Makaron w sakwach, czyli rowerem przez Andy i Kordyliery
- Kategoria:
- literatura podróżnicza
- Seria:
- Szlaki ludzi ciekawych
- Wydawnictwo:
- Bezdroża
- Data wydania:
- 2012-10-21
- Data 1. wyd. pol.:
- 2012-10-21
- Liczba stron:
- 280
- Czas czytania
- 4 godz. 40 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788324663866
- Tagi:
- podróż Andy Kordyriery Alaska
Rozsiadłem się na niedużym placyku. Zajadałem konserwę, popijając jęczmienną nalewką, kiedy przysiadł się do mnie postawny, barczysty mężczyzna.
(...) skąd jesteś?
Z Polski.(...)
A sól w Polsce jest?
Sól? Tak, mamy sól. Dużo soli.
Dużo macie soli? Ale nie tyle, co w Boliwii, tutaj wszędzie sól.
Tak, tyle to pewnie nie mamy, ale też mamy dużo, tylko że nie w jeziorach.
Nie w jeziorach? Hmmm... A po ile w Polsce kilo soli?
Dwa dolary - mówię i patrzę, jak mężczyźnie zaświeciły się oczy.
Dwa dolary!! Puta madre! Jak mówiłeś? Polska? Jaki piękny kraj! Jadę, dwa dolary!
Puta madre! Daleko do tej Polski? Ile dni samochodem? Sąsiad ma ciężarówkę, załadujemy ją solą i wrócimy bogaci! Dwa dolary za kilogram! Tutaj całe jeziora soli, po horyzont! Powiedz, jak się jedzie do tej Polski? (fragment rozdziału Podróż przez Andy)
O książce:
Polecieć na drugi koniec świata, aby męczyć się długą jazdą na rowerze i żywić się kolejnymi porcjami makaronu z makaronem? Pedałować wiele dni przez zaśnieżone góry Alaski, czujnie rozglądając się za głodnymi niedźwiedziami? I w dodatku robić to za własne pieniądze, a co gorsza, dla przyjemności? Dla większości z nas to czyste szaleństwo, ale na szczęście nie dla Piotra Strzeżysza!
O autorze:
Autor po raz kolejny zadziwia nas swoim zapałem, energią i żelazną konsekwencją w dążeniu do celu. Jest przy tym rzadkim przykładem osoby wręcz emanującej otwartością na wszelkie przygody i chęcią poznawania nowych ludzi. Tym razem postanowił wyruszyć do obu Ameryk, a plonem tych wypraw jest książka opisująca, co przeżył, kogo spotkał na swojej drodze i dlaczego w życiu rowerzysty tak ważny jest tytułowy makaron.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oceny
Książka na półkach
- 162
- 161
- 35
- 6
- 5
- 4
- 4
- 3
- 3
- 2
Cytaty
(...) życie jest za krótkie, żeby się spieszyć.
Krople deszczu rozbryzgują się o tropik. Uwielbiam ten dźwięk. Jest w nim coś pierwotnego, podobnie jak z ogniem. Niby żywioł, ale uspokaja ...
Rozwiń
OPINIE i DYSKUSJE
Zapis kilku oddzielnych podróży po Amerykach. Prawdziwy, naturalny, że tylko wsiąść samemu na rower i jechać. Ale dla mnie podróże w takiej formie jak to robi autor są niestety nieosiągalne.
Zapis kilku oddzielnych podróży po Amerykach. Prawdziwy, naturalny, że tylko wsiąść samemu na rower i jechać. Ale dla mnie podróże w takiej formie jak to robi autor są niestety nieosiągalne.
Pokaż mimo toKsiążka BARDZO SŁABA. Styl pisania autora jest po prostu nudny a wręcz irytujący. Z lektury nie dowiemy się zupełnie NIC. No chyba ,że jadł makaron z makaronem... Nie opisuje niczego, ani krajów, ani miejsc, ani żadnej przygody. Zmarnowany czas. 280 stron a zero esencji.
Książka BARDZO SŁABA. Styl pisania autora jest po prostu nudny a wręcz irytujący. Z lektury nie dowiemy się zupełnie NIC. No chyba ,że jadł makaron z makaronem... Nie opisuje niczego, ani krajów, ani miejsc, ani żadnej przygody. Zmarnowany czas. 280 stron a zero esencji.
