Kradzież historii
- Kategoria:
- historia
- Seria:
- Klio
- Tytuł oryginału:
- The Theft of History
- Wydawnictwo:
- Wydawnictwo Naukowe PWN
- Data wydania:
- 2010-01-01
- Data 1. wyd. pol.:
- 2010-01-01
- Liczba stron:
- 360
- Czas czytania
- 6 godz. 0 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788301161842
- Tłumacz:
- Jacek Dobrowolski
- Tagi:
- europocentryzm historia historiografia Azja Europa Orient
Nowatorskie, komparatystyczne podejście do związków Zachodu ze Wschodem. Autor uzasadnia tezę, że Europa skradła dzieje Wschodu, narzucając swoją własną wersję przestrzeni oraz czasu historycznego reszcie świata eurazjatyckiego.
Jack Goody prowokacyjnie stara się obalić europocentryczne postrzeganie świata, ciągle jeszcze propagowane w naukach historycznych. Brytyjski antropolog przeanalizował ustalenia wielu uznanych historyków i prześledził losy licznych instytucji i wynalazków, począwszy od demokracji, a kończąc na urządzeniach mechanicznych - jak choćby koło wodne - i przedmiotach codziennego użytku, a nawet uczuciach (bardzo interesująca analiza miłości romantycznej!). Wnioski są dość zaskakujące. Wiele zjawisk występowało w tym samym lub podobnym czasie w wielu różnych miejscach, a znaczna część osiągnięć tradycyjnie przypisywanych Europejczykom to w rzeczywistości dzieło mieszkańców innych kontynentów - głównie Azjatów. Ta trwająca wiele stuleci „kradzież” historii sprowokowała Goody’ego do zaproponowania nowatorskiego, komparatystycznego podejścia do badań związków Zachodu ze Wschodem.
Przedmiotem niniejszej książki jest to, jak Europa skradła dzieje Wschodu, narzucając swoją własną wersję przestrzeni oraz czasu historycznego (zasadniczo chrześcijańską) reszcie świata eurazjatyckiego.
(fragment Zakończenia)
Książka Jacka Goody’ego jest wspaniałą syntezą dotychczasowych zmagań myśli intelektualnej Zachodu z samym sobą i kulturowym zewnętrzem, które od XVI wieku określało kontynentalną tożsamość i naukę tej części świata. Goody prowokująco podważa przekonanie, że Europejczycy zawsze byli w awangardzie najbardziej istotnych wynalazków kulturowych, które później jedynie - na drodze dyfuzji - rozprzestrzeniły się w drugim i trzecim świecie.
(fragment recenzji prof. Wojciecha Józefa Burszty)
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 75
- 24
- 5
- 4
- 2
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
OPINIE i DYSKUSJE
Na wstępie autor wymienia na czym polega jego tytułowa „kradzież historii” – wylicza sprawy, które świat zachodni narzucił światu – 7 dniowy tydzień (u Chińczyków 10 dniowy, w innych kulturach kilku dniowy wg dni targowych),linearny, a nie cykliczny kalendarz (alternatywa powtarzające się nazwy lat),miesiące 30-31 dniowe (alternatywa miesiąc księżycowy),ery przed i po Chrystusie, wolna niedziela (wbrew innym religiom),pomiar godzin (a nie np. podział dnia wg wezwań muezina na modlitwy),odległości - w tym przedstawienie globu (na którym Skandynawia wydaje się równie duża jak Indie),podział na Europę i Azję jako osobne, a przez to kierujące się niby innym sposobem rozwoju i rządzenia kontynenty, periodyzacja historii przystająca do Europy (i podkreślanie tych okresów jako jakiejś drogi nie ustanego zyskiwania przewagi i rozwoju przez Europę).
Goody stoi trochę na straconej pozycji autora, który stara się przebić przez dominujący współcześnie europocentryczny opis dziejów świata. Nie jest oczywiście w stanie udowodnić, że od XVIII-XX wieku Europa Zachodnia (i Amerykanie) nie osiągnęli przewagi nad resztą świata, ale stara się podkreślić, że przewaga Europy nie wystąpiła wg niego w wiekach wcześniejszych. Podkreśla jak wiele Europa zawdzięczała Bliskiemu Wschodowi i Azji. Stara się poszukiwać podobieństw w świecie azjatyckim czy afrykańskim w stosunku do Europy, zaprzeczając tym samym niektórym tezom o przewagach zachodu.
Brytyjski antropolog dyskutuje na łamach swej książki z kilkoma autorami, którzy poszukiwali źródeł przewagi europejskiej, dzięki którym Europa podbiła i przegoniła w rozwoju resztę świata (w tym m. in. z bardziej znanymi Maxem Weberem i Fernandem Braudelem).
Autor analizuje i krytykuje niektóre tezy wskazane przez innych twórców, poszukujących przewag „świata zachodniego” w czasami bardzo odległych okresach historycznych.
