Zmartwychwstanie

Okładka książki Zmartwychwstanie Josh McDowell
Okładka książki Zmartwychwstanie
Josh McDowell Wydawnictwo: Towarzystwo Krzewienia Etyki Chrześcijańskiej religia
212 str. 3 godz. 32 min.
Kategoria:
religia
Tytuł oryginału:
The Resurrection Factor
Wydawnictwo:
Towarzystwo Krzewienia Etyki Chrześcijańskiej
Data wydania:
1987-01-01
Data 1. wyd. pol.:
1987-01-01
Liczba stron:
212
Czas czytania
3 godz. 32 min.
Język:
polski
ISBN:
8370241522
Tłumacz:
Andrzej Gandecki
Średnia ocen

5,3 5,3 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Evidence for Jesus: Timeless Answers for Tough Questions about Christ Josh McDowell, Sean McDowell
Ocena 7,0
Evidence for J... Josh McDowell, Sean...
Okładka książki Piękno nietolerancji. Spojrzenie na moralność i poprawność polityczną Bożymi oczami Josh McDowell, Sean McDowell
Ocena 10,0
Piękno nietole... Josh McDowell, Sean...
Okładka książki Evidence That Demands a Verdict: Life-Changing Truth for a Skeptical World Josh McDowell, Sean McDowell
Ocena 9,0
Evidence That ... Josh McDowell, Sean...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
5,3 / 10
6 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
612
569

Na półkach:

Autor zaczyna od opisywania swego życia, które odmieniło się na lepsze, gdy uwierzył w zmartwychwstanie (do tego wątku później wraca). Lecz nim to nastąpiło „Będąc człowiekiem praktycznym, zwykłem odrzucać wszystko, co się nie sprawdzało. Tak więc odrzuciłem religię (…) Nadal jednak wierzyłem w Boga.” (Being a practical sort of person I chuck anything that doesn't work. So I chucked religion. […] I still believed in God) Nadmiarem konsekwencji to nie grzeszy. Następnie cytaty z kilku autorytetów (wykładowcy historii, wybitnego prawnika, znanego pisarza itp.) „że nie ma żadnego historycznego wydarzenia lepiej i bardziej wszechstronnie udowodnionego niż zmartwychwstanie Chrystusa”.

Część książki stanowią przydługie wywody, mające luźny bądź żaden związek z tematem, w rodzaju: „Jeżeli przedstawiona zostaje jakaś nowa teoria, której prawdziwość jest kwestionowana, stosuje się od razu test zgodności z doświadczeniem. Jeżeli teoria ta nie jest zgodna z tym, co widzimy, słyszymy i czujemy, zazwyczaj odrzucamy ją albo przynajmniej w nią wątpimy. Gdyby jakiś badacz powrócił z regionów arktycznych i powiedział nam, że widział pomarańcze – takie, jakie importujemy z Florydy – rosnące na drzewach niedaleko bieguna północnego, nie uwierzylibyśmy mu. Nie dalibyśmy także wiary twierdzeniom podróżnika z Ameryki Południowej, który mówiłby, że widział niedźwiedzie polarne żyjące na brzegach Amazonki. Te informacje byłyby całkowicie niezgodne z tym, co wiemy na temat istotnych warunków uprawy pomarańczy, i z powszechnie znanymi zwyczajami i upodobaniami klimatycznymi niedźwiedzia polarnego. Dokument z lat życia Washingtona i Rewolucji Amerykańskiej, zawierający wzmianki o autostradach, telegrafach, telefonach i żarówkach elektrycznych byłby od razu uznany za fałszywy, ponieważ zarówno nasze własne doświadczenia, jak i fakty historyczne mówią nam, że nie było takich rzeczy w czasach Washingtona i Rewolucji Amerykańskiej. To są przykładowe ilustracje zastosowania testu zgodności z doświadczeniem w umysłowym procesie oceniania i przesiewania świadectwa innych ludzi.”

