Kiedy wojna wybuchła ; Kiedy wojna się skończyła : dwa opowiadania

Okładka książki Kiedy wojna wybuchła ; Kiedy wojna się skończyła : dwa opowiadania Heinrich Böll
Okładka książki Kiedy wojna wybuchła ; Kiedy wojna się skończyła : dwa opowiadania
Heinrich Böll Wydawnictwo: Państwowy Instytut Wydawniczy Seria: Biblioteka Jednorożca powieść historyczna
81 str. 1 godz. 21 min.
Kategoria:
powieść historyczna
Seria:
Biblioteka Jednorożca
Tytuł oryginału:
Als der krieg ausbrach Als der krieg zu ende war
Wydawnictwo:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania:
1966-01-01
Data 1. wyd. pol.:
1966-01-01
Liczba stron:
81
Czas czytania
1 godz. 21 min.
Język:
polski
Tłumacz:
Teresa Jętkiewicz
Tagi:
Niemcy XX wiek II wojna światowa
Średnia ocen

6,8 6,8 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,8 / 10
17 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
219
217

Na półkach:

Pomyśleć, że zwierzenia klauna stały na półce u mamy i nigdy mi się nie chciało po nie sięgnąć, na pewno smęty, myslałam.
To mój pierwszy Böll i, tak, boli. Wspaniale opowiada, nie oszczędza niczego, żadnego tabu, o tak, po prostu.

Pomyśleć, że zwierzenia klauna stały na półce u mamy i nigdy mi się nie chciało po nie sięgnąć, na pewno smęty, myslałam.
To mój pierwszy Böll i, tak, boli. Wspaniale opowiada, nie oszczędza niczego, żadnego tabu, o tak, po prostu.

Pokaż mimo to

avatar
404
282

Na półkach: , , , ,

KLAMRA ALBO PRÓBA OGNIA

Po bardzo udanym, pierwszym doświadczeniu z prozą Heinricha Bölla (1917-1985) za sprawą „Utraconej czci Katarzyny Blum”, odczułem potrzebę natychmiastowego przeczytania jeszcze jednej książki niemieckiego noblisty. Proza zamieszczona w tej króciutkiej książeczce to Böll nieco inny, bo te dwa opowiadania te powstały ponad dekadę przed uhonorowaniem pisarza literacką Nagrodą Nobla. Były one bowiem pierwotnie publikowane w „Frankfurter Allgemeine Zeitung” odpowiednio – „Kiedy wojna wybuchła” w grudniu 1961, a „Kiedy wojna się skończyła” – w czerwcu 1962 roku.

Böll, opowiadając o wojennej traumie, całkowicie odwraca perspektywę, przedstawiając ją z drugiej, mało popularnej, niemieckiej perspektywy. Te dwie prozatorskie miniatury stanowią niezwykłą klamrę, którą niemiecki pisarz spaja dwa brzegi wojennej traumy, opisanej za pomocą obrazów – samą traumę pomijając, jakże wymownym, milczeniem. Oba opowiadania spaja osoba narratora, który pomimo bliskich autorowi poglądów, nie może jednak być z nim tożsamy – jest bowiem od niego nieco młodszy – w chwili wybuchu wojny ma niespełna dziewiętnaście lat i jest telefonistą. Co prawda w późniejszych wydaniach do omawianych opowiadań dołączone zostało również trzecie – „Kim wreszcie ten chłopak ma zostać?”, opowiadające o dzieciństwie bohatera, jak również o tym, co ukształtowało jego poglądy, jednak literatura ta jest równie mocna i wymowna w formie dyptyku.

