-
ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel15
-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik254
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Cytaty z tagiem "opiekun" [8]
[ + Dodaj cytat]- I co ty tu w ogóle robisz? Nie jesteś moim opiekunem. Nie jesteś moim pieprzonym chłopakiem, by przychodzić i magicznie ratować mój dzień pocałunkiem czy mową motywującą – fuknęłam na niego. – Nigdy kogoś takiego nie miałam. Nawet tego nie chcę. Chcę po prostu uporać się ze wszystkim w samotności.
Kiedy opiekun wrócił, zerknął na stojącą niedaleko butelkę szkockiej.
- Chwileczkę.
- Chwileczkę? – powtórzył Rhyme, próbując uprzedzić atak. – Co to znaczy? Nie cierpię, kiedy ludzie to mówią. „Chwileczkę”. Co mam wtedy zrobić? Znieruchomieć? Przestać oddychać? Zatrzymać procesy myślowe?
- „Chwileczkę” oznacza, że ktoś zachował się w niedopuszczalny sposób, że dopiero teraz zdaję sobie z tego sprawę i protestuję przeciwko temu. Zrobiliście skok na flaszkę.
[Guts o Farnese] Opiekunka dla Caski i zdolny kucharz to zdecydowanie zbyt wysoka cena za statek. [str. 155].
W każdym razie wyobrażam sobie małe dzieci, które hasają na wielkim polu wśród łanów żyta. Tysiące dzieciaków, a w pobliżu nikogo - nikogo z dorosłych - oprócz mnie. A ja stoję na skraju jakiegoś strasznego urwiska. Moim zadaniem jest łapać każdego, kto zbliży się do przepaści - jeśli któreś z dzieciaków rozpędzioby się, nie patrząc, dokąd biegnie, wtedy pojawiałbym się ja i łapałbym go, żeby gówniarz nie spadł. Tym zajmowałbym się przez cały dzień. Czuwałbym nad tymi dziećmi w zbożu. Wiem, że to głupie, ale tylko coś takiego chciałbym w życiu robić.
Najgorsze w pracy opiekuna wcale nie jest to, o czym można by pomyśleć. Wcale nie dźwiganie
i mycie, leki, waciki i słaby, ale zawsze jakoś wyczuwalny zapach środków dezynfekcyjnych. Nawet
nie to, że większość ludzi sądzi pewnie, że zajmujesz się czymś takim, bo do niczego lepszego się nie nadajesz. Najgorszy jest fakt, że kiedy spędza się cały dzień naprawdę
blisko z kimś, nie da się uciec od jego nastrojów. Ani swoich własnych.
- Mąż zostawił mi koty- ciągnęła- w zamian za pewne prekolumbijskie przedmioty kultury materialnej, z którymi bardzo nie chciał się rozstawać. Twierdził, że wraz ze zwierzętami pozostawia cząstkę siebie, i to tak istotną, że bez kotów w roli przewodników niemal boi się poruszać po świecie. To prawda-ciągnęła- że od tamtej pory dokonuje mniej trafnych wyborów.
Ach ci ludzie, myśli z dezaprobatą. Hałasują, cuchną, wypełniają sobą całą przestrzeń tak, że nie dostrzegają świata wokoło. A jeśli mimo wszystko zdarzy im się cokolwiek poczuć natychmiast przytępiają swoje zmysły piwem i miodem, żeby hałasować i cuchnąć jeszcze bardziej I żeby docierało do nich jeszcze mniej.
Moje zamiłowanie do pielęgnowania chorych zamieniło się stopniowo w jakąś nieodzowność. Niekiedy cierpiały na tym moje własne zajęcia, a kiedyś przytrafiło się, że do czuwania nad chorym wciągnąłem nie tylko własną żonę, lecz nawet wszystkich domowników.
Pełnienie takich obowiązków ma sens jedynie wtedy, gdy jest potrzebą duszy. Jeżeli się je wykonuje tylko na pokaz lub z obawy przed sądem opinii publicznej, wtedy jest ono ciężarem i przytłacza. Obowiązek spełniany bez wewnętrznego zadowolenia nie przynosi korzyści ani temu, kto go wypełnia, oni osobie, wobec której jest spełniany.