Bronisław Wojciech Linke był człowiekiem niesamowitym, ale swą niezwykłość skrywał w odmętach introwertyzmu i skromności. Jego dzieła mówią nawet więcej niż chcielibyśmy wiedzieć. Czasem więcej niż jesteśmy w stanie przyjąć. Niewiele się o nim pisze. Materiałów jest jak na lekarstwo. Tymczasem jego obrazy to wyjątkowe rebusy, z gatunku tych najcięższych. Rozwiązanie zagadki nie raz wywoła przykry ścisk w gardle, wskazana jest więc ostrożność.
Książka, o której dziś mowa to rozszerzony doktorat poświęcony artyście. Autor prowadzi nas przez życie i twórczość Linkego między innymi na podstawie wspomnień spisanych przez Annę Linke po śmierci męża, ale także bazując na notesie, w którym po powrocie z syberyjskiej zsyłki do powojennej Warszawy, spisywał pomysły i tworzył szkice.
Bronisław Wojciech Linke swój warsztat szkolił u Tadeusza Pruszkowskiego. Jego tradycjonalizm i umiłowanie treści w dziele, stało w opozycji do awangardy i kapistów, którzy w 1931 wrócili z Francji do Polski. Linke zaszczepił w sobie ideę malarstwa misji. Miał przy tym obsesję "oryginalności". Gdy dowiadywał się, że jakiś jego zamysł był uprzednio wykorzystany przez innego artystę, dzieło niszczył, a koncepcję porzucał.

Na syberyjskiej zsyłce nie był świadom wybuchu Powstania Warszawskiego. Po powrocie do Polski, od 1946 roku spacerował po stołecznych ulicach, czyniąc obserwacje ruin, wsłuchując się w relacje ludzi, szukając stymulantów do tworzenia. Na podstawie tych doświadczeń powstał cykl "Kamienie krzyczą", czyli seria portretów okaleczonego miasta. Jego nadzieje na wyczekiwany powrót do domu okazały się płonne, bo po przekroczeniu granicy władza bynajmniej nie uległa zmianie. Ze względów zarobkowych tworzył propagandowe chałtury dla czasopism, chociaż i w nich, niewiele bardziej lotny od cenzora odbiorca, jest w stanie odczytać antykomunistyczne poglądy Linkego.
Odszedł po cichu, tak jak żył. Ta cisza trwa do dziś.

Bronisław Wojciech Linke był człowiekiem niesamowitym, ale swą niezwykłość skrywał w odmętach introwertyzmu i skromności. Jego dzieła mówią nawet więcej niż chcielibyśmy wiedzieć. Czasem więcej niż jesteśmy w stanie przyjąć. Niewiele się o nim pisze. Materiałów jest jak na lekarstwo. Tymczasem jego obrazy to wyjątkowe rebusy, z gatunku tych najcięższych. Rozwiązanie zagadki...