Whitney, którą znałem

Okładka książki Whitney, którą znałem Benjamin Winans
Okładka książki Whitney, którą znałem
Benjamin Winans Wydawnictwo: Anakonda Seria: Gwiazdy sceny biografia, autobiografia, pamiętnik
232 str. 3 godz. 52 min.
Kategoria:
biografia, autobiografia, pamiętnik
Seria:
Gwiazdy sceny
Tytuł oryginału:
The Whitney I knew
Wydawnictwo:
Anakonda
Data wydania:
2012-12-18
Data 1. wyd. pol.:
2012-12-18
Liczba stron:
232
Czas czytania
3 godz. 52 min.
Język:
polski
ISBN:
9788363885014
Tłumacz:
Katarzyna Jokiel-Paluch
Tagi:
BeBe Winans Whitney Houston
Średnia ocen

5,4 5,4 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oficjalne recenzje i

Historia pełna kontrastów i piękna



1389 159 87

Oceny

Średnia ocen
5,4 / 10
45 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
2206
835

Na półkach: , , ,

Wspomnienie niezwykłej artystki. Artystki, która odeszła zdecydowanie za szybko i której na pewno brakuje na światowych estradach. Wspomnienia bliskiego przyjaciela, ale dla mnie zbyt przefilozofowane, za dużo w nich ,,nawiedzenia".

Wspomnienie niezwykłej artystki. Artystki, która odeszła zdecydowanie za szybko i której na pewno brakuje na światowych estradach. Wspomnienia bliskiego przyjaciela, ale dla mnie zbyt przefilozofowane, za dużo w nich ,,nawiedzenia".

Pokaż mimo to

avatar
118
35

Na półkach: ,

Trochę więcej oczekiwałam od tej książki. Faktem jest, że BeBe przytacza parę osobistych sytuacji związanych z Whitney, jednak większość treści to opisy zawierające bardzo ogólnikowe informacje, które większość z nas wie nawet przed sięgnięciem po tą pozycję. Nie mówię, że spodziewałam się jakichś pikantnych szczegółów z życia osobistego artystki, jednak (z całym szacunkiem dla Whitney i autora książki) wymienianie głownie zalet Whitney i opisywanie jej sukcesów, porażek oraz tego, jak sobie z nimi radziła w sposób mniej szczegółowy, niż wskazuje na to opis, sprawił, że uważam tę książkę za przeciętną, a szkoda.

Trochę więcej oczekiwałam od tej książki. Faktem jest, że BeBe przytacza parę osobistych sytuacji związanych z Whitney, jednak większość treści to opisy zawierające bardzo ogólnikowe informacje, które większość z nas wie nawet przed sięgnięciem po tą pozycję. Nie mówię, że spodziewałam się jakichś pikantnych szczegółów z życia osobistego artystki, jednak (z całym szacunkiem...

więcej Pokaż mimo to

avatar
882
258

Na półkach: ,

Whitney Houston jest legendą. Może to opinia subiektywna, bo jej fanką jestem od dawna - konkretnie od obejrzenia filmu "Bodyguard", gdzie olśniła mnie swoją subtelną urodą i mocnym (nijak do niej pasującym) głosem. Wątpię, żeby na świecie była osoba, która nie docenia jej talentu. Ciężko opanować dreszcze, słuchając "I will always love you", w końcu nie bez powodu jest jednym z najlepiej sprzedających się singli w historii. Whitney pokazała światu na co ją stać właśnie dzięki piosence Dolly Parton.

"Whitney, którą znałem" jest książką napisaną przez BeBe Winansa - wieloletniego przyjaciela piosenkarki. Sam będąc artystą gospel i R&B rozumiał Whitney jak nikt. Razem z CeCe Winans przywodzili mi na myśl trzech muszkieterów, pomagali sobie i byli dla siebie oparciem w trudnych chwilach. Może właśnie dlatego ta biografia jest taka wyjątkowa. Nie jest to zbiór suchych faktów na temat artystki czy przebiegu jej kariery - jest to zapis wspomnień o Whitney, której my nie mieliśmy okazji poznać. Jak się okazuje media wciąż potrafią wykreować portret bardzo daleki od prawdy. Sukces, który osiągnęła inspirował i doprowadzał do szału jej bliskich. BeBe mówi "wspaniale, że go osiągnęła, ale nie jesteśmy pewni, czy w ostatecznym rozrachunku był wart swojej ceny".

