rozwińzwiń

Zasada nieprawdopodobieństwa. Dlaczego codziennie zdarzają się cuda, zbiegi okoliczności i rzadkie zdarzenia

Okładka książki Zasada nieprawdopodobieństwa. Dlaczego codziennie zdarzają się cuda, zbiegi okoliczności i rzadkie zdarzenia David J. Hand
Okładka książki Zasada nieprawdopodobieństwa. Dlaczego codziennie zdarzają się cuda, zbiegi okoliczności i rzadkie zdarzenia
David J. Hand Wydawnictwo: W.A.B. Seria: Z żukiem reportaż
352 str. 5 godz. 52 min.
Kategoria:
reportaż
Seria:
Z żukiem
Tytuł oryginału:
The Improbability Principle: Why Coincidences, Miracles, and Rare Events Happen Every Day
Wydawnictwo:
W.A.B.
Data wydania:
2015-02-27
Data 1. wyd. pol.:
2015-02-27
Liczba stron:
352
Czas czytania
5 godz. 52 min.
Język:
polski
ISBN:
9788328015036
Tłumacz:
Janusz Winiarski
Średnia ocen

6,6 6,6 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,6 / 10
61 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1257
330

Na półkach: , ,

Ludzie to bardzo przesądne stworzenia, doszukujące się we wszystkich zdarzeniach, będących zbiegami okoliczności pewnych schematów projekcji mózgu. Jeśli to się im nie udaje, uważają, że mają do czynienia z czymś niewyjaśnionym i tajemniczym. Cuda, zabobony, przesądy, działania sił wyższych, zjawiska paranormalne, proroctwa - wszystko to stanowi dla nas fascynujące niewiadome.

David J. Hand w sposób niezwykle przystępny w książce "Zasady nieprawdopodobieństwa" tłumaczy, dlaczego zdarzenia - na pozór nieprawdopodobne - jednak się zdarzają. I to wcale często! Za pomocą dużych liczb, statystyki i uproszczonych reguł prawdopodobieństwa w sposób przystępny uświadamia, że tak naprawdę wszelkie koincydencje i zbiegi okoliczności można wyjaśnić, a cuda obalić.

Swoje spostrzeżenia nt. reguł rządzących przypadkowością i prawdopodobieństwem poparł sporą ilością anegdot i historii, rozkładając na czynniki pierwsze "niemożliwe" zdarzenia.

A wszystko to napisał przystępnym obrazowym językiem. Dzięki temu zawarta wiedza matematyczna była dla mnie zjadliwa, niemęcząca, ciekawa i absorbująca.
Z wielką przyjemnością zgłębiałam tajniki statystyki, praw nieuchronności czy selekcji. Pewnym objawieniem było dla mnie:
- Prawo naprawdę wielkich liczb, które w skrócie mówi, że jeśli liczba okazji do wystąpienia zaskakującego zdarzenia jest wystarczająco duża, to możliwe jest wystąpienie tego zdarzenia. Np. Z uwagi na ogromną liczbę ludzi wielokrotnie poszukujących czterolistnej koniczyny fakt jej znalezienia wcale nie jest już taką niespodzianką...
- Prawo mniej więcej czyli wieloznaczność zjawiska. Mówi ono, że jeśli zdarzenie nie jest dokładnie tym, co zostało przez ciebie zdefiniowane, to można uznać, że pasuje ono do definicji pod warunkiem, że bardzo od niej nie odbiega. Np. Abraham Lincoln opowiedział swój sen kilku osobom o tym, że został zamordowany. Opis prezydenta zaczynał się słowami: "Mniej więcej 10 dni temu...". Jaki odstęp czasu może dzielić sen od zapowiedzianych wydarzeń - dzień, miesiąc, rok? Jeśli wystarczająco rozszerzymy zakres określony przez "mniej więcej", to zyskamy gwarancję, że przypadek pasuje!

I chociaż w większości czytane zasady intuicyjnie były dla mnie oczywiste, to jednak nazwanie ich, sprecyzowanie i poparcie przykładami było dla mnie wspaniałym doświadczeniem.
O ile w kwestii zdarzeń losowych, przypadkowych i rzadkich moja intuicja nie szwankuje, to już materia zdarzeń niemal niemożliwych i na pewno niemożliwych była dla mnie nową wspaniałą wiedzą, którą z wielką przyjemnością pochłonęłam!

