Rysunki są przyjemne dla oka, ale scenariusz jest mało angażujący.

Rysunki są przyjemne dla oka, ale scenariusz jest mało angażujący.

Pierwsza połowa świetna , ale w momencie , gdy Avengers przybywają na wyspę , gdzie żyją dinozaury to poziom opadł. I ostatecznie daję ocenę 7

Pierwsza połowa świetna , ale w momencie , gdy Avengers przybywają na wyspę , gdzie żyją dinozaury to poziom opadł. I ostatecznie daję ocenę 7

5/10 - PRZECIĘTNY

Scenariusz – 5/10
Akcja tego komiksu dzieje się sześć miesięcy po wydarzeniach, które doprowadziły do rozpadu Avengers, ale że w przyrodzie nic nie ginie, to oczywistym było, że powołanie nowej drużyny jest tylko kwestią czasu. Niniejszy komiks przedstawia genezę reaktywacji Avengers. "Ucieczka" rozpoczyna się od mocnego uderzenia, czyli rejterady czterdziestu dwóch superłotrów z więzienia Raft i ogromnej bijatyki pomiędzy złoczyńcami a grupą superbohaterów, którzy akurat przypadkowo [sic!] byli w pobliżu. Wątek ten jest tyleż spektakularny, co naciągany (wywołanie zamieszek oraz masowa ucieczka z nowoczesnego więzienia okazuje się być dla Electro pryszczem),niemniej jednak pozwala scenarzyście w prosty sposób zebrać ekipę herosów i wykazać konieczność wskrzeszenia Avengers. Naturalnie większość rekrutów bez szemrania od razu zgadza się przyłączyć do nowo powstałego zespołu. Gdyby na tym skończyć tę historię, to byłoby naprawdę dobrze, niestety im dalej w las, tym robi się bardziej niedorzecznie. Akcja przenosi się do Savage Landu (i jakby to było niewystarczająco obciachowe),to bohaterowie walczą tam z jakimiś drugorzędnymi łotrami, z których jeden zmienia się w gadającego pterodaktyla (serio!). Scenariusz „Ucieczki” jest nierówny. Momenty niezłe, mieszają się z tymi słabymi. Niby intryga jest skomplikowana, ale bohaterowie radzą sobie z nią zadziwiająco łatwo. Ponadto niektóre rozwiązania pchające fabułę do przodu, okazją się zwyczajnie durne (akcja z pączkami jest infantylna).

Ilustracje – 5/10
Nie jestem i nigdy nie będę fanem kreski Davida Fincha. W pracach Kanadyjczyka irytują mnie przepakowane sylwetki, dziwne grymasy na twarzach bohaterów, oraz brak umiejętności zachowania proporcji postaci. Na jednym z kadrów Kapitan Ameryka wygląda jakby był upośledzony, na innym natomiast Foggy Nelson prezentuje się niczym jakiś niesymetryczny karzeł. Podobnych wpadek jest kilka, ale gwoli sprawiedliwości trzeba przyznać, że w komiksie tym znalazłem też kilka całkiem fajnych rysunków – szczególnie jeden ze Spider-Woman. Kolorystyka autorstwa Franka D’Armaty stoi nie niezłym poziomie, chociaż moim skromnym zdaniem tła są troszkę zbyt ciemne, a wieczorne niebo nad Savage Landem wygląda jakby było efektem szalejącego na lądzie pożaru.

Wydanie i dodatki – 7/10
Bardzo porządne wydanie. Twarda oprawa, kredowy papier i wysoka jakość druku. Mucha Comics daje radę. Szkoda jedynie, że w komiksie tym brakuje jakichkolwiek bonusów. Poza galerią okładek wydań zeszytowych oraz upchniętymi gdzieniegdzie kilkoma alternatywnymi okładkami, nie ma tu kompletnie nic (krótkiego wstępu nie liczę).