BeBe Winans wielokrotnie zwraca uwagę, że zawarł z artystką pakt. To że ją kochał i traktował jak siostrę staje się widoczne coraz bardziej z każdą przeczytaną stroną. "Whitney, którą znałem" przypomina mi zbiór opowiadań, a nie biografię. Nie sposób zliczyć anegdot, przedstawiających codzienność piosenkarki. Codzienność wypełnioną jej optymizmem, zdolnością do cieszenia się życiem, którą tak niewielu ludzi posiada, ale także zwątpieniem i samotnością. Życie Whitney Houston nie było usłane różami, bo osiągnęła sławę o jakiej wielu może pomarzyć. I w tym momencie należy oddać sprawiedliwość BeBe Winansowi, że nie starał się przedstawić "siostry" tylko w pozytywnym świetle. Pokazał nam Whitney taką, jaką była naprawdę - upartą, despotyczną, potrafiącą postawić na swoim, czasami nawet niezrozumiałą, co w efekcie czyniło ją samotną. BeBe nie ocenia swojej przyjaciółki, nie krytykuje jej zachowań i decyzji, raczej cicho opłakuje jej stratę.

Każda biografia ma jednak wady, w tym wypadku mam za złe BeBe Winansowi, że traktuje czytelników jak niedorozwiniętych. Rozumiem, że religia i wiara w Boga miała wielki wpływ na Whitney. Kiedy jednak raz usłyszę, że jej talent to dar od Pana w zupełności mi to wystarczy. Nie czuję potrzeby by czytać o tym w każdym rozdziale, wciąż od nowa. Mimo to książka jest pięknie napisana, chwilami skłania do refleksji. "Wydawałoby się, że Whitney Houston może wszystko, niczego się nie boi. Miała świat u swych stóp, wystarczyło, że powie słowo". A jednak...

"Whitney, którą znałem" to kolejna pozycja od Wydawnictwa Anakonda, na której widok mocniej bije serce. Piękna twarda oprawa, dobrej jakości papier, całości zaś dopełniają zdjęcia z różnych okresów życia wokalistki. Dla fanów lektura niezbędna.

Whitney Houston jest legendą. Może to opinia subiektywna, bo jej fanką jestem od dawna - konkretnie od obejrzenia filmu "Bodyguard", gdzie olśniła mnie swoją subtelną urodą i mocnym (nijak do niej pasującym) głosem. Wątpię, żeby na świecie była osoba, która nie docenia jej talentu. Ciężko opanować dreszcze, słuchając "I will always love you", w końcu nie bez powodu jest...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1027
127

