Opolski Superbohater, który jest heroiczny raczej z przymusu i poczucia obowiązku niż rzeczywistej chęci.

Zbiór historyjek (czasem dłuższych, czasem krótszych) braci Minkiewiczów to pełna płytkich, często wulgarnych żartów, ale też obserwacji społecznych rozrywka. Wilq stanowi uosobienie wszystkich cech "polaczka". Jest rasistą, malkontentem, do erudyty też mu daleko. Wrzucany w najróżniejsze konteksty ciągle musi weryfikować swoje spojrzenie na świat i chociaż zwykle pozostaje ono niezmienne, to stanowi dobry impuls dla snucia refleksji przez czytelników.

Dużo śmiechu, kilka mądrych puent i bohaterowie, z którymi aż nie chce się rozstawać.

Opolski Superbohater, który jest heroiczny raczej z przymusu i poczucia obowiązku niż rzeczywistej chęci.

Zbiór historyjek (czasem dłuższych, czasem krótszych) braci Minkiewiczów to pełna płytkich, często wulgarnych żartów, ale też obserwacji społecznych rozrywka. Wilq stanowi uosobienie wszystkich cech "polaczka". Jest rasistą, malkontentem, do erudyty też mu daleko....

Gdy na niebie Gotham City pojawia się symbol Nietoperza wiadomo, że lada chwila pojawi się Batman i rozprawi się ze złem. Gdy nad Opolem ukaże się świetlny znak żółwia należy oczekiwać superbohatera znad Odry, Wilqu’a, i nie będzie to przyjemne spotkanie, ani dla złoczyńców, ani dla przeciętnych obywateli.

Jeżeli rażą cię wulgaryzmy czy chamskie dowcipy, to nie bierz tego komiksu do ręki. „Wilqu” to poczucie humoru ze szkolnych korytarz, męskich spotkań przy piwie i osiedlowych podwórek. Nie jest urocze jak stokrotka na łące czy spojrzenie kota ze Shreka, i nie ma takie być. Wilqu jest chamem, nerwusem, bezczelnym facetem. Potrafi latać i wymiata w grę komputerową Quake III. Aż dziw, że chce mu się ratować miasto. Chyba tylko dlatego, że ma przerośnięte ego powtarzające jak mantrę komunikat: „jak nie ty, to k... kto”.

Więcej, bez cenzury: http://zzyciaksiazek.blogspot.com/2014/11/los-opola-w-wilqowych-rekach.html

Gdy na niebie Gotham City pojawia się symbol Nietoperza wiadomo, że lada chwila pojawi się Batman i rozprawi się ze złem. Gdy nad Opolem ukaże się świetlny znak żółwia należy oczekiwać superbohatera znad Odry, Wilqu’a, i nie będzie to przyjemne spotkanie, ani dla złoczyńców, ani dla przeciętnych obywateli.

Jeżeli rażą cię wulgaryzmy czy chamskie dowcipy, to nie bierz tego...

Podoba mi się wiele rysunków tego tandemu autorskiego, ale ten album zdecydowanie nie trafił w mój gust.

Kreska i styl ilustracji jest całkiem fajny, natomiast historie i dialogi zupełnie do mnie nie przemawiają. Wilq od czytelnika wymaga specyficznego poczucia humoru. Strasznie się męczyłem czytając ten komiks. Chyba już jestem za stary na takie produkcje.

Podoba mi się wiele rysunków tego tandemu autorskiego, ale ten album zdecydowanie nie trafił w mój gust.

Kreska i styl ilustracji jest całkiem fajny, natomiast historie i dialogi zupełnie do mnie nie przemawiają. Wilq od czytelnika wymaga specyficznego poczucia humoru. Strasznie się męczyłem czytając ten komiks. Chyba już jestem za stary na takie produkcje.

Ten zbiór najlepszych przygód Wilqa jest idealną ozdobą mojej półki z książkami.
Polecam, zwłaszcza tym, którzy nigdy wcześniej nie mieli do czynienia z tym obrońcą Opola - historie są poukładane tak, że czytelnik migiem się rozezna w panujących tam realiach. :)

Ten zbiór najlepszych przygód Wilqa jest idealną ozdobą mojej półki z książkami.
Polecam, zwłaszcza tym, którzy nigdy wcześniej nie mieli do czynienia z tym obrońcą Opola - historie są poukładane tak, że czytelnik migiem się rozezna w panujących tam realiach. :)

Nasz polski, rodzimy, z naszej ci on ziemi, on nasz i nikomu nie pozwolimy go odebrać