Jeśli podoba Wam się moja recenzja, to zapraszam po więcej:
https://www.instagram.com/anemonenemorose/

Ludzie to bardzo przesądne stworzenia, doszukujące się we wszystkich zdarzeniach, będących zbiegami okoliczności pewnych schematów projekcji mózgu. Jeśli to się im nie udaje, uważają, że mają do czynienia z czymś niewyjaśnionym i tajemniczym. Cuda, zabobony, przesądy, działania sił wyższych, zjawiska paranormalne, proroctwa - wszystko to stanowi dla nas fascynujące...

więcej Pokaż mimo to

avatar
795
718

Na półkach: , , , ,

Książka matematyczna, jednak traktująca o jak najbardziej przyziemnym sprawach. Śmiało można ją polecić tym, którzy na hasło "rachunek prawdopodobieństwa" reagują standardowym hasłem "a na co mi się to przyda w życiu"?

Książkę przeczytałem bezpośrednio po odświeżeniu sobie poruszającej identyczny temat (i przy okazji równie ciekawej) "Matematyki Niepewności" Młodinowa. Troszkę mi się zlały te dwie książki w jedno, szczególnie, że pokrywa się nie tylko tematyka, ale sporo przykładów, a i styl jest dość podobny (przy okazji: podobną, chociaż jednak już nieco odmienną tematykę, porusza także "Rozplatanie Tęczy" Dawkinsa).

Autor w uroczy sposób miażdży krok za krokiem różne kompletnie niedorzeczne (chociaż nie zawsze na pierwszy rzut okna na takie wyglądające) powszechnie krążące w społeczeństwie przesądy na temat prawdopodobieństwa, przy okazji tłumacząc dlaczego jednak sprawy zupełnie nieprawdopodobne się czasem trafiają.

Pisane dość przyjemnym, lekkim stylem. Można śmiało czytać bez przygotowania matematycznego, chociaż od czasu do czasu pojawią się jakieś matematyczne wywody pisane prozą. Kiepski to pomysł, bo umysł niematematyczny po prostu prześlizgnie się nad tym wzrokiem i przejdzie dalej, zresztą i tak bez większej straty dla "akcji" książki, zaś umysł matematyczny złościć się będzie, że pół strony poświęcono czemuś, co można zapisać jednym prostym wzorem.

Dałem osiem gwiazdek, chociaż mnie wynudziło - znałem wszystkie te zawiłości prawdopodobieństwa dużo wcześniej, jednak uważam, że śmiało można polecić każdemu, bo zdumiewa i otwiera oczy.

Książka matematyczna, jednak traktująca o jak najbardziej przyziemnym sprawach. Śmiało można ją polecić tym, którzy na hasło "rachunek prawdopodobieństwa" reagują standardowym hasłem "a na co mi się to przyda w życiu"?

Książkę przeczytałem bezpośrednio po odświeżeniu sobie poruszającej identyczny temat (i przy okazji równie ciekawej) "Matematyki Niepewności" Młodinowa....

więcej Pokaż mimo to

avatar
35
15

Na półkach: ,

Nieco zbyt rozwlekłe tłumaczenie podstaw kilku praw w teorii prawdopodobieństwa, wielkich liczb i gier. Niektóre przywołane badania i historie wciągają bez reszty i zmuszają do uzyskania szerszej wiedzy w temacie. Niestety jakoś od połowy odczuwa się lekkie wyczerpanie tematu i można zauważyć jak autor kluczy bez wyraźnego celu. Przez zainteresowanie lekturą spada. Aha hasła reklamowe, które twierdzą, że dzięki tej książce zaczniecie wygrywać w Lotto oczywiście traktujcie z przymrożeniem oka.

Nieco zbyt rozwlekłe tłumaczenie podstaw kilku praw w teorii prawdopodobieństwa, wielkich liczb i gier. Niektóre przywołane badania i historie wciągają bez reszty i zmuszają do uzyskania szerszej wiedzy w temacie. Niestety jakoś od połowy odczuwa się lekkie wyczerpanie tematu i można zauważyć jak autor kluczy bez wyraźnego celu. Przez zainteresowanie lekturą spada. Aha...

więcej Pokaż mimo to

avatar
583
569

Na półkach: , ,

Rachunek prawdopodobieństwa, to jeden z tych działów matematyki, którego możliwych zastosowań w życiu codziennym nie da się przecenić. "Zasada nieprawdopodobieństwa. Dlaczego codziennie zdarzają się cuda, zbiegi okoliczności i rzadkie zdarzenia" profesora statystyki Davida Handa, jest próbą pokazania tej użyteczności. Autor założył u czytelnika kompletny brak formalnej wiedzy z probabilistyki. W kilku miejscach jednak o tym zapomniał, o czym niżej.

