-
ArtykułyHłasko, powrót Malcolma, produkcja dla miłośników „Bridgertonów” i nie tylkoAnna Sierant1
-
ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj książkę „Cud w Dolinie Poskoków“ Ante TomiciaLubimyCzytać1
-
Artykuły„Paradoks łosia”: Steve Carell i matematyczny chaos Anttiego TuomainenaSonia Miniewicz2
-
ArtykułyBrak kolorowych autorów na liście. Prestiżowy festiwal w ogniu krytykiKonrad Wrzesiński13
Cytaty z tagiem "obrzydliwość" [7]
[ + Dodaj cytat]
A może to wszystko jej się śni? Bo już nie ma ani wibrujących ścian, ani muzyki,
jest chłodna, rozkołysana przestrzeń, w której ona, Adela, unosi się... unosi... Jej ciało przeszywa ostrze bólu, ale zaraz łagodzi ten ból narastająca rozkosz. Tak, tak, więcej i więcej rozkoszy. Coraz szybciej, coraz wyżej, wyżej i wyżej. Coraz gwałtowniej. (...) Trzaśnięcie w twarz ucisza ją. Adela spada w czerń...
W tym momencie Adama dopadł Wiktor. Poderwał go
za ramię w górę i zanim tamten stanął na nogach, Wiktor uderzył go pięścią, z całej siły. (...)
Wiktor podwiózł Annę pod jej stancję, a sam pojechał z Adelą do matki. Dopiero nad ranem dziewczyna odzyskała przytomność. Odprowadził ją do ciotki i pożegnał słowami:
- Straciłaś w moich oczach wszystko. Nigdy więcej się do mnie nie zbliżaj.
A u szczytu sali, na podwyższeniu, przyglądając się tej rozpuście leżał Jabba Hutt.
Głowę miał trzy, może czterokrotnie większą od ludzkiej, żółte, gadzie oczy i wężową skórę, pokrytą warstewką tłuszczu. Nie miał szyi, za to ciąg podbródków, przechodzących w wielkie, nabrzmiałe cielsko, wypasione do granic wytrzymałości kradzionymi kąskami.(...) Nie miał nóg - tułów zwężał się stopniowo w długi, gruby ogon, podobny do wałka drożdżowego ciasta i sięgający do krawędzi podwyższenia, pełniącego rolę tronu. Szerokie, pozbawione warg usta sięgały prawie uszu; ślinił się bez przerwy. Był zdecydowanie obrzydliwy.
Nad komorą lęgową, w rudawej mgle stojącej hen, wysoko pod sufitem, niczym lśniący, owadopodobny Budda górowała monstrualne wielkości królowa. Jej uzbrojona w kły czaszka była wcieleniem najczystszej grozy. Sześć kończyn , dwie nogi i cztery szponiaste ramiona wspierały się groteskowo o rozdęty odwłok. Odwłok był wypełniony jajami i przypominał olbrzymi podłużny wór spoczywający w czymś w rodzaju membranowatego hamaka, podtrzymywanego przez skomplikowaną plątaninę rur i przewodów. Całość wyglądała tak, jakby na licznych podporach rozwieszono zwój nieskończenie długiego jelita.
Wojna to największa obrzydliwość, jaką wymyśliła ludzkość.
- I jednemu dziecku udało się uciec. To znaczy, że jednego brakuje nam do kompletu.
- Nie, Warthrop. Ono jest tutaj.
- Gdzie?
- Wszędzie. Dookoła ciebie - odparł konstabl głosem, w którym pobrzmiewał wstręt i litość(..) Miejscami ściany były tak wysmarowane, że wprost ociekały krwią. Zupełnie jakby dziecko zostało przemielone, a potem z ogromną siłą wyplute we wszystkich kierunkach. Zaledwie kilka cali od prawego buta doktora leżała urwana stopa chłopczyka...
Nigdy przedtem ani potem nie widziałem bardziej otyłej istoty ludzkiej, lecz to nie ten widok spowodował, że cofnąłem się i wstrzymałem oddech - sprawił to smród. Pomnożony dziesięciokrotnie wstrętny odór, który uprzednio przypisywałem obecności szczurzej padliny pod łóżkiem. Zerknąłem na doktora, miał ponury wyraz twarzy.
- Nie jestem androidem typu Bishop. Ja go zaprojektowałem. Dlatego też, naturalnie, ukształtowałem jego twarz na podobieństwo własnej. Jestem w pełni człowiekiem. Przysłano mnie tu, by pokazać pani przyjazną twarz i zademonstrować, jak ważna jest pani dla nas. Dla mnie.