Mimo niewątpliwej ciężkości tematycznej, proza ta zaczyna się wręcz zabawnie, opis koszarowych absurdów pozwala spodziewać się, że będziemy mieli do czynienia z narracją w stylu najsłynniejszego dzieła Jaroslava Haška, gdy czytamy o wrzeszczących oficerach, oszczędnie gospodarujących własną inteligencją, czy wtedy gdy poznajemy rozkład dnia poborowych: „Było jeszcze widno, kiedy przeładowywaliśmy buty z wagonów na ciężarówki, ale kiedy przeładowywaliśmy je z ciężarówek do wagonów, ściemniło się i wciąż jeszcze było ciemno, kiedy przeładowywaliśmy buty z wagonów na ciężarówki. Potem znowu zrobiło się widno, przeładowywaliśmy bele siana z ciężarówek do wagonów”. I tak dalej, choć może lepiej byłoby powiedzieć und so weiter. Czasami, by coś ośmieszyć, nie jest potrzebny żaden silący się na oryginalność komentarz – wystarczy dosłownie przytoczyć czyjeś słowa lub z przesadną skrupulatnością opisać jakąś czynność. Ale za to później, jak grom z jasnego nieba pojawia się wiadomość o wybuchu wojny, dla bohatera oznacza to koniec dotychczasowego życia. Stwierdza on rzecz niezwykle istotną: „wojna odbiera śmieszności cały komizm”. Istotnym elementem rozliczenia z przeszłością, jest w opowiadaniu „Kiedy wojna wybuchła” oskarżenie skierowane przeciwko Kościołowi, który jest ukazany jako instytucja jawnie wspierająca nazistowski reżim. Kiedy cała jednostka wybiera się na mszę, narrator z żalem zauważa, że jego współtowarzysze broni najchętniej by go ekskomunikowali, chcieliby żeby jednoznacznie nie demonstrował, że należy do tego samego Kościoła, co oni – oburzają się na niego nie jako koledzy, nie jako żołnierze, ale przede wszystkim jako katolicy. Niemy protest bohatera robi duże wrażenie – najpierw demonstracyjnie rozpina kołnierz w czasie nabożeństwa, później – już przed Kościołem, rzuca na ziemię czapkę, zapala papierosa i wdaje się w prowokacyjną pogawędkę z napotkanym przypadkowo księdzem, oskarżając go o brak znajomości teologii. Bardzo mocno utkwiło mi również w pamięci, jak narrator kpi z haseł oficjalnej propagandy, gdzie, co u Bölla typowe, za komentarz służy brak komentarza: „Pamiętam tylko kronikę filmową: bardzo nieszlachetnie wyglądający Polacy znęcali się nad bardzo szlachetnie wyglądającymi Niemcami; w kinie było tak pusto, że mogłem palić podczas seansu”.

Zaś opowiadanie „Kiedy wojna się skończyła” to już proza o znacznej przewadze molowej tonacji, będąca zapisem powrotu narratora do zniszczonej dywanowymi nalotami Kolonii. Tu już wiele dzieje się na poziomie niewyrażalnych emocji, na przykład, gdy bohater staje się przypadkowym świadkiem plądrowania rodzinnego mieszkania, w na wpół zburzonej kamienicy rozpoznając fragment znajomej tapety. Z zażenowaniem obserwuje „towarzyszy” swojej podróży. Rzeczownik ten należy opatrzyć wiele mówiącym cudzysłowem, bowiem ich obecność skłania narratora do refleksji nad tym, gdzie przebiega „granica między nienawiścią a pogardą”. Widzi tchórzy i szubrawców, którzy w ostatniej chwili, jeszcze w pociągu, chcą przeistoczyć się w bohaterów i doszywają sobie nienależne im dystynkcje. Narratora charakteryzuje nienawiść do własnego kraju – tak skrajna, że godna samego Thomasa Bernharda. Wspomina, że chciano mu odebrać prawo do uważania się za Niemca – prowadzi to do dramatycznej deklaracji ze strony bohatera, że wolałby być martwym Żydem niż żywym Niemcem.