Książka zyskałaby, gdyby opuścić „paralele historyczne” : „Kto przypomina św. Piotra, jeżeli nie marszałek Ney? Piotr był przywódcą apostolskiej Dwunastki – Ney był szefem dwunastu marszałków Napoleona. Piotr był impulsywny i gwałtowny – podobnie Ney. Piotr był tym, który pierwszy przemawiał i działał we wszystkich nagłych wypadkach apostolskiej posługi. Ney, jak mówi nam Dumas, zawsze niecierpliwił się, chcąc rozpoczynać bitwę i dowodzić pierwszym atakiem. Piotr prawdopodobnie ostatni opuścił ogród, w którym rozpoczęła się wielka tragedia jego Mistrza. Ney był ostatnim, który wycofał się z Rosji ogarniętej przez straszliwą zimę, w której wyraźnie widać było początki końca kariery jego wielkiego monarchy. Piotr zaparł się Jezusa, Ney odtrącił Napoleona, a nawet ofiarował się – w czasie jego ucieczki z Elby – dostarczyć go w klatce Ludwikowi XVIII. Piotr został następnie ukrzyżowany z powodu swego oddania Jezusowi, którego wcześniej się zaparł, Ney został zabity z powodu lojalności wobec Napoleona, którego kiedyś odtrącił.”

Jeśli autor kieruje te książkę do uznających autorytet Biblii, to daremny trud sobie zadaje, wystarczyłoby napisać: tak było, gdyż Pismo tak głosi. Co prawda, podejście do Biblli ma dziwne, jak się okaże dalej.

„Nawrócenie Szawła było tak dramatyczne, że bardzo niewiele współczesnych wydarzeń mogłoby mu dorównać. To, o czym Szaweł myślał, że jest kłamstwem – czystym wymysłem – okazało się niezaprzeczalnym faktem.”
Brzmi to przekonująco, co jednak wiadomo byłoby o tym nawróceniu, gdyby pominąć księgi kanoniczne i legendy (które McDowell nie zawsze rozróżnia) ?
„Za swego życia Paweł z Tarsu nie wzbudził zainteresowania w ówczesnym wielkim świecie. W przeciwieństwie do Jezusa, brak o nim jakichkolwiek wzmianek w literaturze grecko-rzymskiej. (…) Milczy o nim również literatura żydowska.” (Joachim Gnilka „Paweł z Tarsu. Apostoł i świadek” 2001 s. 7, tłum. Wiesław Szymona)

„Ktoś napisał, że gdyby nawet Piłat lub Kaifasz znajdowali się w Wieczerniku w chwili, kiedy Jezus pojawił się uczniom, i tak by nic nie zobaczyli. Nie darmo zakończenie Ewangelii św. Marka podkreśla, że ukazał się dwóm swym uczniom "w odmiennej postaci" (Mk 16,12). Być może, iż coś z tej "odmienności" wyjaśnia nam św. Paweł w (...) 15 rozdziale Pierwszego Listu do Koryntian, w którym próbuje tym ludziom, wychowanym w greckiej kulturze, przybliżyć w jakiś sposób tajemnicę ludzkiego ciała, przemienionego w zmartwychwstaniu. Posłużył się w tym celu porównaniem do ziarna. Zasiane, ginie ono w ziemi po to, by dać początek
nowemu "ciału" (tj. nowej postaci widzialnej) rośliny lub drzewa, z jakich pochodzi. "Podobnie rzecz się ma ze zmartwychwstaniem. Zasiewa się zniszczalne, powstaje zaś niezniszczalne, [...] zasiewa się ciało ożywione tchnieniem ziemskim (ψυχικον),powstaje ciało ożywione duchem (πνευματικον)" (l Kor 15,42,44). Paweł znał tylko jednego Zmartwychwstałego i w ten sposób zapewne tłumaczył własne doświadczenie. W takim ciele, przemienionym Duchem, pojawiał się Chrystus uczniom po swoim zmartwychwstaniu i dlatego zarazem poznają Go
i nie poznają.” (Anna Świderkówna „Rozmowy o Biblii. Nowy Testament” s. 97)

