Spotkanie dwóch tak utalentowanych osób nie mogło skończyć są inaczej. Rafał Skarżycki i Jakub Rebelka, bo o nich mowa, stworzyli komiks wyjątkowy. Przede wszystkim niezwykle czytelny, a zasługa w tym ogromna Rafała, który jest sprawnym scenarzystą (najpierw wyróżnienie, potem Grand Prix na łódzkim festiwalu komiksu, kilka wydanych albumów i masa publikacji prasowych mówią same za siebie). Nie dość, ze wymyślił intrygującą historyjkę, to jeszcze ubarwił ją znakomitym odautorskim komentarzem.
Ale czymże byłby nawet najlepszy scenariusz bez rysunku? Zwłaszcza tak niesamowitego jak ten, który podziwiać będziecie za chwilę. Gdy po raz pierwszy wziąłem do rąk Balladę o Edwardzie, nie mogłem oderwać wzroku. Właściwie każdy kadr tej opowieści to małe cudo, które ze spokojem można włożyć w antyramkę i powiesić na ścianie. Rysunki Kuby mają specyficzny klimat. Niby takie łagodne, bajkowe, a jednocześnie tchnące tajemniczością i odrobiną szaleństwa. Moim zdaniem rysując Balladę... Jakub (dwukrotnie Małe Grand Prix w Łodzi, raz pierwsza nagroda, liczne publikacje w prasie, a w zeszłym roku pierwszy samodzielny album) stworzył najlepsze, jak na razie, swoje dzieło. Mam nadzieję, że lektura zamieszczonej w tym zeszycie historii spowoduje, iż na chwilę oderwiecie się od rzeczywistości. Zagłębiając się w pełne smoczków rysunki Jakuba i uśmiechając podczas czytania tekstów Rafała tak jak ja dojdziecie do wniosku, że Ballada o Edwardzie to naprawdę kawał porządnej komiksowej roboty.