Pokaż mimo toUwielbiam tego gościa. Podobnie jak "Campa w sakwach" dla mnie cudowna lektura. Pod względem treści jak tez pod względem samego pisarstwa. POLECAM.
Uwielbiam tego gościa. Podobnie jak "Campa w sakwach" dla mnie cudowna lektura. Pod względem treści jak tez pod względem samego pisarstwa. POLECAM.
Pokaż mimo to,,Rower, to jest czad" jak to śpiewał Lech Janerka. Sam uwielbiam jeździć na rowerze i byłem w niejednym miejscu. Najfajniejsze są spotkania z ludźmi, historie z noclegami. Piotrek oddaje pełen klimat jazdy na rowerze. Do tego polecam kiedyś wybrać się na spotkanie podróżnicze z nim.
,,Rower, to jest czad" jak to śpiewał Lech Janerka. Sam uwielbiam jeździć na rowerze i byłem w niejednym miejscu. Najfajniejsze są spotkania z ludźmi, historie z noclegami. Piotrek oddaje pełen klimat jazdy na rowerze. Do tego polecam kiedyś wybrać się na spotkanie podróżnicze z nim.
Pokaż mimo toPodróże rowerowe z sakwami są mi bliskie. Jeszcze nie na tyle na ile bym chciała, ale to naprawdę wspaniały sposób podróżowania. Kto nie spróbował ten nie wie o co chodzi i czym to się je.
To właśnie na takich wyprawach jada się tytułowy makaron z makaronem. Jak jest coś więcej, to jest święto i luksus.
Bardzo przydał mi do gustu styl pisania Strzeżysza. Nie przytacza niezrozumiałej historii regionu. Nie próbuje nikogo zmieniać. Rozmyśla nad sobą, nad swoimi myślami i spostrzeżeniami.
Zamieszczone zdjęcia idealnie zgrywają się z treścią i przyciągają kolorami. Po tej lekturze nic tylko zapakować sakwy makaronem, kupić bilet do Chile i ruszać! :)
Podróże rowerowe z sakwami są mi bliskie. Jeszcze nie na tyle na ile bym chciała, ale to naprawdę wspaniały sposób podróżowania. Kto nie spróbował ten nie wie o co chodzi i czym to się je.
więcej Pokaż mimo toTo właśnie na takich wyprawach jada się tytułowy makaron z makaronem. Jak jest coś więcej, to jest święto i luksus.
Bardzo przydał mi do gustu styl pisania Strzeżysza. Nie przytacza...
Ciekawie i realistycznie oddana codzienność podróży na rowerze jednocześnie przy nie małym nasyceniu przygodami niecodziennymi.
Ciekawie i realistycznie oddana codzienność podróży na rowerze jednocześnie przy nie małym nasyceniu przygodami niecodziennymi.
Pokaż mimo toPiotrek ma lekką rękę do pisania. Tak jak i do opowiadania o swoich podróżach - widziałem kilka jego prelekcji - wszystkie są rewelacyjne. Bije od tego włóczykija radość i ciepło. Z setek kilometrów na rowerze i wielu spotkań wyciąga i opisuje te najciekawsze. Nie jest to zwykły pamiętnik, czy relacja z podróży. Gdy się go czyta, samemu chce się wyruszyć w podróż.
Piotrek ma lekką rękę do pisania. Tak jak i do opowiadania o swoich podróżach - widziałem kilka jego prelekcji - wszystkie są rewelacyjne. Bije od tego włóczykija radość i ciepło. Z setek kilometrów na rowerze i wielu spotkań wyciąga i opisuje te najciekawsze. Nie jest to zwykły pamiętnik, czy relacja z podróży. Gdy się go czyta, samemu chce się wyruszyć w podróż.
Pokaż mimo toMakaron z makaronem. Piotruś przemierza obie Ameryki. I bywa, że jest mu ciężko. I bywa, że ludzie nieprzyjaźni. Ale na szczęście autor skupia się głównie na tym co dobre. A życie jest dobre i piękne. No i że życie to podróż.
I dzięki niemu wiem choć o odrobinkę więcej o Ameryce Południowej. Odrobineczkę.
Polecam gorąco!
Makaron z makaronem. Piotruś przemierza obie Ameryki. I bywa, że jest mu ciężko. I bywa, że ludzie nieprzyjaźni. Ale na szczęście autor skupia się głównie na tym co dobre. A życie jest dobre i piękne. No i że życie to podróż.
