Bardzo szczegółowe i obszerne opracowanie omawiające nie tylko zawartość Nowego Testamentu ale również metody badawcze i sposoby interpretacji literatury tamtego okresu

Bardzo szczegółowe i obszerne opracowanie omawiające nie tylko zawartość Nowego Testamentu ale również metody badawcze i sposoby interpretacji literatury tamtego okresu

Aż wierzyć się nie chce, że podręcznik akademicki może być taką wciągającą lekturą! 700 stron niezwykle ważnych informacji, inspirujących do przemyśleń i... przewartościowań. Rozwiązuje szereg trudności przy lekturze Nowego Testamentu i - no cóż - zwraca uwagę na inne, które dopiero czekają na rozwiązanie. Ale zdecydowanie warto, dla własnego rozwoju, dla pogłębienia i polepszenia jakości wiary. Aby nieustannie zadawać sobie pytanie, w co ja właściwie wierzę i co równie ważne: dlaczego?

Aż wierzyć się nie chce, że podręcznik akademicki może być taką wciągającą lekturą! 700 stron niezwykle ważnych informacji, inspirujących do przemyśleń i... przewartościowań. Rozwiązuje szereg trudności przy lekturze Nowego Testamentu i - no cóż - zwraca uwagę na inne, które dopiero czekają na rozwiązanie. Ale zdecydowanie warto, dla własnego rozwoju, dla pogłębienia i...

Wielu obytych w obszarze popkultury kojarzy książkę Browna Kod da Vinci, i film na niej oparty. Upraszczając mamy tam tajemnice o życiu Jezusa która może wstrząsnąć chrześcijaństwem. Merytorycznie jednak to fikcja nie jest poparta realnymi badaniami.

Ehrman z kolei jest prawdziwym historykiem, jednym z wielu zajmujących się początkami chrześcijaństwa. I próbuje przed nami odkryć Jezusa historycznego, człowieka z krwi i kości. Wnioski choć daleko odmienne od Dana Browna też mogą być mocno niewygodne dla naszego tradycyjnego pojmowania życia twórcy tej religii.

Jest więc ta książka ekscytującą próbą odkrycia jednej z największych tajemnic historii. Przedstawia nam też pierwsze kościoły, jak się kształtowały, konfliktowali pierwsi wyznawcy, jak chrześcijanie szli na męczeńską śmierć, istotnych bohaterów tego okresu, czyli m.in. św. Pawła.

Książka w naszej chrześcijańskiej, katolickiej kulturze ważniejsza ponad inne książki historyczne, wywołuje szereg pytań które wymagają refleksji i odpowiedzi.

Chciałbym by kiedyś powstał film biograficzny o Jezusie, ale nie w oparciu o literalną interpretacje ewangelii (w dodatku na ogół tylko jednej z 4, bo razem mają za dużo sprzeczności),ale właśnie o prace historyków, temat ten dotarłby do większego szeregu odbiorców i miałby szanse wywołać potrzebną dyskusje, albowiem co byśmy nie sądzili o tym człowieku, sądźmy w oparciu o Prawdę, nie nasz światopogląd!

PS. W odróżnieniu od scenariusza Kodu da Vinci, historycy jak Erhman nie są poszukiwania i mordowani przez sektę ;) a nawet z tego co wiem wśród teologów katolicckich jest dyskusja jak pogodzić Jezusa historycznego z Chrystusen wiary .

Wielu obytych w obszarze popkultury kojarzy książkę Browna Kod da Vinci, i film na niej oparty. Upraszczając mamy tam tajemnice o życiu Jezusa która może wstrząsnąć chrześcijaństwem. Merytorycznie jednak to fikcja nie jest poparta realnymi badaniami.

Ehrman z kolei jest prawdziwym historykiem, jednym z wielu zajmujących się początkami chrześcijaństwa. I próbuje przed nami...

Polecam każdemu zainteresowanemu powstaniem Nowego Testamentu i poglądami i celami wyrażonymi w tekstach autorów takich jak Paweł z Tarsu czy Łukasz Apostoł.