Na półkach: , , , , ,

Nie da się ukryć – książka jest pięknie wydana i cudownie trzyma się ją w ręku. Jednak poza okładką, mamy jeszcze treść… A recenzja to nie jest miejsce, w którym możemy piać peany na cześć okładki.
Nie jestem zagorzałą fanką Whitney. Lubię jej muzykę, jej piękny głos i nawet film Bodyguard, który jest trochę naiwny i babski. Sięgnęłam więc po książkę Whitney, którą znałem, aby dowiedzieć się czegoś więcej o tej niezwykłej artystce, aby lepiej ją poznać. Może nawet po to, by zrozumieć, co sprawiło, że jej ostatnie lata nie były już pełne glorii.
BeBe Winans, autor tej pozycji, to wieloletni przyjaciel Whitney Houston, który – mam wrażenie – przyjął dwie zasady w trakcie pisania swojej książki. Pierwsza: o zmarłych nie mówimy/piszemy źle. Druga: o przyjaciołach nie mówimy/piszemy źle. I nie chodzi mi o to, że jestem spragniona wieści o „upadku” Whitney. Po prostu, oczekiwałam choć trochę obiektywnej oceny. Momentami mam wręcz wrażenie, że BeBe wykorzystuje przyjaźń z Whitney jako pretekst do pisania o… sobie.
Whitney Houston niewątpliwie była wielką gwiazdą. A jak to z gwiazdami bywa, my – zwykli śmiertelnicy – chcemy je za wszelką cenę poznać i udowodnić sobie, że gwiazdy też mają ludzkie oblicze. I dlatego BeBe Winans stara się nam pokazać Whitney jako osobę pełną ciepła, miłości, ale jednocześnie niezwykle samotną. Jak dla mnie jednak – za mało tu samej Whitney. Dużo w tej książce przemyśleń samego autora o życiu jako takim, o głosie artystki, o Bogu, – czasami jest tego tyle, że zastanawiam się, czy autor pamięta, że pisze o piosenkarce…
W trakcie lektury jednak pomyślałam, że to dobrze, że autor pokazuje Whitney od tej dobrej strony – była miła, uczynna, pomocna. Że chce, żeby nie została zapamiętana tylko przez pryzmat ostatnich lat jej życia, w których się zagubiła. Ludzka pamięć lubi płatać figle i często jest tak, że pamiętamy w dużej mierze to, co złe, a nie dostrzegamy tego, że dobrych chwil było całe mnóstwo. Whitney wypracowała sobie sukces, ale zapłaciła za to zbyt wysoką cenę. Autor postanawia więc pokazać, że nie wolno przekreślać wszystkich wspaniałych osiągnięć artystki tylko dlatego, że wpadła w narkotykowy nałóg. BeBe jednak broni Whitney dość nachalnie. Za mało podaje przykładów, za dużo ogólników. Za dużo wybielania artystki na siłę. Rozumiem doskonale, że nawet po śmierci przyjaciółki chce być wobec niej lojalny – i to się chwali – ale naprawdę wystarczyłoby podać kilka(naście) przykładów ukazujących Whitney jako wspaniałą osobę niż posługiwać się wyszukanymi metaforami i posiłkować się Biblią na każdym kroku. Zbyt wzniośle, zbyt patetycznie, zbyt mało Whitney.
Ciekawą rzeczą natomiast jest to, że w tekście, gdy autor pisze o jakichś występach (szczególnie istotnych),podany jest link do strony, na której są nagrania, których nie znajdziemy na YouTube. Najgorsze jest to, że link ten nie działa. To znaczy – on nie istnieje. I trochę musiałam się naszukać, by znaleźć stronę, na której rzeczone nagrania są (warto się dokopać choćby po to, by posłuchać głosu samego autora).
Ta książka to dowód lojalności wobec przyjaciółki, ale nie zachwyca. Miejscami nad nią przysypiałam, szczególnie, gdy autor wchodził na – tylko sobie wiadome – wynurzenia o Bogu czy łasce bożej. Nie mam nic przeciwko temu, ale chyba tylko BeBe Winans widział jakiekolwiek powiązanie z kontekstem. Takie to wszystko w rodzaju kazania kościelnego. A ja chciałam Whitney, Whitney, Whitney! Nie spekulacje, nie filozoficzne wywody. Whitney! Połowa tej książki to tekst-zapychacz, który niczego nie wnosi. I tylko żal mi drzew, bo pozycja mogła być o tę połowę krótsza.
Jedno jednak jest pewne – wszyscy chcielibyśmy mieć takich przyjaciół, którzy nawet po naszej śmierci, będą stać za nami murem.

PS Oficjalna recenzja tej książki to jakaś kpina. Zlepek cytatów to nie jest RECENZJA.

