Książka zawiera bardzo dużą ilość informacji. Prawdopodobnie trzeba by ją czytać bardzo wolno aby wszystko zrozumieć i ocenić prawidłowość wniosków autora. Jednak polecam nawet tym, którzy tak jak i ja nie mają czasu na studiowanie zamiast czytania, bo nawet jeżeli wielu wątków się nie zrozumie lub nie pozna wystarczająco dokładnie. Zamierzam kiedyś wrócić do obu tomów i przeczytać je jeszcze raz.

Książka zawiera bardzo dużą ilość informacji. Prawdopodobnie trzeba by ją czytać bardzo wolno aby wszystko zrozumieć i ocenić prawidłowość wniosków autora. Jednak polecam nawet tym, którzy tak jak i ja nie mają czasu na studiowanie zamiast czytania, bo nawet jeżeli wielu wątków się nie zrozumie lub nie pozna wystarczająco dokładnie. Zamierzam kiedyś wrócić do obu tomów i...

Po pierwszym tomie, przyprawiającym o zawrót głowy, który udało mi się opanować jedynie dzięki pewnej wcześniejszej znajomości poruszanych zagadnień, tom drugi to prawdziwa karuzela dat, faktów, władców, dworskich intryg i mariaży, wpływów mocniejszych lub słabszych bizantynizmu oraz na bizantynizm (orient),jego rozwój, klęski i tryumfy na przestrzeni od ok. VI w. do roku 1944. Osoba, która całe życie słyszała o łacińskości Europy, z zaskoczeniem przekonuje się podczas lektury, że to wcale nie do końca prawda, a najwięksi od wieków gracze rozdający karty w europejskich dziejach to świat oddalony od cywilizacji łacińskiej o lata świetlne. Szczególnie ciekawa była dla mnie część zaczynająca się ok XVIw. omawiająca rozwój protestantyzmu i jego wpływ na zwycięstwo cywilizacji bizantyńskiej w różnych krajach ze szczególnym uwzględnieniem Prus, które potem "zainfekowały" całe Niemcy oraz co z tego wynikło i dalej wynika choć jest już wiek XXI!. Jestem pewna, że gdyby Koneczny żył dzisiaj to obserwując ponowny rozkwit centralizmu i zachowanie dzisiejszych Niemiec, miałby bardzo wiele do opisania w temacie kolejnego zwycięstwa tej cywilizacji...
Jest to niewątpliwie pozycja do wielokrotnego czytania i wydaje mi się, że dla każdego zainteresowanego historią i polityką, książka ta będzie prawdziwa ucztą, choć muszę przyznać, że kilka razy zdarzyło mi się podczas lektury pogubić w ogromie informacji...
Na zakończenie dodam, że przeczytana przeze mnie książka wydana została przez wydawnictwo Capital. Czcionka średnia, papier kremowy i ciut grubszy, więc bardzo dobrze się czyta, jednak niestety również tutaj nie znalazły się tłumaczenia łacińskich i niemieckich zwrotów oraz tytułów książek, na które autor się powołuje...zupełnie tego nie rozumiem, po prostu ręce opadają...

Po pierwszym tomie, przyprawiającym o zawrót głowy, który udało mi się opanować jedynie dzięki pewnej wcześniejszej znajomości poruszanych zagadnień, tom drugi to prawdziwa karuzela dat, faktów, władców, dworskich intryg i mariaży, wpływów mocniejszych lub słabszych bizantynizmu oraz na bizantynizm (orient),jego rozwój, klęski i tryumfy na przestrzeni od ok. VI w. do...

"Cywilizację bizantyńską" miałem z wydawnictwa Antyk i muszę napisać, że wydanie nie należy do przyjemnych. Bardzo mała czcionka po pierwsze, a po drugie wiele zwrotów z języka obcego nie było przetłumaczonych na polski. Nie należę do pokolenia, które miałoby łacinę (choć co bardziej popularne zwroty rozumiałem) "w jednym palcu". Poza tym i z j. niemieckiego czy francuskiego to samo, nie było to tłumaczone. Szkoda. Wychodzi na to, że dla poprzednich pokoleń było to zbędne, bo po prostu było towarzystwo bardziej elokwentne. Nie żalę się, stwierdzam fakt.
Uważam, że to co F. Koneczny zawarł w tych tomach to ogrom wiedzy (i ileż wysiłku by takie dzieło stworzyć),ale to wiedza nie byle jaka, wiedza dla wiedzy czy jakiś inny pusty bełkot (tak to czasem bywa). Nie czyta się tego łatwo (pewne stare zwroty w j. polskim, dziś już nieużywane),do tego ogrom dat, ludzi, wydarzeń o których zupełnie, ale to zupełnie nic nie było w szkole, chociażby w jakimś minimalnym stopniu. Dlatego też człowiek, który nie ma bladego pojęcia o historii czy w ogóle się taką tematyką nie interesujący... .Hmmm, to byłaby dla niego katorga. Człowiek, który wyrażałby chęć zainteresowania się tematyką historyczną... .Nie powinien zaczynać od "Cywilizacji bizantyńskiej". To żadne zniechęcanie potencjalnego czytelnika, to tylko próba by ktoś nie marnował sobie czasu, to byłoby takie przysłowiowe "rzucanie się z motyką na Księżyc".
F. Koneczny zawarł tu treści mocno politycznie niepoprawne. To znaczy dziś by tak to było odebrane (żyjemy w mocno "ciotowatych" czasach),ale spokojnie, prawda zawsze pozostanie prawdą.
Cóż tu takiego niepoprawnego? Otóż to, że cywilizacje są różne, to znaczy jedne gorsze (o zgrozo!),drugie lepsze (to już kryminał!). Tą najwyższą, najlepszą, najsensowniejszą jest cywilizacja łacińska oparta na etyce katolickiej. Tyle.
Czym jest sama cywilizacja bizantyńska? Dlatego też zachęcam do przeczytania, naprawdę warto, zaznaczam jednak, że będzie to pewien wysiłek intelektualny, ale warto!

"Cywilizację bizantyńską" miałem z wydawnictwa Antyk i muszę napisać, że wydanie nie należy do przyjemnych. Bardzo mała czcionka po pierwsze, a po drugie wiele zwrotów z języka obcego nie było przetłumaczonych na polski. Nie należę do pokolenia, które miałoby łacinę (choć co bardziej popularne zwroty rozumiałem) "w jednym palcu". Poza tym i z j. niemieckiego czy...