Dużą wagę autor przywiązuje do 1 Kor 15, 6 „Chrystus (...) zjawił się więcej niż pięciuset braciom równocześnie; większość z nich żyje dotąd, niektórzy zaś pomarli” (επειτα ωφθη επανω πεντακοσιοις αδελφοις εφαπαξ εξ ων οι πλειους μενουσιν εως αρτι τινες δε και εκοιμηθησαν, tłum. BT, jak widać wzmianka pomija czas, miejsce, okoliczności czy imiona choćby części z nich, ostatnie słowa sprawiają wrażenie tautologiczne).
„Jeżeli uczniowie ukradli ciało Chrystusa, to jak wyjaśnić ukazywanie się Go po zmartwychwstaniu – szczególnie, gdy widziało Go ponad pięciuset ludzi jednocześnie ?”
„Halucynacja jest bardzo osobistym wydarzeniem – czysto subiektywnym doświadczeniem pozbawionym jakiegokolwiek zewnętrznego odnośnika czy przedmiotu. Jeżeli dwóch ludzi nie potrafi wywołać ani utrzymać tej samej wizji bez jakiegoś zewnętrznego przedmiotu lub punktu odniesienia, jak mogło zrobić to ponad pięciuset ludzi ?”
„Św. Paweł powoływał się na pięciuset świadków w czasach, gdy większość z nich jeszcze żyła i mogła zaprzeczyć relacjom o zmartwychwstaniu. Gdyby nie było tych pięciuset świadków, Paweł byłby wyśmiewany w synagogach i wydrwiwany w teatrach. Zamiast tego tysiące ludzi nawracało się w odpowiedzi na to, co głosił.”
Jak poczytać Dz Ap 17, 32 to Paweł był wyśmiewany (co sam autor przyznaje : „Sposób potraktowania św. Pawła na Areopagu w Atenach pokazuje, że w starożytnym świecie ludziom tak samo trudno było uwierzyć w zmartwychwstanie jak nam dzisiaj.”). A w synagodze (Dz Ap 18, 6) źle został przyjęty.

„Weźmy tych ponad pięciuset świadków, którzy widzieli Jezusa żywego po Jego śmierci i pogrzebie, i posadźmy ich na sali sądowej. Czy wiesz, że gdyby każdy z tych ludzi miał świadczyć jedynie sześć minut, włączając w to pytania strony przeciwnej, mielibyśmy zadziwiające pięćdziesiąt godzin naocznego świadectwa z pierwszej ręki? Dodaj do tego świadectwa wielu innych świadków i będziesz miał prawdopodobnie największy i najbardziej długotrwały proces w historii.”
Jeżeli kogoś to przekonuje, to dobrze.

Jak jednak zauważył pewien ksiądz „Oczywiście wobec jego [McDowella] argumentacji można wysnuć wiele zarzutów i wskazać wiele słabych punktów w jego rozumowaniu” (Piotr Przybył „Czy zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa jest faktem naukowym ?” Tarnowskie Studia Teologiczne 36 [2017] nr 2 s. 50) oraz „jego apologia ma charakter popularny, można więc dostrzec w niej wiele nieścisłości wynikających ze skrótów zastosowanych dla dostosowania treści do wielu czytelników” (s. 57n)

Słuszne spostrzeżenia („Twórcy opowieści o zmartwychwstaniu nie wybraliby kobiet na pierwszych świadków tego faktu, ponieważ Żydzi nie uznawali ich świadectwa za wiarygodne”) McDowell miesza z niekoniecznie słusznymi.
„Odnoszę się sceptycznie do kwestii autentyczności Całunu Turyńskiego. Wielu wierzy, iż jest to szata pogrzebowa Chrystusa. Moje zastrzeżenia przedstawiam szczegółowo w książce (napisanej wraz z Donem Stewardem) pt. "Odpowiedzi na trudne pytania".”
Bądź należało napisać więcej, bądź w ogóle pominąć. Brzmi to https://www.testreligion.com/shr-mcdowel.html jak bezwiedne powtórzenie fantazyj Daniela Ropsa w „Dziejach Chrystusa” o przytykaniu tkaniny do posągu i tworzeniu obrazu przez „pocieranie”. Późniejszy „Przewodnik Apologetyczny” McDowella pomija „pocieranie”, zapewne milcząco uznane za zbyt naiwne, jednak nadał jest ścisły mniej więcej (o badaniu „w trzech niezależnych laboratoriach” s. 232 wydania angielskiego, choć wszystkie trzy są, wedle określenia Wilsona „Krew i Całun” s. 181 „swoimi klonami, jakikolwiek rezultat uzyskany w jednym z nich nieuchronnie zostanie powielony w pozostałych”).

„Wielu kwestionowało historyczną wiarygodność przybijania gwoździami rąk i stóp (Many have questioned the historical accuracy of the nailing of the hand and feet) […] Krzyżowanie przy użyciu gwoździ było uważane za legendę (Crucifixion by use of nails wasconsidered legendary). Sądzono, że gwoździe rozerwałyby ciało i dlatego nie utrzymałyby go na krzyżu (It was believed that nails would have ripped the flesh and could not have supported a body on the cross).”