Książka nie zawiera wzorów (co najwyżej liczby). To jednak tylko pozorna zaleta. Ponieważ niektóre problemy łatwiej i krócej opisałoby się formułami. Główna myśl autora skupia się na przytoczeniu mnóstwa przykładów na, błędnie interpretowane przez ludzi, zjawiska ilościowe. W wielu sytuacjach życia codziennego dokonujemy analizy napływających do nas danych i szacujemy ich prawdopodobieństwo. Jeśli gramy w LOTTO, na giełdzie, słuchamy prognozy pogody, oglądamy słupki poparcia partii, powinniśmy krytycznie kalkulować i stosować reguły rachunku prawdopodobieństwa. Do tego potrzeba pracy nad ułomną ludzką intuicją. Hand stara się w czytelniku taką krytyczna postawę budować.

Statystyk sporo miejsca poświęca pseudonauce, szarlatanom i uzdrawiaczom (str. 34-56) . Przywołuje niezmordowanego demaskatora zjawisk paranormalnych, Jamesa Randiego czekającego z 1 mln $ na śmiałka, który 'nagnie rzeczywistość' do swoich potrzeb i deklarowanych zdolności nadnaturalnych. Na razie nikt nagrody nie dostał. Przy okazji Hand przytacza głęboką myśl Davida Hume'a, która może być punktem wyjścia przy racjonalizacji, ogłaszanych czasem przez ludzi, cudów:

"Żadne świadectwo nie wystarcza, by potwierdzić autentyczność cudu, chyba że świadectwo to jest tego rodzaju, że jego fałszywość byłaby czymś jeszcze bardziej cudownym niż fakt, który usiłuje potwierdzić"

Zgodnie z tytułem, książka skupia się na niemal niemożliwych zjawiskach (bardzo mało prawdopodobnych),które czasem jednak stają się istotnymi. Potrzeba do tego analizy częstości ich występowania. Hand wielokrotnie powraca do przykładu rzutu kośćmi, czy udziału ludzi w loterii. Pięknie opisał typy prawdopodobieństw (str. 82-86). Zreferował zasady mnożenia prawdopodobieństw cząstkowych i prawdopodobieństwo warunkowe, czyli podał kompletny elementarz - niezbędny wstęp do dalszych analiz. Przykłady są z reguły dobrze opisane i skomentowane. Dość ciekawie przybliżył autor pojęcie chaosu i jak należy rozumieć losowość.

Sporo miejsca Hand poświęca na pokazanie, jak w konkretnych przypadkach badać problem, wyszukiwać nieoczywiste relacje i koincydencje. Pewne zjawiska, po dogłębnej analizie wydają się czym innym, niż zakłada się przy pobieżnym szacowaniu. Pomocne w życiu codziennym okazują się prawa, które wielokrotne wykorzystał przy analizach, wszechobecnych w książce, przykładów. Pojawia się, więc prawo selekcji, prawo nieuchronności, prawo wielkich liczb czy dźwignia prawdopodobieństwa. Hand pokazuje, że do ochrony przed błędami, które są nieodzowna cechą naszego myślenia, potrzebujemy wymienionych zasad.

Jakie są konsekwencje niezrozumienia prawdopodobieństwa? Przykładów pada wiele. Większość niegroźna (co najwyżej przegrana w kasynie). Jednak jest przykład kobiety, którą lekarz poprzez swoją błędną opinię i ułomny szacunek prawdopodobieństwa, skazał na dożywocie (za jakoby podwójne morderstwo na dzieciach, które matka przypisała nagłej śmierci łóżeczkowej). Dzięki batalii i powołaniu eksperta (tym razem matematyka) matka wyszła z więzienia (str. 212-215). Polecam ten przypadek ku przestrodze. Czasem liczby źle odczytane mogą zabić - dosłownie.

