Jeżeli zastanawiasz się nad kupnem "używki" w cenie dwukrotnie wyższej od pierwotnej... to nie warto tego robić. Książka Stahela jest raczej dziełem popularnonaukowym. Autor wykorzystuje mało źródeł, a i to głównie niemieckich. Sowieckie są reprezentowane przez zaledwie kilka relacji... powojennych, stworzonych np. przez Żukowa. Tego samego, którego pamiętniki były wielokrotnie zmieniane w zależności od "mądrości etapu".

Co więcej o samej bitwie o Kijów nie ma w tej książce wiele. Stahel po krótce streszcza sytuację przed '41, przebiega chybcikiem po całym froncie (pomijając przy tym ważne starcia),trafia do Kijowa choć częściej opisuje front Briański... i nagle opisuje Leningrad oraz przeddzień operacji Tajfun. Zdecydowanie nie tego oczekiwałem.

Przy czym autor przede wszystkim pragnie ukazać trudności z jakimi zmagała się armia niemiecka (z sojusznikami... choć tutaj już w ogóle po źródła nie sięga). W szczególności podkreśla straty, długo się nad nimi rozwodzi. Natomiast do tych sowieckich podchodzi zdawkowo w taki sposób iż czytelnik może się zastanawiać kto w '41 tak naprawdę zbierał baty od kogo.

Dla czytelnika niezapoznanego z tematem i tylko jeżeli nie będzie przykładał większej wagi do opinii Stahela. Ja ją miałem w audiobooku i tylko dlatego udało mi się przebrnąć przez "Kijów". Lepiej wziąć Bieszanowa do ręki.

Jeżeli zastanawiasz się nad kupnem "używki" w cenie dwukrotnie wyższej od pierwotnej... to nie warto tego robić. Książka Stahela jest raczej dziełem popularnonaukowym. Autor wykorzystuje mało źródeł, a i to głównie niemieckich. Sowieckie są reprezentowane przez zaledwie kilka relacji... powojennych, stworzonych np. przez Żukowa. Tego samego, którego pamiętniki były...

Wygrał bitwę - przegrał wojnę.
Gdy ukazała się książka "Operacja Barbarossa. Klęska Niemiec na Wschodzie" wielu czytelników zarzuciło autorowi, że jego tezy nie trzymają się kupy. Dlaczego to Niemiecka inwazja na Rosję była skazana na niepowodzenie już w chwili rozpoczęcia, skoro w 1941 roku doszło do potężnej bitwy okrążeniowej pod Kijowem, w której to nazistowska armia odniosła zwycięstwo?
Autor zgrabnie udowadnia, że było to ogromne, ale pyrrusowe zwycięstwo. Wytrąca argumenty swoim adwersarzom i bardzo interesująco przeprowadza czytelnika przez meandry swoich prawd.
Książkę czyta się znakomicie, na co wpływ ma na pewno przystępny język pisarza. Niestety nie jest to książka popularno naukowa i trzeba mieć troszeczkę ogłady w temacie. Inaczej możemy zginąć w lawinie oddziałów i zdarzeń.
Co na minus?
Po pierwsze wydanie, niestaranne i krzywo klejone. Szkoda, bo sam autor dołożył wszelkich starań, aby jego praca była atrakcyjna. Ilustrują ją zdjęcia - których polski wydawca nie zamieścił.
Orientację w sytuacji pozwalają zachować doskonałe mapy - w oryginalnej wersji w kolorze. W naszej książce wydawca odwalił robotę i z robił z nich czarno-białe potworki. Spadła ich czytelność i atrakcyjność.
Szkoda, że nie bierze się przykładu z takich wydawnictw jak Napoleon V i daje do ręki czytelnika książkę atrakcyjne i starannie wydaną. Szczególnie, że prace Dawida Stahela na to zasługują.
Kolejne malutkie niedociągnięcia to powtórzenia z poprzedniej książki. Jak ktoś czyta wszystko to może się lekko zniesmaczyć.
Nie jest to jednak wysokiej rangi zarzut- raczej marudzenie.
Książkę z czystym sumieniem polecam wszystkim, którym historia nie straszna jest. Troszkę można zweryfikować swoje pojęcie o ataku Hitlera na ZSRR. Na pewno pozbędziemy się wielu naleciałości z programów National Geografic i zostanie obalony niejeden mit dotyczący tego konfliktu.

Wygrał bitwę - przegrał wojnę.
Gdy ukazała się książka "Operacja Barbarossa. Klęska Niemiec na Wschodzie" wielu czytelników zarzuciło autorowi, że jego tezy nie trzymają się kupy. Dlaczego to Niemiecka inwazja na Rosję była skazana na niepowodzenie już w chwili rozpoczęcia, skoro w 1941 roku doszło do potężnej bitwy okrążeniowej pod Kijowem, w której to nazistowska armia...