Jak działa architektura. Przybornik humanisty

Po lekturze tej książki pozostało we mnie uczucie oszołomienia po przyjęciu ogromnej dawki wiedzy, którą serwuje. Witold Rybczyński, autor setek publikacji naukowych i wieloletni wykładowca akademicki, z ogromną elokwencją i znajomością tematu wprowadza czytelnika w złożony świat architektury, nie wchodząc jednocześnie w sztampowe koleiny opowiadania o niej poprzez charakteryzowanie kolejnych historycznych stylów. Ilość przekazywanych informacji niekiedy przytłacza, ale podane są w interesujący sposób w dziesięciu tematycznych rozdziałach. Poświęcone są zarówno takim trudno uchwytnym i nie zawsze oczywistym ideom, jak relacje budynku z otoczeniem i przeszłością miejsca, w którym się znajduje, ale również bardziej namacalnym sprawą, jak rolą detali i struktury budowli w jej odbiorze.
Francis Bacon zasłynął niegdyś aforyzmem:"Niektóre książki należy próbować, inne połykać, a jeszcze inne trzeba żuć i trawić." Tę książkę zdecydowanie nie należy połykać na jednym nocnym posiedzeniu, gdyż skończy się się to czytelniczym przeżarciem. Jest to pozycją, którą powinno się czytać powoli, systematycznie i z namysłem, tak aby nie ulec uczuciu przesytu. Treść tej książki świetnie sprawdziłaby się jako stał rubryka w periodyku.
Choć autor wprowadza nas przede wszystkim w świat budynków z anglosaskiego kręgu kulturowego, to jednak dzięki uniwersalność poruszanej tematyki sprawi, ze również polski czytelnik będzie mógł wzbogacić swój własny sposób odbioru architektury.

Po lekturze tej książki pozostało we mnie uczucie oszołomienia po przyjęciu ogromnej dawki wiedzy, którą serwuje. Witold Rybczyński, autor setek publikacji naukowych i wieloletni wykładowca akademicki, z ogromną elokwencją i znajomością tematu wprowadza czytelnika w złożony świat architektury, nie wchodząc jednocześnie w sztampowe koleiny opowiadania o niej poprzez...

więcej

mniej

Pokaż mimo to

"Jak działa architektura. Przybornik humanisty" to książka, którą z czystym sercem można polecić osobom, które amatorsko interesują się architekturą i mają ochotę na zapoznanie się z nowym punktem widzenia. Rybczyński proponuje kilka perspektyw, z których warto na budynek spojrzeć (chociażby na to, co skrzętnie ukrywane przed widzem). Czy są one nowatorskie lub w jakiś sposób odkrywcze? Raczej nie. Warto natomiast zauważyć, że książka została wydana w oryginale jedynie rok wcześniej niż pierwsze polskie wydanie. Należy zatem do najbardziej współczesnych zagranicznych pozycji poświęconych architekturze, które można obecnie dostać na rynku wydawniczym. Dzięki temu mamy możliwość czytania w języku polskim nie tylko tekstów z początku lub pierwszej połowy dwudziestego wieku (fundamentalnych, ale w niektórych kwestiach już nie tak aktualnych), lecz także pewnej krytyki zjawisk, które występują obecnie. To niewątpliwie ogromna wartość najnowszej książki Witolda Rybczyńskiego.

Cała recenzja na: http://zcyklu.pl/na-czasie/277/jak-dziala-architektura

"Jak działa architektura. Przybornik humanisty" to książka, którą z czystym sercem można polecić osobom, które amatorsko interesują się architekturą i mają ochotę na zapoznanie się z nowym punktem widzenia. Rybczyński proponuje kilka perspektyw, z których warto na budynek spojrzeć (chociażby na to, co skrzętnie ukrywane przed widzem). Czy są one nowatorskie lub w jakiś...

więcej

mniej

Pokaż mimo to

Znakomita przygoda z architekturą. Za sprawą netu wszystkie budynki są na kliknięcie klawisza. Czytam i jednocześnie oglądam, zwiedzam świat z przewodnikiem, który zmienił moje spojrzenie na napotykaną przestrzeń. A prace omawianych architektów można zobaczyć też u nas. Jak choćby Normana Fostera.