Nie da się ukryć – książka jest pięknie wydana i cudownie trzyma się ją w ręku. Jednak poza okładką, mamy jeszcze treść… A recenzja to nie jest miejsce, w którym możemy piać peany na cześć okładki.
Nie jestem zagorzałą fanką Whitney. Lubię jej muzykę, jej piękny głos i nawet film Bodyguard, który jest trochę naiwny i babski. Sięgnęłam więc po książkę Whitney, którą znałem,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
165
74

Na półkach: ,

Muzyka Whitney Houston zawsze była obecna gdzieś w moim życiu. Nie była to jakaś wielka obecność, ale co jakiś czas zdarzało jej się wyjść z cienia, zapewne bardziej za sprawą rodziców, niż z powodu moich własnych upodobań. Nie można przecież nie znać "I Will Always Love You", które ja jako mała dziewczynka zawsze śpiewałam z wielkim zapałem.

Kiedy dowiedziałam się, że Wydawnictwo Anakonda planuje wydanie tej pozycji w języku polskim, od razu pomyślałam - muszę to mieć! A kiedy zaprezentowali okładkę to wyczekiwanie na nią zaczęło mi się dłużyć jeszcze bardziej.

Autor książki nie jest przypadkową osobą, która po niespodziewanej śmierci tej zdolnej piosenkarki, postanowiła zarobić górę pieniędzy na oczernianiu czyjegoś życia, nie przeczytacie tutaj o narkotykowych ekscesach, o których cały czas szumią media. BeBe był jej najbliższym przyjacielem, albo jak też mawiała sama Whitney - jej "bratem", ponieważ byli ze sobą tak blisko jak prawdziwe rodzeństwo (występowali również razem na scenie). Napisał ją przede wszystkim dla niej, ale także dla siebie, aby móc chociaż częściowo pogodzić się z jej stratą. Czyni to tę książkę niesamowicie ciepłą, pełną serca, opowiada ona o tym jaka Whitney była na co dzień, poza sceną. Bo przecież poza osobą obdarowaną ogromnym talentem, była ona także czyjąś córką, siostrą, matką, kuzynką i prawdziwą przyjaciółką.

Jeśli chodzi o samą książkę, to ja osobiście nie nazwałabym jej biografią. Są to raczej serdeczne wspomnienia, spisane przez jej najlepszego przyjaciela, który chciał pokazać światowego formatu wokalistkę jako zwyczajną dziewczynę z sąsiedztwa. "Boski dar, który uwielbiał się śmiać" - tak wspomina ją BeBe, który przeżył z nią mnóstwo śmiechu i wartych zapamiętania na zawsze chwil. Kiedy o nich czytamy, można pomyśleć, że Whitney naprawdę była szaloną kobietą, ale jak najbardziej w pozytywnym tego słowa znaczeniu! Pisze np. o tym, że nienawidził chodzić z nią do kina, bo przez cały seans gadała i już nieraz miewali przez to przeróżne problemy. Każdy z nas jednak chciałby mieć blisko siebie tak ciepłą, a zarazem zdecydowaną osobę jak ona. Dla mnie z książki jasno wynika, że obdarowała swoich przyjaciół tak wielką bratersko-siostrzaną miłością dlatego, że bardzo bała się samotności. Nie trudno być samotnym, będąc zarazem tak wielką gwiazdą i już nieraz w historii show-biznesu mogliśmy się o tym przekonać.

Bóg i kościół odgrywały dużą rolę w życiu zarówno Whitney jak i BeBe, co może podczas czytania trochę przeszkadzać, ale ja sięgając po tę pozycję byłam na to przygotowana. Oprócz mnóstwa ciepłych słów w pięknie wydanej książce (twarda oprawa, ładne grafiki) możemy tutaj obejrzeć także trochę kolorowych oraz czarno-białych zdjęć, które przedstawiają głównie wspólne występy Whitney, BeBe oraz CeCe (siostra BeBe). Polecam w szczególności fanom, osobom które chcą zajrzeć trochę głębiej niż pozwala na to telewizja, ale także tym którzy marzą o swojej wielkiej karierze - przeczytacie tutaj kilka bardzo mądrych słów. Oceniam na bardzo dobry, bo spędziłam z nią wiele przyjemnych chwil, przypomniała mi również o tym jak ważni są nasi przyjaciele, którym z pewnością ową pozycję pożyczę.

