Bardzo cieszę się, że udało mi się pokazać mojemu niespełna trzyletniemu Krecika i się mu spodobał. Po raz pierwszy pojawił się on u nas w domu jako animacja. Wybrane odcinki pozytywnie zaskoczyły mnie walorami plastycznymi i dynamiką. Jako uzupełnienie animacji sięgnęłam po książki. Są one trochę inne w odbierze niż ruchome obrazki, ale też wzbogacają trochę doświadczenie odbioru przygód krecika, bo tekst skupia się czasem na innych wydarzeniach niż kreskówki.

Już jako dorosła bardziej doceniam styl wizualny ilustracji o Kreciku. Wydały mi się one bardzo ponadczasowe. Myślę, że warto do tych książek i animacji wracać.

Bardzo cieszę się, że udało mi się pokazać mojemu niespełna trzyletniemu Krecika i się mu spodobał. Po raz pierwszy pojawił się on u nas w domu jako animacja. Wybrane odcinki pozytywnie zaskoczyły mnie walorami plastycznymi i dynamiką. Jako uzupełnienie animacji sięgnęłam po książki. Są one trochę inne w odbierze niż ruchome obrazki, ale też wzbogacają trochę doświadczenie...

ta książka jest okropna

ta książka jest okropna

Któż nie znałby tego zwierzaczka... Chyba nie ma takiej osoby :)
Postać Krecika powstała w 1956 roku.
Wychowała się "na nim" moja mama, mój starszy brat, ja i teraz czas na mojego synka :)

W tej części Krecik trafia na dziwny domek, wchodzi do niego, naciska przycisk... I ku jego zdziwieniu, odlatuje... Początkowo przerażony zaczyna dostrzegać jak pięknie miasto wygląda z powietrza, ale niestety wszystko co leci do góry musi kiedyś spaść...

Rakieta rozbija się na kawałki, a Krecik zaczyna poszukiwanie, musi znaleźć wszystkie, bo inaczej nie dostanie się z powrotem do domu... Na szczęście ma wielu pomocników :)
Ale jak to się skończy dowiecie się czytając książeczkę ;)

Krecik przez te wszystkie lata doczekał się sporej ilości książek oraz odcinków bajek i to właśnie dzięki temu drugiemu moje dziecko poznało tego fajnego małego zwierzaczka, który zawsze przeżywa ciekawe przygody :)
Nikodem bardzo polubił Krecika, na tyle że kiedy dostał tę książkę to rzucił mi się na szyję, wyściskał, wycałował i ślicznie dziękował :)
Jest to pierwsza książka o tym małym zwierzaczku, która zawitała u nas w domu :) Została tak entuzjastycznie przyjęta, że koniecznie będzie trzeba poszerzyć Nikusiową biblioteczkę o kilka pozycji z tej serii książeczek :)

Któż nie znałby tego zwierzaczka... Chyba nie ma takiej osoby :)
Postać Krecika powstała w 1956 roku.
Wychowała się "na nim" moja mama, mój starszy brat, ja i teraz czas na mojego synka :)

W tej części Krecik trafia na dziwny domek, wchodzi do niego, naciska przycisk... I ku jego zdziwieniu, odlatuje... Początkowo przerażony zaczyna dostrzegać jak pięknie miasto wygląda z...

Jak można nie kochać Krecika? Ahjo :-)

Jak można nie kochać Krecika? Ahjo :-)