Znakomita przygoda z architekturą. Za sprawą netu wszystkie budynki są na kliknięcie klawisza. Czytam i jednocześnie oglądam, zwiedzam świat z przewodnikiem, który zmienił moje spojrzenie na napotykaną przestrzeń. A prace omawianych architektów można zobaczyć też u nas. Jak choćby Normana Fostera.

Pokaż mimo to

Głównie dla pasjonatów i wielbicieli architektury, głównie amerykańskiej. Polecam czytać z albumami lub dostępem do netu - warto znaleźć sobie zdjęcia budynku, o którym się czyta.

Głównie dla pasjonatów i wielbicieli architektury, głównie amerykańskiej. Polecam czytać z albumami lub dostępem do netu - warto znaleźć sobie zdjęcia budynku, o którym się czyta.

Pokaż mimo to

Zdecydowanie warta uwagi pozycja, która kieruje początkującego po zawiłym świecie architektury i sposobach jej pojmowania. Autor potrafi przekazać wiedzę osobom, które o architekturze nie miały wcześniej zielonego pojęcia - każde z zagadnień przedstawione jest w sposób jasny i przejrzysty, a wymienione przykłady pozwalają na zagłębienie się w wiele aspektów opisywanych obiektów i spojrzenie na nie w inny niż dotychczas sposób. Przewodnik czyta się bardzo przyjemnie, a nowe wiadomości zdecydowanie wzbogacają spojrzenie na otaczające budynki. Zamieszczone zdjęcia i rysunki wzbogacają opisywane treści, a kolejne strony wciągają bardziej niż niejedna powieść i zachęcają do dalszych architektonicznych poszukiwań.

Zdecydowanie warta uwagi pozycja, która kieruje początkującego po zawiłym świecie architektury i sposobach jej pojmowania. Autor potrafi przekazać wiedzę osobom, które o architekturze nie miały wcześniej zielonego pojęcia - każde z zagadnień przedstawione jest w sposób jasny i przejrzysty, a wymienione przykłady pozwalają na zagłębienie się w wiele aspektów opisywanych...

więcej

mniej

Pokaż mimo to

To jest książka głównie o architekturze amerykańskiej napisana dla odbiorcy amerykańskiego. Czytelnik w Europie - o ile nie jest architektem albo pasjonatem architektury amerykańskiej - raczej się nią zmęczy niż zachwyci. Dużo branżowej terminologii też nie ułatwia lektury laikom (wprawdzie na końcu jest dodany glosariusz, ale chyba miałem wyjątkowego pecha i terminy, które były dla mnie niejasne nie były w nim wyjaśnione), a liczne odniesienia do architektury amerykańskiej wcale nie czynią tej książki łatwiejszą w odbiorze. Dla mnie opisy budynków użyteczności publicznej w Kalifornii czy Dallas są kompletną abstrakcją, bo nigdy ich nie widziałem nawet na zdjęciu (i nie wiadomo, czy kiedykolwiek zobaczę) i prawdę mówiąc ani mnie ziębi, ani grzeje, jakie w nich zastosowano rozwiązania architektoniczne.

To jest książka głównie o architekturze amerykańskiej napisana dla odbiorcy amerykańskiego. Czytelnik w Europie - o ile nie jest architektem albo pasjonatem architektury amerykańskiej - raczej się nią zmęczy niż zachwyci. Dużo branżowej terminologii też nie ułatwia lektury laikom (wprawdzie na końcu jest dodany glosariusz, ale chyba miałem wyjątkowego pecha i terminy, które...

więcej

mniej

Pokaż mimo to