Kraina miłości i zatracenia

Okładka książki Kraina miłości i zatracenia Tiphanie Yanique
Okładka książki Kraina miłości i zatracenia
Tiphanie Yanique Wydawnictwo: Wydawnictwo Kobiece literatura obyczajowa, romans
Kategoria:
literatura obyczajowa, romans
Tytuł oryginału:
Land od love and drowning
Wydawnictwo:
Wydawnictwo Kobiece
Data wydania:
2017-02-17
Data 1. wyd. pol.:
2017-02-17
Język:
polski
ISBN:
9788365506245
Tłumacz:
Monika Skowron
Tagi:
kobiece powieści dla kobiet obyczajowe
Średnia ocen

6,1 6,1 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,1 / 10
45 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
931
222

Na półkach: , , , , ,

Wolność i przynależność


Czułam, że to będzie jedna z tych książek, w których się zakocham. Wystarczył rzut oka na okładkę i tytuł, abym już wiedziała, że to będzie moja perełka. Z "Krainą miłości i zatracenia" nie mogło być inaczej, ta historia niemal od razu trafiła do mojego serca.
XX wiek, Wyspy Dziewicze. Powieść ta przede wszystkim opowiada historię dwóch sióstr, Eeony i Anette, ale jednak w tle poznajemy również nieco z życia ich ojca, Owena Arthura Bradshawa, oraz matki, Antoinette. Niegdyś wpływowa i bardzo szacowana rodzina traci swój majątek i sławę, gdy tonie statek Owena Arthura i kobiety zostają same. Wkrótce również umiera ich matka, a mała Anette trafia pod opiekę starszej zgorzkniałej siostry. Eeona jest nieszczęśliwa z kilku powodów - straciła miłość swojego życia, jej atutem jest tylko piękna i zniewalająca uroda, w dodatku nie chce zajmować się młodszą siostrą i pragnie wolności.
Anette bardzo różni się od Eeony. Już od dziecka wiedziała czego tak naprawdę pragnie od życia - chciała do kogoś należeć. Chociaż nie była tak ładna jak jej siostra, rozkochała w sobie niejednego mężczyznę. Jednak zawsze jej serce należało tylko do Jacoba Esau McKenziego, który okazał się jej przyrodnim bratem.
Książka jest magiczna. Pełno w niej uroku Karaib oraz legendarnych opowieści przekazywanych z ust do ust. Rodziny Bradshawów i McKenzich posiadają dar, lecz czasem okazuje się on błogosławieństwem, a czasem przekleństwem. Czytając tę historię z łatwością przeniosłam się do tamtego świata, w którym niemal zawsze świeciło słońce, przyjemnie ogrzewając skórę, a pływanie w morzu było tak samo naturalne jak oddychanie. Podobał mi się ten kontrast pomiędzy siostrami Bradshaw. Obie były tak bardzo od siebie różne - zupełnie inaczej postrzegały życie i też inaczej je sobie ułożyły. Eeonie zależało na wolności, a Anette na przynależności. Historia ich rodziny bardzo wpłynęła na starszą z sióstr, jednak na Anette też w pewnym stopniu się odbiła, choćby tym, że zakochała się w swoim przyrodnim bracie, chociaż nie wiedziała, że mają wspólnego ojca. Brakowało mi jednak więcej z przeszłości, zanim urodziła się Anette, oraz tego, że właściwie było bardzo niewiele Jacoba i Anette razem. Niby tak bardzo się kochali, a jakoś nie było tego tak czuć, zupełnie jakby łączyła ich niewidzialna więź, a tę bardzo łatwo zerwali.
"Kraina miłości i zatracenia" to przepiękna saga rodzinna, w której aż wrze od emocji. Są w niej wszystkie życiowe sprawy takie jak miłość, śmierć, narodziny, a całość owiana jest pełnią barw i magii, z nutą erotyzmu. Przede wszystkim poznajemy losy Eeony i Anette, ale na stronach przebijają się również inne wyjątkowe postacie, bezpośrednio łączące się z obiema siostrami. Wyjątkowa powieść, która sprawia, że aż chce się wybrać w podróż po Karaibach.