Podsumowanie
„Ucieczka” nieźle się zaczyna, ale niestety gaśnie z każdą kolejną stroną. Komiks przedstawiający reaktywację Avengers jest bardzo spektakularny i toczy się w szybkim tempie, ale moim zdaniem brakuje mu nieco więcej głębi. Pierwszy tom serii The New Avengers to przeciętny akcyjniak, okraszony równie średnimi ilustracjami. Można przeczytać, ale szału nie ma.

***

ZAWARTOŚĆ
New Avengers vol. 1 #1-6 (styczeń – czerwiec 2005)

SCENARIUSZ
Brian Michael Bendis

ILUSTRACJE
Szkic: David Finch
Tusz: Danny Miki, Mark Morales, Allen Martinez, Victor Olazaba
Kolor: Frank D’Armata

DODATKI
Galeria okładek wydań zeszytowych oraz okładki alternatywne.

WYDANIE
Wydawca: Mucha Comics
Wydawca oryginału: Marvel Comics
Cykl: -
Seria: The New Avengers
Data wydania: 1 marzec 2011
Tłumacz: Tomasz Sidorkiewicz
Format: 176 x 250 mm
Liczba stron: 144
Okładka: Twarda
Papier: Kredowy
Druk: Kolor
ISBN-13: 9788361319207
Cena okładkowa: 69,00 zł

5/10 - PRZECIĘTNY

Scenariusz – 5/10
Akcja tego komiksu dzieje się sześć miesięcy po wydarzeniach, które doprowadziły do rozpadu Avengers, ale że w przyrodzie nic nie ginie, to oczywistym było, że powołanie nowej drużyny jest tylko kwestią czasu. Niniejszy komiks przedstawia genezę reaktywacji Avengers. "Ucieczka" rozpoczyna się od mocnego uderzenia, czyli rejterady...

Duet Bendis i Finch powracają. Powracają z nową serią, opowiadającą o powstaniu nowej grupy Avengers, która otrzymała jakże przewrotne miano "New Avengers". Nowi Avengers zrzeszają takie indywidua jak Luke Cage
(czyli Power Man bez afro),Spider-Man i Spider Woman (dość intensywnie omawiający drobny problemik - które z nich jest marną podróbką, a które chwalebnym oryginałem),oraz Logan (który jak zwykle udaje,że ma wszystko i wszystkich w dupie). Oczywiście zrzesza ich wszystkich do kupy sam Kapitan Ameryka, bo jakże śmiałby ktokolwiek inny? Nasza banda oszołomów, eee... To znaczy nasi dzielni Avengers przy nieznacznej pomocy Daredevila, Iron Mana i tajemniczego Sentrego uwijają się z bandą super złoczyńców, których wypuścił z Wyspy Rykera Elektro. I to niby wsio. Tym razem Bendis się nawet postarał (poza drobnym epizodem, w którym prawnik Foggy Nelson mówi jak Mistrz Yoda). Finch jak zawsze narysował wyborny komiks. Warto zerknąć.

Duet Bendis i Finch powracają. Powracają z nową serią, opowiadającą o powstaniu nowej grupy Avengers, która otrzymała jakże przewrotne miano "New Avengers". Nowi Avengers zrzeszają takie indywidua jak Luke Cage
(czyli Power Man bez afro),Spider-Man i Spider Woman (dość intensywnie omawiający drobny problemik - które z nich jest marną podróbką, a które chwalebnym...

Nowy skład Avengers, historia drużyny zaczyna się od nowa. Pierwsza opowieść, zawarta w tym komiksie, jest średnia, ale potem są coraz lepsze. Wyjaśniona zostaje m.in. historia Sentry'ego, a punkt kulminacyjny ta postać osiąga w komiksie "Siege - Oblężenie" (WKKM # 60). Potem większość postaci z tego zespołu weszła w skład głównej grupy Avengers (vol.4 z 2010 roku - "Heroic Age"). Wszystko pisał Bendis i całkiem nieźle mu to wyszło (od 2005 do 2012 stworzył w sumie 232 komiksy z Avengers).

