-
ArtykułyCzytamy w weekend. 26 kwietnia 2024LubimyCzytać100
-
ArtykułySzpiegowskie intrygi najwyższej próby – wywiad z Robertem Michniewiczem, autorem „Doliny szpiegów”Marcin Waincetel5
-
ArtykułyWyślij recenzję i wygraj egzemplarz „Ciekawscy. Jurajska draka” Michała ŁuczyńskiegoLubimyCzytać2
-
Artykuły„Spy x Family Code: White“ – adaptacja mangi w kinach już od 26 kwietnia!LubimyCzytać2
Cytaty z tagiem "przyroda" [365]
[ + Dodaj cytat]Ale najlepiej tak w las pójść i niczego nie zbierać, o niczym nie myśleć. Pan i las.
Przyroda wydaje się obojętna wobec kryteriów dobra i zła. Ale nieraz udziela pocieszeń, które są niby ręka położona na rozpalonym czole. Po każdej zimie przywodzi znowu wiosnę, wytryska dla utrudzonych stóp wędrowca rzewnymi strumieniami, rodzi owoce, w które można zanurzyć wargi, pachnie trawą i rosą, okrywa nawet groby kwiatami, otula nas, ogarnia jakby opiekuńczym ramieniem.
Rodopy posiadają niezwykłą moc, która powoduje, że każdy kto był tu raz, chce wrócić, odkrywać na nowo ich piękno. My poddajemy się temu czarowi ilekroć jesteśmy w pobliżu. Wiele tu jeszcze niewydeptanych, kuszących ścieżek.
Tracka księżniczka Rodopa i jej ukochany przybrali imiona Bogów: Hery i Zeusa. Ta wielka zuchwałość musiała być ukarana. Ona - została zamieniona w piękny łańcuch górski, nazwany od jej imienia Rodopy. On - stał się pasmem Hemus. Na wieki rozdzieliła ich płynąca między nimi rzeka Hebros.
Jednemu z mnichów, nocą, objawiła się Święta Bogurodzica i poleciła dać ikonie specjalne miejsce, z którego będzie mogła widzieć serca wchodzących do domu bożego. Nakazała też, każdego roku, w drugi dzień Wielkanocy, zanosić ikonę do miejsca, do którego przybyła. I tak, do dnia dzisiejszego, mnisi spełniają wolę Świętej Bogurodzicy.
W pobliżu znajduje się wykuty w skale klasztor. (...) W 1937 roku zamieszkał w nim mnich Haji Hrisant. To on przywrócił klasztor do życia.
..., i wiedzą to nasi uczeni, przyroda troszczy się o garstkę komórek rozrodczych u każdego, a resztę ma gdzieś.
Dzień później okolica znowu ulega metamorfozie, tym razem łagodnie i bezgłośnie. Wszędzie wyrasta z ziemi trawa, a niektóre kwiaty rozkwitają tak prędko, że prawie to widać. Tysiące małych białych motyli unosi się w powietrzu niczym płatki śniegu. Wspaniale jest obserwować, jak w tym suchym krajobrazie przyroda budzi się do życia. Po tygodniu całe Barsaloi jest jednym wielkim fioletowym morzem kwiatów.
Jest niewielu, którzy z księgi przyrody czytają i biorą dla siebie pokarm żywota
Pochodził bowiem z rodziny syberyjskich Kozaków, a więc ludzi, choć nie całkiem schłopiałych, to przecież przywiązanych do ziemi - do tych melancholijnych, bezkresnych równin i stepów, do wolności wędrówki, do swobody słonecznego wiatru i dzikiego ptactwa, do głębokiego, tęsknego oddechu pustkowi. Ludzi żyjących pośród wysokich kwietnych traw, przemierzających bez ustanku wyboiste łąkowe trakty, brody i lesiste wąwozy.