Co jest prawdą, gdyż przebite dłonie nie mogłyby utrzymać takiego ciężaru. Sprawdził to doświadczalnie lekarz Pierre Barbet w 1935 (Ian Wilson „Całun” rozdział 3).
McDowell cytuje Barbeta w sprawie dźwigania belki zwanej „patibulum”, jednak jego eksperyment pomija (co wygląda ani uczciwie ani naukowo),przechodząc od razu do odnalezienia w 1968 pod Jerozolimą szczątek ukrzyżowanego Jehohanana, zbadanych przez uczonego Nicu Haasa. „Żołnierze wyczuwali dotykiem zagłębienie w przedramieniu przy przegubie i wbijali w nie mocny żelazny gwóźdź (The soldiers would feel for the depression at the front of the wrist, then drive the heavy wrought-iron spike through at that point).”
Wedle Haasa wygladało to tak
http://www.aletheiacollege.net/cross/jehohanan.JPG
Uzupełnienie:
W 1985 uczeni Zias i Sekeles doszli na podstawie tych samych danych do innych wniosków, Haas, który w międzyczasie zmarł, nie mógł bronić swego stanowiska. Zatem odrzucili jego twierdzenie o przybiciu obu nóg jednym gwoździem z boku, zamiast tego przybita każda z osobna po obu stronach słupa (co jest możliwe),połamanie nóg i nacięcia od gwoździa na kości promieniowej uznali za przypadkowe obrażenia, ich zdaniem górna część ciała była przywiązana. Co prawda rozporządzali już tylko zdjęciami kości zostawionymi przez Haasa, a skoro nogi były przybite (o czym świadczył zachowany jeden gwóźdź),czemu ręce miały być tylko przywiązane ? Zaś zadrapania na kości promieniowej są w tym miejscu gdzie mógł być gwóźdź, co trudno uznać za przypadek. (Wilson „Krew i Całun” s. 53)

Znane są też kolejne znaleziska https://www.timesofisrael.com/extremely-rare-archaeological-evidence-of-roman-crucifixion-uncovered-in-italy/
https://www.archaeologyuk.org/resource/free-access-to-crucifixion-in-the-fens-life-and-death-in-roman-fenstanton.html

McDowell:
„Talmud Babiloński zapisuje, że mycie ciała było tak ważne dla prawidłowego pogrzebu, że Żydzi mogli to robić nawet w szabat. (...) Było zwyczajem – zgodnie z zapisem Nowego Testamentu – namaszczanie ciała (po umyciu) różnymi rodzajami aromatycznych maści. W przypadku Chrystusa wykorzystano ponad 30 kg tych maści.” (około 100 funtów wedle J 19, 39)

Zwłoki powieszonych musiały być pochowane jeszcze „tego samego dnia” (Pwt 21, 23 ταφη θαψετε αυτον εν τη ημερα εκεινη w przekładzie Septuaginty),to znaczy zanim nastąpił wieczór dnia następnego, bez względu na to czy szabatu. Chodziło ściśle biorąc o powieszenie zwłok już ukamienowanych, lecz do wieszanych żywcem też miało zastosowanie. „Żydzi tak bardzo dbali o chowanie zmarłych, że nawet zwłoki ukrzyżowanych z wyroku sądu zdejmowano przed zachodem słońca i grzebano” (Józef Flawiusz „Wojna” 4,5,2 tłum. Jan Radożycki)

McDowell:
„Jan Chryzostom, w czwartym wieku po Chrystusie, pisał: "mirra, którą się posłużono, była substancją przylegającą do ciała tak mocno, że płótna pogrzebowe były trudne do usunięcia".” Chodzi o komentarz do Mt 28, 12n w Kazaniu 90 (Patrologia Graeca tom 58, kolumna 788). Tylko co to wnosi?

Ewangeliści zgodnie milczą o obmyciu.
Jan 19,41 milczy też o namaszczeniu.
έλαβον ούν το σώμα του Ιησού (Wzięli więc ciało Jezusa)
και εδησαν αυτο οθονιοις μετα των αρωματων (i zawinęli je w płótna z wonnościami)
καθως εθος εστιν τοις ιουδαιοις ενταφιαζειν (według zwyczaju grzebania Judejczyków)

„Płótna” (οθόνια) są w liczbie mnogiej, co nie musi byc sprzeczne z „całunem” (σινδών) synoptyków, także „chusta” (σουδάριον J 20, 7) może znaczyć coś znacznie większego, jak zauważył był Barbet (vide Zenon Ziółkowski „Spór o Całun”),McDowell to zdanie Barbeta także oczywiście przemilczał.