Pokaż mimo toI dzięki niemu wiem choć o odrobinkę więcej o Ameryce Południowej. Odrobineczkę.
Polecam gorąco!
Makaron może być różny: biały, pełnoziarnisty, z mąki durum, może mieć kształt wstążki, muszelek, gwiazdek, może być kilkujajeczny lub sojowy, który zaleje się tylko wodą i po chwili jest już gotowy. Zwykle pakowany jest w plastikowe torebki, czasem w papierowe. Ten makaron akurat jest „w sakwach”. Ten, znaczy, który wozi ze sobą Piotr Strzeżysz,niestrudzony rowerzysta.
„Makaron w sakwach” to druga książka Piotra, którą się wciąga niczym spagetti.Piotrowi niestraszne są deszcze czy śniegi, potworne wiatry, które każą mu pchać rower zamiast na nim jechać. Chłopak jest często zmęczony, głodny, niewyspany, czasem jest zły i zrezygnowany, ale nigdy nie daje za wygraną, tylko walczy dalej.
W książce pojawiają się trzy podróże, do obu Ameryk. Ta pierwsza w Andy – nieudana, zostaje ponowiona w kolejnym roku. Jednak jak to w podróży, sporo się dzieje i nie zawsze idzie wszystko tak, jak się zaplanowało. Piotr kieruje się instynktem i przeczuciami. W jednej chwili potrafi zmienić plany.
Autor jest samotnikiem. Nie przepada za ludźmi. Stara się być niezależny, wożąc w swoich sakwach nie tylko makaron, który najczęściej je z…makaronem, ewentualnie z dodatkiem vegety (i wcale nie, dlatego że to jego ulubione danie),ale również swój rozkładany dom. Rzadko przyjmuje zaproszenia od ludzi, wybierając swoją pustelnię w namiocie, gdzie czuje się bezpieczny. Mimo jednak tej próby niezależności, często od dobroci ludzi jest zależny i z taką bezinteresowną dobrocią i pomocą często się spotyka. Spanie w namiocie to bowiem jedno, ale gdy potworny ziąb na dworze albo kręcący się niebezpieczni ludzie w Ameryce Południowej czy jeszcze bardziej niebezpieczne niedźwiedzie na Alasce, to warto skryć się gdzieś bliżej nawet tych, za którymi się nie przepada.
Brak pośpiechu, terminów i spotkań. Trwanie w czasie bez pędzenia. Bycie tu i teraz. To jest to, co Piotr lubi najbardziej i udowadnia, że warto przekraczać granice i marzyć. Niby wszyscy wiedzą, że warto, ale tak niewielu naprawdę to robi.
Makaron może być różny: biały, pełnoziarnisty, z mąki durum, może mieć kształt wstążki, muszelek, gwiazdek, może być kilkujajeczny lub sojowy, który zaleje się tylko wodą i po chwili jest już gotowy. Zwykle pakowany jest w plastikowe torebki, czasem w papierowe. Ten makaron akurat jest „w sakwach”. Ten, znaczy, który wozi ze sobą Piotr Strzeżysz,niestrudzony...
więcej Pokaż mimo toW książce znajdziemy masę opowieści, które urzekają szczerością, spontanicznością i powiedziałbym pewnym naturalistycznym przedstawieniem ekstremalnych doznań, noszących znamiona masochizmu. Często pojawiają się określenia typu "rzeźnia", "mordowanie się" czy "katowanie". Każdy kto choć trochę jeździ rowerem wyprawowo, dosłownie będzie nie raz współodczuwał ból mięśni i wycieńczenie autora. Przyznam, że choć siedziałem pod kołdrą czytając, z gorącym kubkiem herbaty nieopodal, nie raz zgrzytałem zębami z zimna i czułem piach w zębach.
Cała moja opinia na blogu: http://www.wolnyrower.com.pl/2012/12/rowerowa-literatura-makaron-w-sakwach.html
W książce znajdziemy masę opowieści, które urzekają szczerością, spontanicznością i powiedziałbym pewnym naturalistycznym przedstawieniem ekstremalnych doznań, noszących znamiona masochizmu. Często pojawiają się określenia typu "rzeźnia", "mordowanie się" czy "katowanie". Każdy kto choć trochę jeździ rowerem wyprawowo, dosłownie będzie nie raz współodczuwał ból mięśni i...
więcej Pokaż mimo to