Jack Goody walczy więc m.in. z: helenocentryzmem i podkreślaniem greckiej demokracji i jej walki z całkowicie odmiennym, bo despotycznym wschodem. Walczy z mitem cywilizacji nawadniania sprzyjającego despotom i cywilizacji deszczowym sprzyjających wg niektórych twórców bardziej demokratycznym rządom, co miałoby już w starożytności dawać jakieś specjalne przewagi i predestynować do szybszego rozwoju. Autor podkreśla rolę pierwszych pism (spółgłoskowych) azjatyckich, zanim nastąpiło (samogłoskowe) pismo i przebudzenie Greków. Goody podkreśla rolę wiedzy i osiągnięć Egipcjan, Asyrii, Mezopotamii, Fenicjan czy Kartaginy, na której bazowali Grecy. Stara się wymienić kilka spraw, które każą odrzucić tezy o wyjątkowości greckich osiągnięć (republikańskie miasta w Azji, wybory sufetów w Kartaginie).
Autor dyskutuje z periodyzacją starożytność-średniowiecze, która tyczy się tylko upadku zachodniego cesarstwa i Rzymu, gdy tymczasem żadnego takiego upadku nie było na wschodzie – rozwój uniwersytetów wg wzorów wschodu (brak wyjątkowości, pierwszeństwa uniwersytetów europejskich). Dyskutuje z oryginalnością poezji i kultury miłości dworskiej w średniowiecznej Francji i Hiszpanii. Autor polemizuje z wyjątkowością europejskiego renesansu, kapitalizmu, indywidualizmu, absolutyzmu.
W innych rozdziałach walczy z autorami szukającymi wyjątkowości Europy w systemie feudalnym, sprzyjaniu rozwojowi handlu w miastach, gdy rzekomo kupcy miast azjatyckich byli tylko ograniczani, by dbać o dobro państw. Goody podkreśla równie dynamiczny jak Europy rozwój Turcji Osmańskiej chociażby w XVI-XVII wieku (też jako wykorzystanie najlepszych rozwiązań i specjalistów od sąsiadów i rywali europejskich),podcięty dopiero osłabieniem ekonomicznym Turcji w wyniku gwałtownego rozwoju handlu przez oceany Atlantycki i Indyjski (o tym pewnie więcej, gdy napiszę recenzje doskonałej książki Halila Inalcika „Dzieje gospodarcze i społeczne imperium osmańskiego 1300-1914”).
Pewnie dla siedzących długo w lekturach, w historii Azji czy bliżej w historii starożytnej ta książka opisuje rzeczy nazbyt oczywiste. Można zarzucić autorowi pewnie jakieś błędne ( bo zbyt nastawione na swoją tezę) spojrzenie na kilka spraw. Goody w ostatnich rozdziałach czyni też jakiś mocny manifest antyamerykański wobec ostatnich wojen wywołanych przez demokratyczne Stany Zjednoczone, mocna krytyka używania haseł demokratycznych na użytek wewnętrzny i by zjednywać sojuszników, przy jednoczesnym ignorowaniu wolnościowych i demokratycznych zasad, przy interwencjach i próbach wasalizowania „reszty świata”. Nie mniej mimo, trochę za małej ilości konkretnych przykładów, które miały obalić tezę o przewagach zachodu (książka jest dość krótka) i pewnej stronniczości autora jest to lektura warta poświęcenia jej nieco czasu.
Na wstępie autor wymienia na czym polega jego tytułowa „kradzież historii” – wylicza sprawy, które świat zachodni narzucił światu – 7 dniowy tydzień (u Chińczyków 10 dniowy, w innych kulturach kilku dniowy wg dni targowych),linearny, a nie cykliczny kalendarz (alternatywa powtarzające się nazwy lat),miesiące 30-31 dniowe (alternatywa miesiąc księżycowy),ery przed i po...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toKto ukradł? Europejczycy, zwłaszcza ci zachodni (plus wywodzący się od nich Amerykanie, Australijczycy itd.). Komu? Wschodowi. Co? Wynalazki, sposób patrzenia na czas i przestrzeń. No, może nie zawsze ukradł, niekiedy narzucił. Jednostki miary, linearne pojmowanie czasu, kalendarz, podział historii na starożytność, średniowiecze i nowożytność... Niby nam wydają się oczywiste, ale przecież Chińczyk lub łowca-zbieracz patrzą na wiele spraw inaczej. A innych ludzi jest zdecydowanie więcej niż zachodnich Europejczyków.
Książka jest poświęcona rozważaniom, co spowodowało, że nieduży właściwie kontynent — ba, gęsto zasiedlony półwysep — odegrał tak ogromną rolę w historii świata. "Podejrzanych" czynników jest mnóstwo: alfabet (właściwie wynalazek semicki),rolnictwo pługowe, polityka, uniwersytety... Ale tak się dziwnie składa, że te zjawiska pojawiały się również w innych częściach świata. Czy feudalizm jest koniecznym etapem na drodze do kapitalizmu? Skąd wziął się renesans?
Nieco więcej tutaj: http://finklaczyta.blogspot.com/2018/01/kradziez-historii-socjologicznie.html
Kto ukradł? Europejczycy, zwłaszcza ci zachodni (plus wywodzący się od nich Amerykanie, Australijczycy itd.). Komu? Wschodowi. Co? Wynalazki, sposób patrzenia na czas i przestrzeń. No, może nie zawsze ukradł, niekiedy narzucił. Jednostki miary, linearne pojmowanie czasu, kalendarz, podział historii na starożytność, średniowiecze i nowożytność... Niby nam wydają się...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to