Myślę, że podobna proza była niemożliwa do napisania przy użyciu innych środków, niż te, zastosowane przez niemieckiego noblistę. Böll, w uzupełnieniu swojej tendencji do skrótowości posługuje się obrazami i psychologią. W tych dwóch opowiadaniach nic nie dzieje się wprost, prawdziwy dramat tworzy się dopiero w momencie, w którym czytelnik dopowiada sobie resztę historii. Cała ta książka jest nieustającym samobiczowaniem, literackim auto-da-fé. Z pełną świadomością faktu, że owa próba ognia, choćby najcięższa, nie zdoła do końca wypalić wszystkich win. Böll swoim pisarstwem oddaje sprawiedliwość tym wszystkim, mniej lub bardziej jawnie sprzeciwiającym się zbrodniom narodowego socjalizmu Niemcom, którzy mimowolnie znaleźli się w szczękach historii, wśród tak zwanej rasy panów. Odpowiedzialność za hitleryzm spadła na cały naród niemiecki – tym głębsza była tragedia takich ludzi, jak na przykład filozof Karl Jaspers, który po wyzwoleniu przez Amerykanów miał stwierdzić, że największą tragedią jego życia jest to, że przedstawiciele obcego narodu musieli wyzwolić go przed jego własnym. Dwa dni temu, podczas obchodów rocznicy wyzwolenia obozu koncentracyjnego Auschwitz, premier Morawiecki raczył stwierdzić, że to nie naziści dokonywali zbrodni, tylko Niemcy. Jest to stwierdzenie łatwe do zaakceptowania, ale populistyczne i nieuwzględniające złożoności ówczesnych realiów. Bo co też w takim razie myśleć o Böllu, Jaspersie, czy chociażby Tomaszu Mannie, który wyemigrował z III Rzeszy jeszcze w latach trzydziestych, a później za pośrednictwem BBC kierował do niemieckich słuchaczy płomienne apele o nieuleganie paranoi narodowego socjalizmu? Mamy uznać ich współwinę?

Niestety, nawet najbardziej przenikliwi krytycy, z których opiniami dotąd się liczyłem, nie ustrzegli się banałów, pisząc o Böllu na przykład: „Zabijał nas [Polaków], a ja teraz mam mu współczuć?”. Takie postawienie sprawy wydaje mi się po prostu nieuczciwe – zwłaszcza, że nie istnieje żaden jednoznaczny dowód, który wskazywałby na to, że Heinrich Böll w czasie wojny pozbawił kogokolwiek życia. Z pewnością zaś należy do najgłośniejszych sumień, domagających się od Niemców konieczności rozliczenia z przeszłością. Jego zaangażowanie społeczne przysporzyło mu wielu wrogów i epitetów. „Pamiętajcie, że byłem przeciw” – zdaje się nam mówić noblista. I odkrywa rzecz, która wydaje mi się być fundamentem tej prozy – że każdy człowiek posiada wiele twarzy. Dlatego też nie zamierzam zmienić zdania na temat Heinricha Bölla i nadal czytywać jego utwory, chyba że pojawią się jednoznaczne dowody jego winy. Od nazwiska Böll niedługa droga wiedzie do słowa „ból”. Jest to ból wynikający z poczynań jego własnego narodu, narzuconego mu miejscem urodzenia.

Na koniec drobna refleksja edytorska. Wyszperałem w antykwariacie wydanie sprzed ponad półwiecza. Opowiadania te ukazały się po polsku po raz pierwszy w 1966 roku, nakładem Państwowego Instytutu Wydawniczego, w ramach popularnej serii „Biblioteka Jednorożca”. Uzupełnieniem pozytywnego wrażenia, jakie zrobiła książka Heinricha Bölla są w moim przekonaniu bardzo dobre, choć nieoczywiste ilustracje Jana Samuela Miklaszewskiego (1907-1982) – grafika, znanego m.in. z ilustracji do Elementarza Falskiego.

KLAMRA ALBO PRÓBA OGNIA

Po bardzo udanym, pierwszym doświadczeniu z prozą Heinricha Bölla (1917-1985) za sprawą „Utraconej czci Katarzyny Blum”, odczułem potrzebę natychmiastowego przeczytania jeszcze jednej książki niemieckiego noblisty. Proza zamieszczona w tej króciutkiej książeczce to Böll nieco inny, bo te dwa opowiadania te powstały ponad dekadę przed uhonorowaniem...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    27
  • Przeczytane
    22
  • Posiadam
    5
  • Nobliści
    2
  • Literatura niemiecka
    2
  • Wspomnienie wojny/Obozy/Holocaust
    1
  • Perły z lamusa
    1
  • Literatura polska
    1
  • Ebook
    1
  • Może kiedyś 🐡
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Kiedy wojna wybuchła ; Kiedy wojna się skończyła : dwa opowiadania


Podobne książki

Przeczytaj także