-
ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel15
-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik254
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Cytaty z tagiem "opatrzność" [26]
[ + Dodaj cytat]Nasz optymizm opiera się przede wszystkim na przekonaniu, że towarzyszy nam nieustanna pomoc Boża, której nigdy nie zabraknie temu, kto pokornie i z ufnością o nią prosi.
- Po prostu wierzę, że ważnymi sprawami w życiu nie rządzi przypadek. Wszystko dzieje się z jakiegoś powodu. Ty też zjawiłeś się tu nie bez przyczyny, na pewno nie po to, żeby przegrać i umrzeć.
To zdumiewające, jakie drogi znajduje opatrzność, by osiągnąć swój cel.
Niechże waćpana Bóg prowadzi i nawróci na prawdziwą drogę, abyś zszedł z tej, po której błądzisz.
- Opatrzność czuwa (…)
- Naprawdę? – zapytał – To znaczy, że wierzę, że tak jest, ale … nie bardzo wiem, jak to się odbywa.
- Może wcale nie mamy tego wiedzieć – odparł Ricard Berglund zdejmując okulary – opatrzność, którą potrafimy zrozumieć, automatycznie staje się wtedy czymś innym, prawda? Czymś możliwym do przewidzenia, czemu stawiać się będzie wymagania. Chodzi o to, by przekazać swoje cierpienie na czyjeś ręce, prawda?”
Każdy z tych ludzi wszakże, mówiąc o Cezarze lub Napoleonie, powie bez wahania: "To był człowiek opatrznościowy." Uważają widocznie, że jedynie bohaterowie warci są, aby się niebo nimi zajmowało, i że kolor purpurowy przyciąga bogów jak byki.
Zauważyłeś, że o wojnach opowiadają ci, którzy przeżyli? Słuchając ich, odnosi się wrażenie, że można z tego wyjść, że opatrzność czuwa nad człowiekiem, który widzi z zewnątrz, jak śmierć dopada innych. W końcu zaczyna się wierzyć, że śmierć jest wypadkiem.
Usprawiedliwianie Opatrzności to donkiszoteria teologii.
A tymczasem pomimo najlepszych chęci nigdy nie mogłem sobie wyobrazić, że przyszłego życia i Opatrzności nie ma. Najprawdopodobniej wszystko to istnieje, tylko że my nie rozumiemy, jakie jest to przyszłe życie i jakie są jego prawa. Ale jeżeli to jest takie trudne i nawet całkiem niemożliwe do pojęcia, czyż mogę odpowiadać za to, że nie zdołałem zrozumieć tego, co przekracza granice rozumu? Wprawdzie oni mówią, a książę oczywiście razem z nimi, że tu właśnie trzeba być posłusznym, że słuchać trzeba ślepo, kierując się tylko nakazem cnoty, i że za swoją uległość będę na pewno nagrodzony na tamtym świecie. Zbyt poniżamy Opatrzność przypisując jej nasze pojęcia, a czynimy to ze złości, że nie możemy jej zrozumieć. A skoro tak, to jakże mnie będą sądzili za to, że nie mogłem uświadomić sobie prawdziwej woli i praw Opatrzności? - Hipolit.
Jeśli nauka wytępi chorobę, która działała dla Boga, to Bogu przypisuje się za to zasługę i wszystkie ambony popadają w dziękczynno-reklamowe ekstazy i zwracają uwagę na to, jaki on dobry. Tak, on to uczynił. Być może czekał tysiąc lat, zanim to zrobił. To nic; ambona twierdzi, że myślał o tym przez cały czas. Kiedy rozjątrzeni ludzie powstają, burzą od wieku trwającą tyranię i wyzwalają naród, natychmiast zachwycona ambona ogłasza, że to dzieło Boga, i wzywa ludzi, by padli na kolana i zanieśli mu za to dzięki. I powiada ambona z uczuciem pełnym podziwu: „Niech tyrani zrozumieją, że spoczywa na nich Oko, które nigdy nie zasypia; i niech pamiętają, że Pan nasz i Bóg nie zawsze będzie cierpliwy, lecz w oznaczonym dniu wypuści na nich wichry swego gniewu”.
Kaznodzieje zapominają wspomnieć, że jest on najpowolniejszą istotą wszechświata, że jego Oko, które nigdy nie zasypia, mogłoby spać, ponieważ potrzebuje stulecia, żeby zobaczyć to, co każde inne oko zobaczyłoby w ciągu tygodnia; że w całej historii nie ma przykładu, aby on pierwszy pomyślał o szlachetnym czynie, lecz zawsze pomyślał o nim troszeczkę później, gdy ktoś inny już go dokonał. (...) Pomysł wytępienia glisty był jego pomysłem. Już, już miał go wykonać, kiedy właśnie zrealizował go dr Charles Wardell Stiles.