W książce autor prezentuje jednocześnie metodologię HISTORYCZNYCH studiów biblijnych (które momentami przypominają ustalanie faktów w sądzie na podstawie zeznań świadków) jak i poddaje interpretacji cały Nowy Testament oraz część ksiąg, które zostały napisane w tym samym okresie ale nie zostały włączone do kanonu m.in. ze względu na różnice w rozumieniu roli Jezusa dla świata. Wywód o tym, dlaczego dane kryterium jest lepsze lub gorsze i co może ustalić HISTORYK, co nie wyklucza ale też nie pokrywa się z ustaleniami teologów i samych osób wierzących. Do tego mamy elementy krytyki tekstu (np. błędy kopistów),motywacje jakie mogły stać za osobami udającymi apostołów lub Pawła z Tasu, oraz analizę miejsca kobiety we wczesnym i odrobinę późniejszym chrześcijaństwie. W internecie można znaleźć parę zarzutów wobec książki o zbytnie efekciarstwo (autor stara się pisać żywo - choć moim zdaniem zachowuje akademickie standardy niektórych może to razić),oraz parę błędów niedoprecyzowania np. niezwrócenie faktu na to, że ebionici to nie jest jedyna grupa judeochrześcijańska. Nie zmienia to faktu, że to wspaniała i fascynująca lektura którą poleciłbym każdemu, kto chce zrozumieć to, jak powstał Nowy Testament i kto za nim stał.

Polecam każdemu zainteresowanemu powstaniem Nowego Testamentu i poglądami i celami wyrażonymi w tekstach autorów takich jak Paweł z Tarsu czy Łukasz Apostoł.

W książce autor prezentuje jednocześnie metodologię HISTORYCZNYCH studiów biblijnych (które momentami przypominają ustalanie faktów w sądzie na podstawie zeznań świadków) jak i poddaje interpretacji cały Nowy...

To niesamowite, że podręcznik akademicki może być aż tak pasjonującą lekturą! Ehrman ma prawdziwy talent pedagogiczny: nawet najbardziej zawiłe kwestie potrafi wyłożyć w sposób klarowny i nadzwyczaj przystępny. Są tu całe rozdziały, które czytałem niemal z wypiekami na twarzy, choć ta tematyka nie jest mi zupełnie obca. Jest przy tym autor bardzo rzetelnym badaczem, który robi wszystko [może nawet zbyt wiele ;-) ], aby nie wyjść poza kompetencje historyka. Jego wykład dotyczy przede wszystkim ksiąg Nowego Testamentu, ale uwzględnia tu również inne pisma wczesnochrześcijańskie, które nie znalazły się w uznanym przez kościoły kanonie ksiąg natchnionych (m.in. Didache, Pasterz Hermasa, List Barnaby, Apokalipsa Piotra). Za najlepsze uważam części o czterech Ewangeliach kanonicznych oraz brawurowo zarysowane tło społeczne, historyczne, polityczne etc. pozwalające na lepsze zrozumienie tych ksiąg. Lekki niedosyt pozostaje natomiast po lekturze partii nt. listów Pawła.

Jedna rzecz trochę mnie jednak irytowała. Ehrman ma tendencję przejaskrawiania niektórych kwestii - tak, jakby na siłę szukał kontrowersji. Akcentuje na przykład bardzo mocno różnice między poszczególnymi manuskryptami (które w gruncie rzeczy nie są aż tak znaczące) oraz podkreśla fakt, że nie mamy tzw. „oryginałów”. Informacje te padają w tekście po wielokroć, a stanowią nawet swoiste podsumowanie całości rozważań zawarte w epilogu. Są przy tym trochę tak przedstawiane, jakby autor chciał zakwestionować ich wiarygodność. Nie zająknie się jednak nigdzie, że całą antyczną literaturę (na którą zresztą wielokrotnie się powołuje) znamy przecież z odpisów (i to o wiele późniejszych),a żadna z ksiąg nie została aż tak gruntownie przebadana, jak Biblia. Trochę dziwiło mnie też to, że chociaż wiele niejednoznacznych kwestii akceptowanych przez chrześcijan pokazuje z różnych stron (zresztą słusznie),to niektóre sporne zagadnienia traktuje jako oczywiste (np. to, czy Jakub brat Pański był rzeczywiście rodzonym bratem Jezusa z Nazaretu albo że Chrystus i Paweł byli typowymi prorokami apokaliptycznymi). Miewa też skłonność do używania przesadnie wielkich słów, zniekształcających moim zdaniem stan faktyczny (np. o tym, że Jezus jest przedstawiony w Ewangelii Jana „zupełnie inaczej” niż w pozostałych Ewangeliach, zob. s. 228) - nie wiem jednak na ile taki, a nie inny dobór słów wypływa od samego autora, a na ile jest zależny od tłumacza Sergiusza Tokariewa (którego należy zresztą pochwalić za całość przekładu).