Nowy skład Avengers, historia drużyny zaczyna się od nowa. Pierwsza opowieść, zawarta w tym komiksie, jest średnia, ale potem są coraz lepsze. Wyjaśniona zostaje m.in. historia Sentry'ego, a punkt kulminacyjny ta postać osiąga w komiksie "Siege - Oblężenie" (WKKM # 60). Potem większość postaci z tego zespołu weszła w skład głównej grupy Avengers (vol.4 z 2010 roku -...

Kolejna środa, kolejna premiera WKKM więc u nas jak zwykle czas na kolejną recenzje. Dziś w kioskach pojawił się już 32 tom Wielkiej Kolekcji Komiksów Marvela pod tytułem New Avengers – Ucieczka. Album zawierający zeszyty New Avengers #1-6 (volume 1) wydawane w oryginale w 2005 roku. Ten komiks jest wypadkową ciekawej choć mocno nierównej historii spod pióra Briana Bendisa i miejscami imponujących, a niekiedy tragicznych rysunków, których autorem jest David Finch.
Po tragicznych wydarzeniach z komiksu Upadek Avengers, która została wydana w ramach WKKM (tom 9),przez pół roku nikt nie zapełnił dziury powstałej po rozwiązaniu grupy mścicieli. Kapitan Ameryka, Iron Man i inni byli członkowie drużyny, którzy przeżyli pożogę rozpętaną przez Scarlet Witch, zaczęli działać na własną rękę. Dopiero wydarzenia, których jesteśmy świadkami z New Avengers doprowadzą do tego, że Tony Stark i Steve Rogers przejrzą na oczy i uświadomią sobie, że grupa mścicieli jest bardzo potrzebna. Komiks rozpoczyna się od tajemniczej rozmowy, w której nieznana, ukryta w mroku postać składa lukratywną ofertę łotrowi znanemu fanom komiksu marvelowskiego pod pseudonimem Electro. Szczegóły rozmowy nie zdradzają zbyt wiele, ale są obietnicą elektryzujących wydarzeń, które następują już kilka stron dalej. Niestety tajemnica zawartej przez Electro umowy jest banalna do przejrzenia, bo już na kolejnej stronie mamy ilustracje prezentującą niesławne więzienie na Ryker Island (ile to już razy jakiś vilian palił wrota z tego więzienia, nie potrafię zliczyć),wystarczy zestawić sobie tą ilustracje z tytułem komiksu i voilà mamy odpowiedź.

Cała recenzja na naszym blogu:
http://czasnakomiks.pl/index.php/wkkm-32/

Oceniał: Paweł

Kolejna środa, kolejna premiera WKKM więc u nas jak zwykle czas na kolejną recenzje. Dziś w kioskach pojawił się już 32 tom Wielkiej Kolekcji Komiksów Marvela pod tytułem New Avengers – Ucieczka. Album zawierający zeszyty New Avengers #1-6 (volume 1) wydawane w oryginale w 2005 roku. Ten komiks jest wypadkową ciekawej choć mocno nierównej historii spod pióra Briana Bendisa...

Gdy agencja udaje się do Raftu - ciężkiego więzienia na Ryker's Island - zostaje wyłączone całe zasilanie miasta i generatory a w samo więzienie trafia wielki piorun - wszyscy są w niebezpieczeństwie.Do akcji wkracza Spider-Man,który zostaje porwany przez uciekinierów - złoczyńców i jego głównych wrogów,którzy chcą go wykończyć i prawie by im się udało gdyby nie pomoc Kapitana Ameryki.
Bohaterowie proszą Santry'ego o pomoc ze złoczyńcami = ten jednak odmawia i sami muszą stawić czoło wrogom,którymi są m.in. Hrabia Luchino Nefaria,Carnage,Pan Hyde,Foolkiller,Crusader,Cutthrdat,Hydro-Man i Purple-Man.
Kapitan Ameryka chce zwerbować nowy skład Avengers po tym jak stary został rozwiązany.Wyruszają na Savage Land i spotykają tam Wolverine'a - zapuszczonego mężczyznę wyglądającego na cofniętego w ewolucji co bardzo mi się nie spodobało,znając filmowego Hugh Jackmana.
Pomimo tego historia sama w sobie była naprawdę fantastyczna.Polecam fanom Marvela jak najbardziej.

