Potwierdzają się moje przypuszczenia, jakoby tytuły i opisy okładkowe sagi norweskiej (liczącej 40 tomów) były bezmyślnie skopiowane na wersję polską (50-tomową). Po raz kolejny nie dotyczą one faktycznej treści książki - "zgaduję", że wybiegają w przyszłość.

W tomie 5 Elen przez swoją lekkomyślność zostaje opiekunką zbiega (zgodnie z opisem tomu 4). Kobietę nadal nawiedzają sny dotyczące zaginionej przed 10-cioma laty siostry, tym razem jednak mają nieco inny obrót - czyżby mroczna przeszłość odkrywała przed Elen swoje karty? W małżeństwie zaś główna bohaterka doświadcza nowych uczuć: poniżenia, odrazy, upokorzenia (sarkazm wskazany). Jednak Elen niemiłe sytuacje stara się obrócić na swoją korzyść... Ku mojemu zaskoczeniu, królowa wszelkich cnót staje się coraz lepszą manipulantką.

Jak poprzedni tom ocierał się o kryminał, tak w tym odnajduję elementy fantastyki - z uwagi na nietypową "więź" łączącą Verę z jej bratem-uciekinierem. Ale jest ok, ważne, że coś interesującego się w książce dzieje (chociaż równocześnie, serii brakuje przez to spójności...). Ciekawe, co przyniesie kolejny tom.

Potwierdzają się moje przypuszczenia, jakoby tytuły i opisy okładkowe sagi norweskiej (liczącej 40 tomów) były bezmyślnie skopiowane na wersję polską (50-tomową). Po raz kolejny nie dotyczą one faktycznej treści książki - "zgaduję", że wybiegają w przyszłość.

W tomie 5 Elen przez swoją lekkomyślność zostaje opiekunką zbiega (zgodnie z opisem tomu 4). Kobietę nadal...