Szkoda, że wydawnictwo uległo tej nieznośnej modzie wydawania obszernych książek na papierze o jakości papieru toaletowego. Jego zaletami jest to, że jest lżejszy i zapewne tańszy, ale chciałoby się, aby tak wartościowa pozycja była jednak wydana nieco bardziej ekskluzywnie. Niezbyt podoba mi się również kolorystyka i typografia. Ale to jednak drobiazgi.

W sumie książka jest naprawdę rewelacyjna. Bardzo się cieszę, że wydano ją w języku polskim i mogę ją zarekomendować nie tylko studentom teologii. Może z niej wiele skorzystać zarówno wierzący, jak i ateista. Jestem sobie bowiem w stanie wyobrazić, że wiele podanych tu informacji może być wodą na młyn dla wojujących dewotek ateizmu, ale też głupi będzie chrześcijanin, jeśli tym argumentom ulegnie. Przecież rzeczowa wiedza historyczna nie jest wrogiem wiary - co najwyżej jej infantylnej wykładni. A ponieważ ta może być jeszcze bardziej zgubna, tym bardziej książkę Ehrmana powinni przeczytać chrześcijanie aspirujący do chociaż przyzwoitej samoświadomości i nie poprzestający na więcej niż ogólnikowej katechezie Kościoła.

To niesamowite, że podręcznik akademicki może być aż tak pasjonującą lekturą! Ehrman ma prawdziwy talent pedagogiczny: nawet najbardziej zawiłe kwestie potrafi wyłożyć w sposób klarowny i nadzwyczaj przystępny. Są tu całe rozdziały, które czytałem niemal z wypiekami na twarzy, choć ta tematyka nie jest mi zupełnie obca. Jest przy tym autor bardzo rzetelnym badaczem, który...

Książka zawiera dokładnie to, o czym informuje tytuł.
Praca ze względu na konstrukcję stanowić może podręcznik do krytycznej analizy Nowego Testamentu na seminariach duchownych (oczywiście nie w Polsce, gdzie teologia nie dopuszcza myślenia w trakcie czytania Biblii).

Dla poszukiwaczy tanich sensacji typu błedne tłumaczenie 'dziewica' w odniesieniu do Maryi, mam uwagę by raczej zaczęli od 'Przeinaczanie Jezusa' też Ehrmana.

Książka momentami nużąca przy dłuższej lekturze. Dlatego powinno się czytać rozdziałami, ktore właściwie stanowią zamknięte lekcje.

Jest sporo dekonstrukcji tekstu, szczególnie ciekawie opisano metodę ewangelizacji Pawła podczas analizy jego listów.
Jestem pewien, że 99% polskich katolików co tydzień słuchających czytań nowotestamentowych, nie ma zielonego pojęcia o wielu wnioskach wynikajacych z uważnej lektury.

Gorąco polecam wszystkim ciekawym świata Biblii nieskażonego monokulturą polsko-katolicką.

Książka zawiera dokładnie to, o czym informuje tytuł.
Praca ze względu na konstrukcję stanowić może podręcznik do krytycznej analizy Nowego Testamentu na seminariach duchownych (oczywiście nie w Polsce, gdzie teologia nie dopuszcza myślenia w trakcie czytania Biblii).

Dla poszukiwaczy tanich sensacji typu błedne tłumaczenie 'dziewica' w odniesieniu do Maryi, mam uwagę by...