„jeśli weźmie się pod uwagę, że ilość zakupionej mieszaniny była wielokrotnie większa, niż byłaby potrzebna do najbardziej nawet hojnego namaszczenia, to najbardziej przekonujące wyjaśnienie tej informacji brzmi: wonności te miały postać suchych brył, którymi obłożono ciało” (Wilson „Całun” rozdział 5)

Po chwili McDowell sobie zaprzecza:
„Powróćmy do Mk 16. W niedzielę rano kobiety zmierzały do grobu. Po co tam szły? Jednym z powodów było namaszczenie ciała przez szaty pogrzebowe mieszaniną maści i wonności.”
Rzeczywiście, αλειψωσιν (namaścić) αυτον (Go) w Mk 16,1.
„Dlaczego tam szły, skoro rzymska straż zabezpieczyła grób?”
A dlaczego w ogóle miały to robić, skoro zdaniem autora już to zrobiły?

W późniejszej „Krwi i Całunie” Wilson przedstawił przyczyny, dla których zwłoki straconych nie były obmywane. Ksiądz Jerzy Chmiel („Pogrzeb Jezusa w świetle zwyczajów żydowskich” Ruch Biblijny i Liturgiczny 1984, 37 nr 2, s. 119 – 127) zrobił to wczesniej i z powołaniem na te same źródla
https://rbl.ptt.net.pl/index.php/RBL/article/view/1266/1358 warto przeczytać, niestety zdanie w końcówce o „namaszczeniu olejami wnętrza grobu” wprowadza zamęt.

McDowell: „Jan spojrzał na miejsce, na którym przedtem leżało ciało Jezusa. Były tam szaty pogrzebowe ułożone w kształcie ciała, lekko zapadnięte i puste – jak pusta powłoka poczwarki gąsienicy. To wystarczyłoby, by uczynić wierzącym każdego! Nikt nie ochłonąłby ze zdumienia!” (He looked over to the place where the body of Jesus had lain. There were graveclothes, in the form of the body, slightly caved in and empty – like the empty chrysalis of a caterpillar's cocoon. That was enough to make a believer out of anybody! He never did get over it!)
J 20, 7 nie zawiera niczego, co by usprawiedliwiało pisanie o „kokonie”.

Jak widać, podejście do Biblii dość swobodne.

Teraz źródła pozabiblijne.
„Istnieją źródła i tradycje – zarówno żydowskie, jak i rzymskie – które uznają opustoszały grób. Źródła te pochodzą, począwszy od żydowskiego historyka Józefa aż do zbioru pism żydowskich, z piątego wieku i nazywane są Toledoth Jeshu.” To ostatnie „źródło” dość późne i chyba nie najlepiej dobrane. Zaś cytat z Flawiusza („Dawne dzieje” 18, 3, 3),wyglądający co prawda na przerobiony przez kopistę (vide mój komentarz do „Dziejów Chrystusa” wedle Daniela Ropsa),został pominięty.
„Gamaliel, członek Sanhedrynu, dopuścił możliwość, że ruch chrześcijański pochodzi od Boga. Nie mógłby tego zrobić, gdyby grób nie był pusty albo gdyby Sanhedryn znał miejsce, w którym znajdowało się ciało Jezusa.” Jednak
wiadomo o tym wyłącznie z Dz 5, 34 - 40, tymczasem mowa o tym, jakby Dzieje Apostolskie były źródłem pozabiblijnym.
„Także Justyn Męczennik w swoim “Dialogu z Tryfonem“ donosi, że Żydzi z Jerozolimy wysłali specjalnych przedstawicieli do całego świata śródziemnomorskiego, aby przeciwstawić historii pustego grobu wyjaśnienie, że wyznawcy Chrystusa ukradli ciało.”
Znów, jakby dzieło chrześcijańskiego apologety było źródłem pozachrześcijańskim.