Gdy agencja udaje się do Raftu - ciężkiego więzienia na Ryker's Island - zostaje wyłączone całe zasilanie miasta i generatory a w samo więzienie trafia wielki piorun - wszyscy są w niebezpieczeństwie.Do akcji wkracza Spider-Man,który zostaje porwany przez uciekinierów - złoczyńców i jego głównych wrogów,którzy chcą go wykończyć i prawie by im się udało gdyby nie pomoc...

Ciekawa kreska, dosyć ciekawa fabuła z elementami "Wyspy doktora Moreau" na końcu. Niemniej jednak, po skończonej lekturze mamy ogromny niedosyt i przeświadczenie, że uniwersum Marvela coraz bardziej przypomina imperium Aleksandra Wielkiego, rozrosło się niebotycznie, ale brak w nim ładu i składu. Coraz to nowe frakcje, odradzający się łotrzy, nowe aliasy a przede wszystkim dosyć wkurzający motyw S.H.I.E.L.D jako organizacji spiskowej rodem z "Archiwum X". Może być, brawa dla, jak zawsze bezbłędnego, Spidey'a i jego tekstów. No i dla znów brzmiącego: "Avengers assemble!"

Ciekawa kreska, dosyć ciekawa fabuła z elementami "Wyspy doktora Moreau" na końcu. Niemniej jednak, po skończonej lekturze mamy ogromny niedosyt i przeświadczenie, że uniwersum Marvela coraz bardziej przypomina imperium Aleksandra Wielkiego, rozrosło się niebotycznie, ale brak w nim ładu i składu. Coraz to nowe frakcje, odradzający się łotrzy, nowe aliasy a przede wszystkim...

jak Spider-man'a nie lubię, tak czasem potrafi powiedzieć coś zabawnego (jeśli nie występuje sam)

jak Spider-man'a nie lubię, tak czasem potrafi powiedzieć coś zabawnego (jeśli nie występuje sam)

Bendis spektakularnie doprowadził Avengers do upadku. Przyznaję, podobało mi się i to bardzo. Teraz reaktywuje grupę z nowymi członkami i nazywa ją New Avengers. Cały scenariusz prezentuje się mniej więcej tak: łubudubu z łotrami zamkniętymi w super-ciupie, spisek (o coś tam, coś tam, ogólnie mało ciekawe) i potem znowu łubudubu z Tyranozaurem i człowiekiem-pterodaktylem. (- Poważnie?! - Śmiertelnie poważnie, człowiek-pterodaktyl.) Ten komiks jest tak wybitny jak gra polskiej reprezentacji w piłce nożnej. No dobra, jedna scena utkwiła mi w głowie. Mianowicie to jak Luke Cage komplementuje Spider-Woman, gdy po raz pierwszy zobaczył ją w kostiumie. Ja pierdykam...

Po Upadku Avengers spodziewałem się czegoś wciągającego i intrygującego, a dostałem coś pokroju Tajnej Wojny - ładnie narysowaną, ale płaską jak naleśnik historię z dużą ilością mordobicia. Zdecydowanie odradzam ten tytuł.

Bendis spektakularnie doprowadził Avengers do upadku. Przyznaję, podobało mi się i to bardzo. Teraz reaktywuje grupę z nowymi członkami i nazywa ją New Avengers. Cały scenariusz prezentuje się mniej więcej tak: łubudubu z łotrami zamkniętymi w super-ciupie, spisek (o coś tam, coś tam, ogólnie mało ciekawe) i potem znowu łubudubu z Tyranozaurem i człowiekiem-pterodaktylem....