Wolność i przynależność


Czułam, że to będzie jedna z tych książek, w których się zakocham. Wystarczył rzut oka na okładkę i tytuł, abym już wiedziała, że to będzie moja perełka. Z "Krainą miłości i zatracenia" nie mogło być inaczej, ta historia niemal od razu trafiła do mojego serca.
XX wiek, Wyspy Dziewicze. Powieść ta przede wszystkim opowiada historię dwóch...

więcej Pokaż mimo to

avatar
158
51

Na półkach:

Książka ciekawa ale na pewno nie dla każdego.

Książka ciekawa ale na pewno nie dla każdego.

Pokaż mimo to

avatar
256
84

Na półkach:

Koszmarny stylu prowadzenia fabuły i narracji. Nie przebrnęłam - wyjątkowo.

Koszmarny stylu prowadzenia fabuły i narracji. Nie przebrnęłam - wyjątkowo.

Pokaż mimo to

avatar
662
154

Na półkach: , ,

Bardzo ciężko czytało mi się tę książkę, byłam na skraju poddania się. Autorka co chwila zmieniała narratora - z trzecioosobowego na pierwszoosobowego. Oprócz tego rzucała spoilerami typu ten bohater za dziesięć lat będzie taki i taki, spotka go to i to. Coś takiego mnie okropnie drażni. Co więcej autorka przeskakiwała między opisywaniem teraźniejszości, przyszłości i przeszłości do tego stopnia, że miałam spory mętlik w głowie . Jej styl pisania odebrałam jako strasznie dziwaczny i okropnie irytujący. Nie mówiąc już o tym, że bohaterowie strasznie mnie denerwowali. Nic co dałoby się lubić. Dlatego mówię tej pozycji: nie, nie i jeszcze raz nie!

Bardzo ciężko czytało mi się tę książkę, byłam na skraju poddania się. Autorka co chwila zmieniała narratora - z trzecioosobowego na pierwszoosobowego. Oprócz tego rzucała spoilerami typu ten bohater za dziesięć lat będzie taki i taki, spotka go to i to. Coś takiego mnie okropnie drażni. Co więcej autorka przeskakiwała między opisywaniem teraźniejszości, przyszłości i...

więcej Pokaż mimo to

avatar
299
67

Na półkach:

Jeśli ktoś lubi prozę Marqueza, to szczerze polecam!

Jeśli ktoś lubi prozę Marqueza, to szczerze polecam!

Pokaż mimo to

avatar
306
251

Na półkach:

Jakiejś wielkiej magii w tym nie ma, ale dość ciekawa opowieść o dwóch siostrach, które po mistrzowsku komplikują własne życie. :)

Jakiejś wielkiej magii w tym nie ma, ale dość ciekawa opowieść o dwóch siostrach, które po mistrzowsku komplikują własne życie. :)

Pokaż mimo to

avatar
1759
1758

Na półkach:

Opowieść dla lubiących zmyślenia!
Złudne, ale przyjemne nadinterpretacje łagodzące brutalność rzeczywistości. Inaczej warstwa realna tej powieści byłaby niemożliwa i zbyt bolesna do zniesienia, a nawet zaakceptowania. Rozpoczęła się historycznym i politycznym momentem przejęcia władzy na Wyspach Dziewiczych przez Stany Zjednoczone na początku XX wieku. Wydarzenie to zdeterminowało losy nie tylko tego zakątka Karaibów, ale również jego mieszkańców. Proces wykorzenienia i ubezwłasnowolnienia rdzennej ludności przez kolejne kilkadziesiąt lat toczącej się akcji powieści oraz dwie wojny światowe, odzierało Amerykę z jej oficjalnej, dobrej twarzy na pokaz. Dla mieszkańców wysp, „kraj okazał się jawnie rasistowski, jawnie seksistowski i jawnie nieprzyjazny na wiele różnych sposobów” z najgorszym typem białego człowieka - turystą. Mimo że przyniósł wraz z rządami amerykańskie obywatelstwo, prąd, bieżącą wodę, radio i telewizję. Ostatnie, według mieszkańców – na zgubę.
Trudno było mi zaakceptować taką degradację kulturową archipelagu.
Jeszcze trudniej przychodziła mi akceptacja losów bohaterów i ich rodzin z rodu McKenzich i Bradshawów. Splecionych i trwale połączonych kazirodczymi tajemnicami oraz klątwą, o których wiedzieli wszyscy oprócz najbardziej zainteresowanych. To niejedyne zakazane stosunki seksualne w tych rodzinach. To również zdrady, cudzołóstwo i pedofilia, której ofiary nie potrafiły zbudować zdrowych relacji z innymi ludźmi w dorosłym już życiu.
Prawda, że brzmi patologicznie i ponuro?
A jednak obrazoburczo i przerażająco nie było. Było pięknie, zmysłowo i tajemniczo, bo autorka dramatyczną fabułę ubrała w realizm magiczny. Skutecznie rozmywający ból i cierpienie bohaterów oraz niestosowność wątków miłosnych, magią miejsca. Czerpaną z zachodów słońca, plaż w kolorze dziecięcego języka, ciała ludzkiego, którego deformacje i anomalie nadawały kobietom wyjątkowości, czyniąc z nich istoty korzeni i zaklęć. Czarownice „obeah” czytające w myślach, posiadające „moc, by powstrzymywać i zaczynać wiele rzeczy” i parające się „vodou”. Godne potomkinie Dueny ze stopami tyłem do przodu, której mit kładł się cieniem na wyspach i mieszał się z prawdą. Zresztą trudno tej prawdy ostatecznej było mi szukać i dociekać. Narrator zewnętrzny krążył od bohatera do bohaterki, ukazując wydarzenia za każdym razem inaczej, z innej perspektywy i w kontekście innego mitu - Anansi, La Diablesse czy Pana Pająka. Często oddając głos postaciom. Czasami zaprzeczając sobie i podając inną, drugą wersję. A czasami jeszcze kolejną, trzecią. Jednocześnie wybiegając w przyszłość, szkicując wydarzenia, które nastąpią i uchylając rąbka tajemnicy rozgrywanych zdarzeń z teraźniejszości. Nie mogłam mieć o to pretensji. Musiałam to zaakceptować. Byłam na Karaibach, „gdzie nic nie jest jednoznaczne; nic nie jest jasne”.
A wszystko to bardzo zmysłowo opisane.
Momentami intymnie i lubieżnie. Opisy ruchu ludzi i przedmiotów, ciał i ich mowy, ubrań, jedzenia, otoczenia, bardzo szczegółowe, pełne metafor, porównań, sugestii, zaklęć i nadprzyrodzoności, silnie oddziaływały na wyobraźnię i emocje. Czyniły je niemalże namacalnymi i odczuwanymi wszystkimi zmysłami. Miałam wrażenie, że jestem w osiemnastowiecznej, wyspiarskiej krainie miłości i zatracenia. Dokładnie tak, jak w tytule! I tylko od czasu do czasu, na początku, a potem coraz częściej, w miarę zbliżania się do końca XX wieku, wybudzały mnie z tego wilgotnego, cielesnego, barwnego, odurzającego zapachem, zmysłowego amoku, przebijające się niczym szpileczki, informacje z realnej współczesności.
To świadomy zabieg autorki, która chciała w ten sposób pokazać, co ludzkość traci, niszcząc kulturę małych regionów. Na co naraża się, skazując unikatowe mikroświaty na zapomnienie. Co tak naprawdę wydarzyło się, kiedy „ziemia stała się amerykańska, ale ludzie zostali karaibscy”. Jak sama autorka napisała w „Słowie od autorki” – „Ta książka powstała po części w odpowiedzi na powieść Hermana Wouka „Nie przerywajcie karnawału” i film soft porno „Girls are for loving” nakręcony na Wyspach Dziewiczych z premierą w 1973 roku. O ile „film z Caffaro, jak i książka Wouka stanowiły wczesny i nieprzemijający portret Wysp Dziewiczych Stanów Zjednoczonych”, o tyle ta powieść ukazuje późny i przemijający już ich obraz. Autorka, jako ich mieszkanka, tą opowieścią spróbowała zachować nie tylko dziedzictwo swojego pochodzenia, jak i jej rodziny.
Ostrzega, że po dawnych Karaibach zalanych falą turystyki pozostanie już tylko parę książek i film.
http://naostrzuksiazki.pl/

Opowieść dla lubiących zmyślenia!
Złudne, ale przyjemne nadinterpretacje łagodzące brutalność rzeczywistości. Inaczej warstwa realna tej powieści byłaby niemożliwa i zbyt bolesna do zniesienia, a nawet zaakceptowania. Rozpoczęła się historycznym i politycznym momentem przejęcia władzy na Wyspach Dziewiczych przez Stany Zjednoczone na początku XX wieku. Wydarzenie to...

więcej Pokaż mimo to

avatar
120
32

Na półkach:

Dziwna książka. To pierwsze sformułowanie jakie przychodzi mi na myśl. Niby ciekawe historia, niby wielowątkowa, ale tak naprawdę żadnego z bohaterów nie zna się za dobrze z żadnym nie da się zżyć. Przeczytałam, bo nie znoszę nie kończyć książek. I to tyle.

