-
ArtykułySpecjalnie dla pisarzy ta księgarnia otwiera się już o 5 rano. Dobry pomysł?Anna Sierant1
-
ArtykułyKeith Richards, „Życie”: wyznanie człowieka, który niczego sobie nie odmawiałLukasz Kaminski2
-
ArtykułySzczepan Twardoch pisze do prezydenta. Olga Tokarczuk wśród sygnatariuszyKonrad Wrzesiński18
-
ArtykułySkandynawski kryminał trzyma się solidnie. Michael Katz Krefeld o „Wykolejonym”Ewa Cieślik2
Cytaty z tagiem "zabawne" [202]
[ + Dodaj cytat]- Nicponiu! Skradłeś mojej żonie całusa! - Ja? Niech mnie pan zrewiduje!
- To jakiś obłęd - rzuciłam głucho. - Jestem instrumentem wszechpotężnego, pierwotnego bóstwa chcącego sprowadzić na świat chaos i zniszczenie.
- Nie przesadzaj - odparł jowialnie Dante. - Nie pracujesz w Google'ach.
-Ale to pan jest mężczyzną i na pana spada obowiązek podjęcia inicjatywy.
Zaczynało to brzmieć dość ponuro.
- Podjęcie inicjatywy? Ja?
- A co pan chciał? Nabycie prawa szczania na stojąco musi swoje kosztować.
- Jak tam, kolego? Chcesz zobaczyć mecz? Mistrzostwa w baseballu? Rozgrywki? Podnieś tylko rękę... - Pppppppppierdolę żonę. - Dobra, nieważne
- [...] Zauważyłaś, że choinka Petera jest w kolorze "wkurzonych oceanicznych kretynów"?
Peter westchnął.
- "Wzburzonych morskich bałwanów".
- Jestem od ciebie, lekko licząc, inteligentniejszy trzydzieści bilionów razy. Dam ci przykład. Pomyśl sobie jakąś liczbę, zupełnie dowolną. - Eee... pięć - spróbował materac. - Źle! - ocenił Marvin. - Widzisz? Zrobiło to na materacu niesamowite wrażenie i zrozumiał, że przebywa w towarzystwie nie byle jakiego umysłu.
Nie było to arabskie targowisko ani polski tramwaj, nie wtrącili się zatem wszyscy od razu, zainteresowanie okazano dyskretnie.
(...)... ciasta mają tę szkaradną właściwość, iż nie udają się właśnie wtedy, gdy pragniemy, aby były jak najlepsze".
Dwa razy w życiu doznajemy prawdziwego szoku. Po raz pierwszy wtedy, kiedy odkrywamy, że nasi rodzice też TO robią. Po raz drugi, kiedy odkrywamy, że robią TO własne dzieci.
Zawsze podobał mi się twój entuzjazm, klucha. I zamierzam nadal, jakby nigdy nic, udawać, że ciągle go masz, do czasu, aż wróci.