-
ArtykułyCzytamy w weekend. 26 kwietnia 2024LubimyCzytać206
-
ArtykułySzpiegowskie intrygi najwyższej próby – wywiad z Robertem Michniewiczem, autorem „Doliny szpiegów”Marcin Waincetel6
-
ArtykułyWyślij recenzję i wygraj egzemplarz „Ciekawscy. Jurajska draka” Michała ŁuczyńskiegoLubimyCzytać2
-
Artykuły„Spy x Family Code: White“ – adaptacja mangi w kinach już od 26 kwietnia!LubimyCzytać2
Cytaty z tagiem "syrena" [15]
[ + Dodaj cytat]Wepchnął sobie w tyłek śledzia i pokrzykiwał z egzaltacją: - Towarzysze oficerowie, nie zbliżajcie się do mnie. Jestem syrenką! Jestem bardzo wstydliwa! (...)Rzecz się działa na przyjęciu noworocznym, podczas konkursu na najbardziej oryginalny kostium karnawałowy.
Sprawia wrażenie samotnego, a książki najwyraźniej go uszczęśliwiają.
- Taka laska z ogonem? - upewnił się Blake. -
Staaaary, ani to wybzykać, ani to usmażyć...
- Eileen (...) - Mam na imię Eileen, Ryder. (...) - Nazwij mnie jeszcze raz Arielką... (...) -... a uduszę cię wodorostami we śnie, przyrzekam.
Syreny wznosiły się opadały ponad szumem głosów płynących z radia w telefonie. Już byli w drodze - ludzie w mundurach, posiadający autorytet i prawo pierwszeństwa przejazdu, ale działający bez celu i sensu. Wiedzieli jedynie, że mają się śpieszyć, bo jeśli nie zdążą, stanie się coś strasznego.
Już miał zarzucać wędkę, już miał oddać się zajęciu, które tak łaskawie chroniło go przed świadomością, że nigdy w ciemności rozpędzanej blaskami ogniska nie napotka na usta słodkie i dłonie gorliwe. Już miał rozpocząć codzienny połów, gdy niespodziewanie do jego uszu dobiegł śpiew. Zamarł Wars, zamarły też ryby pod wodą i ptaki ponad nią. Świat cały zastygł w drżącym oczekiwaniu na kolejne dźwięki. Rozkosz, jaką przynosiła pieśń, zakłócała jedynie myśl, że głos tak niebiański nie mógł należeć do ludzkiej istoty. (Magdalena Lisiecka, Sawa).
W śpiew syren przytuleni
wracamy. W nasze przyjście
żony wychodzą do sieni
na pocałunek po szychcie.
I znowu Odpływamy
od żon i pól i światła,
jak przystań dom mijany
powroty nam ułatwia.
[„Górnicy”, s. 9].
Rozglądam się (…) widzę truchło, no ptaszysko leży zagryzione, poszarpane (…) odgarniam dalej i powiem panu, że mnie zamurowało – głowa i tors dziewczyny, piersi jak kopuły cerkiewne, twarz urodziwa, no caryca panie, kobieta skrzydlata, w szoku byłem, póki mnie nie oświeciło – toż to sirin! Ruska syrena fruwająca. Panie, ostatnie siriny nad Warszawę zalatywały jeszcze za komuny, a wcześniej to przed pierwszą wojną, oj wtedy to się działo na Wiśle, nasze wandy, znaczy, syreny wiślane (…) z sirinami one jak psy z kotami. Musiała ta swołocz nadlecieć i się zakotłowały, na szczęście wanda dała jej radę, bo jak ogonem machnie (…) to jakbyś od boksera dostał, a jak pod kątem, to łeb utnie jak toporem, takie te płetwy ostre mają. (…) sirin nad Wisłą, wiedz pan, to nie jest dobry znak. Te zwierzęta czują, że coś idzie, że się wschód na zachód przesuwa, strach, panie, pomyśleć. (…) Powiadają, jeden sirin wojny nie czyni, ale kto tam wie, czy to się jeden zabłąkał, czy ich już więcej. Teraz sirin, zaraz i gamajun, żar-ptak (…) i nam wandy wybiją, a potem to zostaną już tylko syreny alarmowe.
Poznanie i wiedza są dla mnie tym samym, jestem drobiną, my zaś jesteśmy całą przestrzenią, którą nam przeznaczono. I jeśli jestem stworzona ze smutku, cóż! Oto radość. A jeśli jestem stworzona z furii, oto spokój.
Stałem się potworem, gdy zakochałem się w jednym z nich.