Dziwna książka. To pierwsze sformułowanie jakie przychodzi mi na myśl. Niby ciekawe historia, niby wielowątkowa, ale tak naprawdę żadnego z bohaterów nie zna się za dobrze z żadnym nie da się zżyć. Przeczytałam, bo nie znoszę nie kończyć książek. I to tyle.

Pokaż mimo to

avatar
4389
4204

Na półkach: , , , , , ,

Początek XX wieku na Wyspach Dziewiczych, gdzie władzę przejmują Stany Zjednoczone na Morzu Karaibskim tonie statek wraz z nim kapitan ginie bardzo szanowany, dobry kapitan, ojciec trojga dzieci.
Są tu dwie osierocone siostry oraz ich przyrodni, przybrany brat, każda z sióstr wyróżnia się czymś innym i onieśmielającą urodą.
Na rodzeństwie Eonie,Anette,Jacobie ciąży klątwa, zakazane dla dzieci pokusy.
Mają barwne osobowości,silne, mocne charaktery.
Tą książkę wypatrzyłam w swojej bibliotece na półce i skusiłam się na nią, nie wiedziałam, że mnie zaintryguje, zaskoczy niesamowicie pod wielkim wrażeniem jestem. Nie żałuje straconego czasu, na przeczytanie tej książki.
W sumie dużo się działo w barwnej, pięknej powieści.
Dobrze się czytało, jestem zachwycona książką, lekturę przeczytałam w jeden wieczór, bardzo mnie się podobało.
Chwyta za serce, porusza, mnóstwo emocji zagwarantowała mi, wzruszeń wspaniałych:)

Początek XX wieku na Wyspach Dziewiczych, gdzie władzę przejmują Stany Zjednoczone na Morzu Karaibskim tonie statek wraz z nim kapitan ginie bardzo szanowany, dobry kapitan, ojciec trojga dzieci.
Są tu dwie osierocone siostry oraz ich przyrodni, przybrany brat, każda z sióstr wyróżnia się czymś innym i onieśmielającą urodą.
Na rodzeństwie Eonie,Anette,Jacobie ciąży klątwa,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
688
498

Na półkach: ,

Bardzo dobra powieść o szukaniu swojej drogi w życiu, potrzebie zachowania odrębności, radzeniu sobie z trudnościami w nowej rzeczywistości z historią Wysp Dziewiczych w tle.
Dla wszystkich, którzy dostrzegli w niej tylko wątek kazirodczy, opisany bardzo subtelnie i z wyczuciem, polecam oderwanie się od grafomańskich opowiastek o napalonych nastolatkach pokroju Colleen Hoover czy romansideł typu Danielle Steel i zagłębienie się w trochę ambitniejsze, niejednowymiarowe powieści.
Docenią tę powieść zapewne wielbiciele Marqueza i realizmu magicznego.

Bardzo dobra powieść o szukaniu swojej drogi w życiu, potrzebie zachowania odrębności, radzeniu sobie z trudnościami w nowej rzeczywistości z historią Wysp Dziewiczych w tle.
Dla wszystkich, którzy dostrzegli w niej tylko wątek kazirodczy, opisany bardzo subtelnie i z wyczuciem, polecam oderwanie się od grafomańskich opowiastek o napalonych nastolatkach pokroju Colleen...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    68
  • Przeczytane
    48
  • Posiadam
    25
  • 2017
    2
  • Egzemplarze recenzenckie
    2
  • Ebooki
    2
  • 2017
    2
  • Historie Karaibskie - Kuba, Bahamy, Portoryko, Dominikana, Haiti itp.
    1
  • Moi mali książęta :)
    1
  • Własna kolekcja
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Kraina miłości i zatracenia


Podobne książki

Przeczytaj także