W 1878 odkryta została płyta wyglądająca tak
https://dl0.creation.com/articles/p089/c08905/8905-nazareth-inscription.jpg
z napisem po grecku
https://droitromain.univ-grenoble-alpes.fr/Constitutiones/Sepulcrorum_hondius.gr.htm
znaczącym :
„Edykt Cezara. Postanawiam, aby grobowce i miejsca pochówku, bez względu na to, kto je wystawił ku czci przodków, dzieci lub domowników, pozostały nienaruszone na wieczność. Jeżeli zaś ktoś wskaże kogoś, kto zburzył [grób] lub w jakiś inny sposób wyrzucił [zwłoki] zmarłych lub działając z premedytacją przeniósł je w inne miejsce lub przestawił nagrobki albo kamienie, nakazuję ustanowienie sądu przeciw niemu, niczym w sprawie [znieważenia] bogów, zgodnie z przepisami religii dotyczącymi ludzi. Dużo bowiem bardziej należy czcić pochowanych. W ogóle nikomu nie będzie wolno niczego ruszać [z miejsca]. W przeciwnym razie pragnę, aby postawiono go przed sądem z oskarżeniem o znieważenie grobu, które jest zagrożone karą śmierci.” (Maciej Jońca „Przestępstwo znieważenia grobu w rzymskim prawie karnym” Wydawnictwo KUL, Lublin, 2013, s. 116)
McDowell uznaje to za dowód, nie zastanawiając się czemu zarządzenie jest bezimienne. Zdaniem Xaviera Léona Dufour („Słownik Nowego Testamentu” hasło „Inskrypcja z Nazaretu”) była to odpowiedź cesarza Oktawiana Augusta na zbeszczeszczenie Świątyni Jerozolimskiej przez rozrzucenie ludzkich szczątków (Józef Flawiusz „Dawne dzieje” 18, 2, 2),zapewne są też inne możliwości.

Przy tym nie wszyscy egzegeci uważają grób za dowód:
„Jest jednak rzeczą charakterystyczną, iż pusty grób nie odgrywa żadnej roli w najstarszych świadectwach o Zmartwychwstałym.” (Anna Świderkówna op. cit. s. 79)
„Tak więc w niedzielę rano grób był pusty. To zdaje się nie ulegać wątpliwości, skoro później usiłowano zwalczać młode chrześcijaństwo historyjką wykradzionego ciała, nikt jednak nie próbował twierdzić, że ciało to znalazł. Pusty grób nie stanowi jednak dowodu zmartwychwstania, znamienne jest choćby to, że św. Paweł o nim w ogóle nie wspomina. Może być co najwyżej znakiem, a w pewnym sensie również znakiem zapytania.” (tamze, s. 95)
„orędzie paschalne w ewangeliach jest związane także z grobem Jezusa, a tym samym również z imieniem Marii Magdaleny. To ona wytrwała przy krzyżu. To ona znała grób Jezusa. Ewangelie podają jej historię w różnych wersjach. J 20, 11 – 18 opowiada o ukazaniu się Zmartwychwstałego
Marii, zanim jeszcze nastąpiły inne paschalne objawienia się. Według J 20,17 Maria przynosi apostołom wieść o Zmartwychwstaniu, co nota bene skłoniło Tomasza z Akwinu do nazwania jej apostołką apostołów. Nie jest rzeczą łatwą ocenić ten przekaz. Niewykluczone jednak, że z przyczyn jurystycznych na świadectwo jej nie zważano, ponieważ w myśl ówczesnych poglądów kobieta nie mogła być świadkiem. Ale czynnikiem, który stał się źródłem wiary paschalnej, nie jest grób.” (Joachim Gnilka „Jezus z Nazaretu” 1997 s. 381)

Autor zaczyna od opisywania swego życia, które odmieniło się na lepsze, gdy uwierzył w zmartwychwstanie (do tego wątku później wraca). Lecz nim to nastąpiło „Będąc człowiekiem praktycznym, zwykłem odrzucać wszystko, co się nie sprawdzało. Tak więc odrzuciłem religię (…) Nadal jednak wierzyłem w Boga.” (Being a practical sort of person I chuck anything that doesn't work. So...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1087
180

Na półkach: ,

Udana moim zdaniem próba prawnego i historycznego dowiedzenia i potwierdzenia prawdziwości Zmartwychwstania Jezusa

Udana moim zdaniem próba prawnego i historycznego dowiedzenia i potwierdzenia prawdziwości Zmartwychwstania Jezusa

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    8
  • Chcę przeczytać
    6
  • Posiadam
    2
  • 2019
    1
  • Papier
    1
  • Mam
    1
  • 77-R3L-H58C
    1
  • Religia
    1
  • Biblistyka
    1
  • Teraz czytam
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Zmartwychwstanie


Podobne książki

Przeczytaj także