Do minusów zaliczyłbym kilkukrotna niefrasobliwość i zapominanie, że treści miały być dostępna dla kompletnego laika w probabilistyce. Przykład z powrotem do średniej w przypadku zmiany liczby wypadków na niebezpiecznych odcinkach jezdni (str. 178),wymagałby komentarza o założeniach, które Handowi wydają się oczywiste (chociażby to, że analogia z rzutami kości nie jest pełna, bo zbiór możliwej liczby wypadków jest otwarty i do analizy potrzeba wielokrotnych pomiarów). Podobnie wypadł opis rozkładu Cauchy'ego, jako przykład rozkładu zdecydowanie różnego od klasycznego normalnego (str. 199-202). Bez wyjaśnienia podał, że oba rozkłady prowadzą do skrajnie różnych wyników prawdopodobieństw (choć nie wiadomo z czego to wynika). Przykład z rozrzutem wyników w wyścigach F1 też został słabo przybliżony (str. 158) . Choć liczby i wnioski są poprawne, to niejasność może budzić pojęcie 'margines czasu' i jego znaczenie w procesie rachowania prawdopodobieństwa koincydencji.

Nie popisał się w jednym miejscu polski wydawca, który dwukrotnie umieścił ten sam wykres (na stronie 199 ma być inna grafika).

Podsumowując, można pozbierać kilka rad i ustaleń, które Hand przerabia na kartach książki w różnych konfiguracjach:

• przy zbiorach o możliwych wynikach otwartych, należy bardzo ostrożne szacować prawdopodobieństwa
• nie istnieje coś takiego jak 'dobra passa'
• do potocznej intuicji szacowania prawdopodobieństw należy dokładnie określić możliwy zakres wyników
• by zwiększyć szansę w LOTTO, można jedynie obstawiać rzadko wybierane liczby (prawdopodobieństwo sukcesu jest takie samo, ale potencjalna liczba innych osób do podziału wygranej - mniejsza)

Polecam tym, którzy czują, że pewne procesy życia codziennego wymagające analizy i szacowania prawdopodobieństwa, są przez nich dotychczas źle kalkulowane. Szukają poprawy własnej intuicji w odbiorze zdarzeń losowych, przypadkowych, rzadkich, niemal niemożliwych i na pewno niemożliwych.

Rachunek prawdopodobieństwa, to jeden z tych działów matematyki, którego możliwych zastosowań w życiu codziennym nie da się przecenić. "Zasada nieprawdopodobieństwa. Dlaczego codziennie zdarzają się cuda, zbiegi okoliczności i rzadkie zdarzenia" profesora statystyki Davida Handa, jest próbą pokazania tej użyteczności. Autor założył u czytelnika kompletny brak formalnej...

więcej Pokaż mimo to

avatar
374
108

Na półkach: ,

Bardziej popularna niż naukowa. Kto miał do czynienia z rachunkiem prawdopodobieństwa i statystyką, może się momentami nudzić, gdy autor, przez kilka stron opisuje coś, co można by wyjaśnić jednym wzorem, definicją i ich wytłumaczeniem. Ciekawe jest skupienie się na aspekcie sytuacji o niskim poziomie prawdopodobieństwa i ujęcie ich w kilka zrozumiałych zasad.

Bardziej popularna niż naukowa. Kto miał do czynienia z rachunkiem prawdopodobieństwa i statystyką, może się momentami nudzić, gdy autor, przez kilka stron opisuje coś, co można by wyjaśnić jednym wzorem, definicją i ich wytłumaczeniem. Ciekawe jest skupienie się na aspekcie sytuacji o niskim poziomie prawdopodobieństwa i ujęcie ich w kilka zrozumiałych zasad.

Pokaż mimo to

avatar
619
208

Na półkach:

Książka trochę nudna ze względu na zbyt dużo rachunku prawdopodobieństwa. Jeżeli ktoś nie lubił matematyki, to pewnie nie przebrnie pewnie przez nią do końca. Trochę ciekawych spostrzeżeń, ale nie wzbudziła we mnie zachwytu. Może za dużo się po niej spodziewałem.

Książka trochę nudna ze względu na zbyt dużo rachunku prawdopodobieństwa. Jeżeli ktoś nie lubił matematyki, to pewnie nie przebrnie pewnie przez nią do końca. Trochę ciekawych spostrzeżeń, ale nie wzbudziła we mnie zachwytu. Może za dużo się po niej spodziewałem.