No i trafił mi się następny komiks. Normalnie nie wiem, co się dzieje. Wziął i przelatywał obok mnie, więc złapałem go, co miałem zrobić? Spadając, czy lądując mógłby sobie zrobić krzywdę. Od razu wiedziałem, że komiks będzie o superbohaterze, bo przecież tylko superbohaterowie potrafią latać (no, oprócz ptaków, smoków i różnych innych takich, co to niby wrodzone mają). Ja mówię (piszę) o ludziach. Ludzie nie umieją latać, no, chyba, że superbohaterowie. Oj, ci to umieją latać, no, chyba, że nie umieją, bo posiadają inną moc. Korzystają wtedy z tejże i w związku z tym nie latają.

Tyle tytułem wstępu. Latającym superbohaterem, który to przelatywał obok mnie, jest nasz rodzimy Wilq, a książka, którą chciałbym Wam omówić, to „The Best of Wilq Superbohater”, która ukazała się nakładem wydawnictwa Prószyński i S-ka.

Opowieści o Wilqu ukazują się od 2003 roku. Niedawno ukazał się tom 20, który mieliśmy przyjemność Wam omówić na Szortalu. I to dwukrotnie, jak dobrze pamiętam. Ukazały się także na rynku dwa zbiorcze wydania komiksów - Wilq 1234 i Wilq 5678 Jak cyferki wskazują, wydania obejmują po cztery pojedyncze tomy. W tak zwanym międzyczasie Wilq przeniósł się także do Internetu, jest na FB i, jak na prawdziwego superbohatera przystało, ma nawet swój fanpage. Ma także swoje kąciki z kawałami rysunkowymi w czasopismach i gazetach. Ostatnio nawet film o nim nakręcili, może jeszcze brakuje mu trochę do efektów rodem z Hollywood, ale bardzo niewiele, za to we wszystkich innych wrażeniach artystycznych bije tamte na głowę (na przykład w krótkości).

Co by nie powiedzieć, Wilq to najbardziej znany superbohater z Polski, a nawet z całej Europy Środkowo Wschodniej. Nie mamy się czego wstydzić, bo w końcu, jak mówi hasło reklamowe Wilqa – „Jaki kraj – taki superbohater!”.

Zastanawiałem się chwilę, jak mam przedstawić tę książkę. Nie jestem znawcą Wilqa, pracy magisterskiej, czy licencjackiej o nim nie pisałem (w odróżnieniu od Huberta, on to się musiał przynajmniej doktoryzować),nawet tyciutkiej rozprawki nie popełniłem. Opiszę więc Wam „The Best of Wilq Superbohater” tak, jak to powinno być, albo inaczej – tak, jak sobie wyobrażam, że powinno być, czyli „od laika dla laika”. Bo kto zna Wilqa i kocha go miłością zażartą i niespełnioną (jak Słaby Wielbłąd),to już zna te wszystkie historie, przeczytał je wielokrotnie zaśmiewając się do rozpuku, budząc przy okazji sąsiadów. Oczywiście taki ktoś i tak kupi tę książkę, bo piękna jest, ma ładną błękitną okładkę i na dodatek twardą oprawę. Ale to nie dlatego ją kupi, tylko dlatego, że kocha Wilqa miłością zażartą i niespełnioną (jak Słaby Wielbłąd i Hubert na ten przykład, że dodam kogoś nowego, żeby się już tak mocno nie powtarzać) i musi mieć wszystko, co jest z nim związane (wyobrażam sobie Huberta w piżamce z Wilqiem tam, gdzie Wilqu ma żółwia - to musi być widok).

ciąg dalszy na stronie:
http://szortal.com/node/6334

Nasz polski, rodzimy, z naszej ci on ziemi, on nasz i nikomu nie pozwolimy go odebrać

No i trafił mi się następny komiks. Normalnie nie wiem, co się dzieje. Wziął i przelatywał obok mnie, więc złapałem go, co miałem zrobić? Spadając, czy lądując mógłby sobie zrobić krzywdę. Od razu wiedziałem, że komiks będzie o superbohaterze, bo przecież tylko superbohaterowie potrafią...

Wilq jest jedną z pięciu najśmieszniejszych rzeczy na świecie, a to jest zbiór najlepszych historii o opolskim superbohaterze.
Ocena może być tylko jedna :)

Wilq jest jedną z pięciu najśmieszniejszych rzeczy na świecie, a to jest zbiór najlepszych historii o opolskim superbohaterze.
Ocena może być tylko jedna :)