-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik239
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński41
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant17
Cytaty z tagiem "stambuł" [10]
[ + Dodaj cytat]
Granica między literaturą, a historią jest bardzo płynna.
Z radością wszedłem do biblioteki. Pachniało tam jak w domu.
Uważam, że studiowanie historii przygotowuje nas raczej do zrozumienia terażniejszości niż uciekania od niej w zamierzchłą przeszłość.
Przeszłość, to rzecz nader interesująca, ale pod warunkiem, że uczy nas czegoś o czasach współczesnych.
Że nigdy już nie stanę się ofiarą historii, ale to ja zacznę ją tworzyć.
Musimy rozdzielić dwie rzeczy. Z jednej strony niezbędny jest postęp społeczny. Można go osiągnąć, analizując realia i nieustannie pracując nad ich poprawą. Naturalnie Stambuł nie pozostanie miejscem, gdzie rośnie wyłącznie sałata. Stambuł, jak i każda część tego kraju, wymaga programu reform. Ale nasze przywiązanie do przeszłości również jest częścią tych realiów, ponieważ stanowi jedną z widocznych form, jakie przyjęło nasze życie, a ono trwa zarówno w teraźniejszości, jak i w przyszłości. Z drugiej strony istnieje jeszcze nasza kraina rozkoszy. Albo, mówiąc krótko, kraina, którą zamieszkujemy.
...Kurz! Ta dziwna substancja wiejąca ci w twarz! Zasługuje na uwagę: nie powinna się ukrywać za słowem "kurz". Czy jest to podekscytowany brud, niepotrafiący znaleźć swojego miejsca, a stanowiący samą istotę tej części świata? Czy też jest to ziemia, która pragnie wzbić się w powietrze, odciąć od samej siebie, jak umysł od ciała, jak ciało poddające się upałowi? Deszcz zdradza naturę tej substancji, kiedy brązowo-czarne jej strumyki wiją się pod stopami...".
To zagadkowe miasto, zakorzenione w Europie, przez ponad tysiąc lat ucieleśniało nadzieje chrześcijańskiego imperium, ale sercem i duchem było orientalne, a bliskość Azji zawsze stanowiła źródło nieodpartej fascynacji. Stambuł cechowała wielonarodowość. Zawsze brakowało tu miejsca dla rozsądku, wygrywały namiętność i przesada.
Sens i prawdziwe szczęście ukryte są tam, gdzie ich nie szukamy albo nie chcemy ich w ogóle szukać; że inną, nie mniej ważną sprawą niż te wszystkie problemy są obrazy, jakie widzimy z okien naszych domów, samochodów i statków właśnie wtedy, gdy się zamartwiamy albo tracimy oddech w pogodni za namiętnością ...
Zostaliśmy w restauracji. Chłopaki byli już mocno zakropieni. Pamiętam, że Jerzy Dudek był w okropnym stanie. Z reguły Jurek to najmilszy facet na tej planecie, ale wtedy po kilku drinkach chciał się bić najpierw z ochroną, a potem policją. Chciał podbijać świat! Wtedy większość chłopaków zdała sobie niewyraźnie sprawę, że czas na nas.
Bosfor jest jak rzeka o przejrzystości oceanu, rzeka ze słoną wodą, łącząca dwa morza, płynąca między dwoma kontynentami, każdy zakątek jest tu malowniczy, każde miejsce historyczne, tu Orient zaleca się do Europy i śni, że jest władcą - pisał Hans Christian Andersen w wydanym w 1842 roku Bazarze poety. Miasto nad Bosforem zawsze inspirowało poetów i muzyków.
Zagraniczni podróżnicy muszą pamiętać, że na widok Stambułu składa się nie tylko jego pejzaż zewnętrzny, ale również to, co widzimy, zaglądając przez okna do mieszkań żyjących tu ludzi.
Każdy dorosły mieszkaniec Stambułu w pewnym momencie swojego życia dostrzega, że jego przeznaczenie zaczyna się splatać z losem miasta, i nagle zdaje sobie sprawę, że czeka na smutek, który przyjdzie do niego w przebraniu skromności, wrażliwości albo innej namiastki szczęścia.
Miasto płonęło. Łuna bijąca od stojących w płomieniach wielkich stambulskich targowisk przysłoniła księżyc i gwiazdy. Łatwopalne hale, w większości zbudowane z drewna i suszonej cegły, jedna po drugiej rozpadały się z trzaskiem przypominającym łamanie kości. Wąskie uliczki Stambułu zalała rzeka lamentujących ludzi, porywająca ze sobą wszystko co napotkała na swej drodze.