Pokaż mimo to

avatar
48
48

Na półkach: , ,

Nietypowo - na początku to, co mi się w książce nie spodobało, dwie rzeczy w zasadzie. Numer jeden - okrutne uproszczenie matematycznych reguł prawdopodobieństwa. Rozumiem, że książką celowano w szerokie grono odbiorców, ale wypadałoby jakieś podstawy przekazać, zwłaszcza, że rachunek prawdopodobieństwa jest akurat jedną na najprzyjemniejszych i najbardziej przyjaznych dziedzin matematyki. Samo króciutkie objaśnienie notacji wykładniczej, alternatywy i koniunkcji to jednak nieco za mało. Numer dwa nie jest może specjalnym zarzutem czy wadą... Autor przekazuje nam kilka zasad proponowanej przez niego, tytułowej 'Zasady nieprawdopodobieństwa' tłumacząc, dlaczego rzeczy teoretycznie niemożliwe jednak się zdarzają... Ale ja to wszystko już wiem! ;) Wszystkie te reguły są, przynajmniej w moim odczuciu, całkowicie intuicyjne i oczywiste i nie wymagają tworzenia im pomnika w postaci całej książki...
...a może jednak wymagają? W końcu dla części zapewne będą oczywiste, ale dla części okażą się czymś zupełnie nowym, być może nawet swego rodzaju olśnieniem. Cała książka napisana jest bardzo przystępnym językiem, lotnym i przyswajalnym w zasadzie przez każdego, co to czytać się nauczył i nie został wtórnym analfabetą, podobnie wypełniona jest sporą ilością anegdot i historyjek omawiających właśnie te 'niemożliwe' zdarzenia, które jednak miejsce miały. Spory plusik również za te kilkanaście stron o Wszechświecie, ewolucji i człowieku z punktu widzenia statystyka - tego próżno szukać gdzie indziej. Nie zgadzam się co prawda z podejściem autora względem zasady antropicznej, ale różnica zdań to przecież nic złego ;)
Tak więc podsumowując - książka o ile opowiadająca co nieco o statystyce, paradoksalnie przeznaczona jest właśnie dla tych, którzy nie mieli z nią do czynienia i mają problem z oceną szansy, że w trzech rzutach monetą trafią się trzy orły. Jeśli jesteś w stanie to policzyć - to raczej niczym Hand nie zaskoczy. Ale specjalnie nawet nie musi - bo mimo, że truizmy, to nadal bardzo przyjemne w odbiorze.

Nietypowo - na początku to, co mi się w książce nie spodobało, dwie rzeczy w zasadzie. Numer jeden - okrutne uproszczenie matematycznych reguł prawdopodobieństwa. Rozumiem, że książką celowano w szerokie grono odbiorców, ale wypadałoby jakieś podstawy przekazać, zwłaszcza, że rachunek prawdopodobieństwa jest akurat jedną na najprzyjemniejszych i najbardziej przyjaznych...

więcej Pokaż mimo to

avatar
46
19

Na półkach: , ,

Ten tytuł zafundował mi powrót do czasów liceum, bo wtedy ostatni raz miałem do czynienia z rachunkiem prawdopodobieństwa. Przyznam nieskromnie, że byłem w tym nawet dobry :)

Nie jest to książka szkolna czy akademicka, tylko raczej popularnonaukowa, czyli nie trzeba jej studiować z długopisem i kartkami papieru, można ją zwyczajnie czytać. Poszczególne zagadnienia są dość dobrze opisane. Całość kręci się wokół pytania z okładki. Autor tłumaczy, dlaczego zdarzają się sytuacje, które wydają się dla nas mało prawdopodobne. Początkowa część książki to była dla mnie powtórka materiału z matematyki, bo nie trafiłem tam na nic odkrywczego, ale później autor uświadomił mnie o kilku czynnikach, o których nie miałem pojęcia, a które mogą mieć duży wpływ na zdarzanie się cudów i zbiegów okoliczności.

Ten tytuł zafundował mi powrót do czasów liceum, bo wtedy ostatni raz miałem do czynienia z rachunkiem prawdopodobieństwa. Przyznam nieskromnie, że byłem w tym nawet dobry :)

Nie jest to książka szkolna czy akademicka, tylko raczej popularnonaukowa, czyli nie trzeba jej studiować z długopisem i kartkami papieru, można ją zwyczajnie czytać. Poszczególne zagadnienia są dość...

więcej Pokaż mimo to

avatar
96
4

Na półkach:

no no, cuda się odcudowały!

no no, cuda się odcudowały!

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    138
  • Przeczytane
    75
  • Posiadam
    29
  • Teraz czytam
    6
  • Ebooki
    3
  • Popularnonaukowe
    3
  • Nauka
    2
  • 2018
    2
  • Reportaż/Biografia
    1
  • 2017
    1

Cytaty

Podobne książki

Przeczytaj także