Miałam przyjemność czytać książkę i słuchać audiobooka na zmianę, stąd też naszła mnie potrzeba, aby na koniec polecić wszystkim przyjemny głos Wojciecha Żołądkowicza, który momentami sprawiał, że czułam się tak, jakby to sam BeBe opowiadał mi wszystko!

http://ksiazkoholizm.wordpress.com/

Muzyka Whitney Houston zawsze była obecna gdzieś w moim życiu. Nie była to jakaś wielka obecność, ale co jakiś czas zdarzało jej się wyjść z cienia, zapewne bardziej za sprawą rodziców, niż z powodu moich własnych upodobań. Nie można przecież nie znać "I Will Always Love You", które ja jako mała dziewczynka zawsze śpiewałam z wielkim zapałem.

Kiedy dowiedziałam się, że...

więcej Pokaż mimo to

avatar
107
13

Na półkach:

Książka dobra opowiadająca w kilku ciepłych słowach o Whitney. Nie ma w niej żadnego szukania taniej sensacji czy koncentrowania się na ciemnych stronach życia piosenkarki. Autor próbuje przedstawić Whitney jako zwykłą dziewczynę z nieprzeciętnym darem. W książce znalazło się wiele odniesień do religii co niektórym może przeszkadzać.

Książka dobra opowiadająca w kilku ciepłych słowach o Whitney. Nie ma w niej żadnego szukania taniej sensacji czy koncentrowania się na ciemnych stronach życia piosenkarki. Autor próbuje przedstawić Whitney jako zwykłą dziewczynę z nieprzeciętnym darem. W książce znalazło się wiele odniesień do religii co niektórym może przeszkadzać.

Pokaż mimo to

avatar
73
17

Na półkach: ,

Treść treścią, ale tę książkę warto mieć dla samego faktu posiadania tak pięknie wydanej książki! Rewelacja! Okładka aż prosi, żeby książkę przeczytać. BeBe Winans pisze trochę jak kaznodzieja, z wielką estymą do osoby Whitney Houston, ale z tekstu bije wielka miłość, jaką żywił on do "swojej siostry" Whitney. To taka książka, w której nie ma pastwienia się nad nałogami piosenkarki, ale pokazuje się jej prawdziwe codzienne życie. Warto!!

Treść treścią, ale tę książkę warto mieć dla samego faktu posiadania tak pięknie wydanej książki! Rewelacja! Okładka aż prosi, żeby książkę przeczytać. BeBe Winans pisze trochę jak kaznodzieja, z wielką estymą do osoby Whitney Houston, ale z tekstu bije wielka miłość, jaką żywił on do "swojej siostry" Whitney. To taka książka, w której nie ma pastwienia się nad nałogami...

więcej Pokaż mimo to

avatar
53
38

Na półkach: , ,

podobala mi sie ksiazka , ciepla pelna wspomnień.....polecam ;)

podobala mi sie ksiazka , ciepla pelna wspomnień.....polecam ;)

Pokaż mimo to

avatar
270
58

Na półkach:

przegadana. gdyby była o połowę krutsza to by wiele zyskała

przegadana. gdyby była o połowę krutsza to by wiele zyskała

Pokaż mimo to

avatar
3075
2468

Na półkach: ,

25/2013

25/2013

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    58
  • Chcę przeczytać
    42
  • Posiadam
    18
  • Biografie
    4
  • Audiobooki
    3
  • 2013
    2
  • Do recenzji
    2
  • Audiobook
    2
  • 2021
    1
  • Nagrody/ prezenty
    1

Cytaty

Więcej
Benjamin Winans Whitney, którą znałem Zobacz więcej
Benjamin Winans Whitney, którą znałem Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także