Johanson wychodzi z założenia, że pojazdem jest wszystko, co ma koła i da się prowadzić. W swej książce na licznych rozkładówkach przedstawia maszyny pogrupowane tematycznie, jak pojazdy straży pożarnej oraz ratownictwa medycznego, pracujące na budowie, w kopalni, na lotnisku, oraz maszyny rolnicze i używane do budowy dróg. Dzieci mogą zapoznać się z różnymi poruszającymi się maszynami wykorzystywanymi w wielu branżach, np. maszyna drążąca, wozy urobkowe, żuraw samobieżny, motopompa, krwiobus, kultywator czy przenośnik bagażowy.
Obok konstrukcji występujących w realnym świecie, na kartach tej publikacji znajdziemy mnóstwo wyimaginowanych środków transportu, jak np. dżambo dżem, autobus międzygalaktyczny, ciastociąg, lokomintywa, motozaur czy wehikuł do nieskończoności. Ich poziom absurdu jest dość wysoki, ale dzieciom się podoba.
Pewne pomysły autora mogą wymagać od rodziców większego zaangażowania i konieczności wytłumaczenia dziecku, skąd pochodzi ich nazwa, jak chociażby pojazd Juliusza Verne'a czy powóz Mondriana.
Książka nie posiada żadnej narracji, a tekst ograniczony jest w niej do maksymalnie kilkuwyrazowych etykiet pod poszczególnymi automobilami.
Kolorystyka ilustracji ogranicza się głównie do barw podstawowych oraz zieleni i czerni, i tylko na nielicznych obrazkach pojawiają się inne kolory, przy czym nie są one zbyt krzykliwe. Ciekawym zabiegiem jest umieszczenie pojazdów funkcjonalnych w odpowiednim kontekście, przy czym stanowi on jedynie zarys określonej sytuacji, a uwaga czytelnika skupia się na barwnych maszynach. Dzięki zastosowaniu kontrastów oraz prostych form, ilustracje mogą spodobać się czytelnikom nawet w wieku przedprzedszkolnym. Duży format i ponad 30 stron wypełnionych przeróżnymi wehikułami, sprawiają, że "Autochody" potrafią zająć malucha na długo.
Na końcu znajduje się indeks wszystkich maszyn, które pojawiły się w książce, co ułatwia szybkie odnalezienie danego pojazdu na jej kartach.
Książka pobudza dziecięcą kreatywność i może stać się inspiracją do powstania licznych prac plastycznych przedstawiających różne przedziwnie wyglądające pojazdy o równie absurdalnych nazwach. Ograniczeniem jest tutaj tylko wyobraźnia malucha.
Książkę serdecznie polecamy fanom motoryzacji w wieku przedszkolnym i nieco strarszym, oraz małym wielbicielom gier słownych. Przypadnie ona do gustu szczególnie chłopcom, chociaż moja dziewczynka również jest nią zafascynowana, sięga po nią z wielkim zainteresowaniem i ciągle dopytuje o nazwy przedstawionych pojazdów, wskazując swoje ulubione modele i wyjaśniając ich funkcje.

Więcej na: http://rozanedziecinstwo.blogspot.com/2017/09/autochody-nie-tylko-dla-fanow.html

Carl Johanson wychodzi z założenia, że pojazdem jest wszystko, co ma koła i da się prowadzić. W swej książce na licznych rozkładówkach przedstawia maszyny pogrupowane tematycznie, jak pojazdy straży pożarnej oraz ratownictwa medycznego, pracujące na budowie, w kopalni, na lotnisku, oraz maszyny rolnicze i używane do budowy dróg. Dzieci mogą zapoznać się z różnymi...

Mój syn ubóstwia tę książkę. Uratowała nam ona niejeden kiepski dzień, długą podróż, inhalację...

Mój syn ubóstwia tę książkę. Uratowała nam ona niejeden kiepski dzień, długą podróż, inhalację...

Jedna z ulubionych książek mojego synka. Jaką trzeba mieć fajną wyobraźnię, żeby wpaść na taki fajny pomysł. Te samochody są niesamowite.

Jedna z ulubionych książek mojego synka. Jaką trzeba mieć fajną wyobraźnię, żeby wpaść na taki fajny pomysł. Te samochody są niesamowite.

Idealnie pokazuje jak nieskończona jest ludzka wyobraźnia.
Trzeba zobaczyć na własne oczy :) Brawa dla autora i tłumaczki!

Idealnie pokazuje jak nieskończona jest ludzka wyobraźnia.
Trzeba zobaczyć na własne oczy :) Brawa dla autora i tłumaczki!