-
ArtykułyDzień Bibliotekarza i Bibliotek – poznajcie 5 bibliotecznych ciekawostekAnna Sierant7
-
Artykuły„Kuchnia książek” to list, który wysyłam do trzydziestoletniej siebie – wywiad z Kim Jee HyeAnna Sierant1
-
ArtykułyLiteracki klejnot, czyli „Rozbite lustro” Mercè Rodoredy. Rozmawiamy z tłumaczką Anną SawickąEwa Cieślik2
-
ArtykułyMatura 2024 z języka polskiego. Jakie były lektury?Konrad Wrzesiński6
Cytaty z tagiem "nicosc" [108]
[ + Dodaj cytat]Bazylides nauczał: "Był niegdyś czas, kiedy nie było niczego, co więcej, kiedy nie było nawet tego >>niczego<<, co by w jakiś sposób było między istniejącymi rzeczami, lecz mówiąc bez osłonek, szczerze, bez żadnego matactwa: Nie było zgoła niczego. Choć w rzeczy samej, gdy mówię >>było<<, nie mam bynajmniej na myśli, że coś było naprawdę, lecz mówię tak tylko, żeby jasno wyrazić to, co chcę jasno wykazać, twierdząc mianowicie, że nie było z goła niczego. (...)".
***
Pies ma uciechę, goni zająca
i zaraz zniknie ci z oczu gdzieś we mgle.
Słyszysz tylko własny oddech, powolny rytm kroków.
Jakbyś nagle przekroczył granicę.
nicości, której wciąż się boisz.
Każdy krok to ciężka jałowa robota.
Na szczycie szkielet, ostrosłup triangulacji.
To tam mam dojść...
[Pavel Kolmáčka w: Widziałeś, że jesteś] s.90.
Są świnie, które brzydzą się własnym świństwem, ale nie uciekają przed nim z powodu tej samej skrajności doznania, która sprawia, że przerażony człowiek nie ucieka przed zagrożeniem. Są świnie przeznaczenia - jak ja - które nie uciekają przed codzienną banalnością, bo hipnotyzuje je własna niemoc. Są ptaki zafascynowane myślą węża; muchy, które idą po gałęzi, niczego nie widząc, aż znajdą się w lepkim zasięgu języka kameleona.
Tak samo i ja prowadzę powoli na spacer po gałęzi drzewa zwyczajności moją świadomą nieświadomość. Tak samo i ja prowadzę na spacer moje przeznaczenie, które idzie naprzód, chociaż ja nie idę; mój czas, który płynie, chociaż ja stoję w miejscu. Nic mnie nie ratuje przed monotonią oprócz tych krótkich komentarzy na jej temat. Zadowalam się tym, że moja cela ma szyby wewnątrz krat i piszę na szkle, w kurzu konieczności, moje imię wielkimi literami; codzienny podpis mojego paktu ze śmiercią.
Ze śmiercią? Nie, nawet nie ze śmiercią. Kto żyje tak jak ja, nie umiera: kończy, więdnie, rozkłada się. Miejsce, w którym stał, trwa, kiedy on w nim nie stoi, ulica, którą chodził, trwa, kiedy go na niej nie widać, dom, w którym mieszkał, jest zamieszkany przez kogoś innego. Oto wszystko i nazywamy to nicością; jednak nawet tej tragedii negacji nie możemy wystawić, licząc na aplauz, bo nawet nie mamy pewności, że to jest nicość - my, rośliny zarówno prawdy, jak życia, kurz, który jest zarówno wewnątrz, jak i na zewnątrz szyb, wnuki Przeznaczenia i pasierbowie Boga, który poślubił Wieczną Noc, kiedy została wdową po Chaosie, naszym prawdziwym ojcu.
Rozważanie o nicości
prowadzi w głąb,
(ale ta uwaga jest zbyt płaska).
W filozofii też nie ma zbawienia
bez krwi.
Bohdan Chlíbec-***(Zaśnieżony popiół, 1992) s.147.
Czas pachniał smutkiem; był pięknym snem, który obraca się w nicość poza zasięgiem naszej pamięci.
W przyszłości też nic nie będzie, może tylko Matka Boska jak narzeczona bułgarskiego zapaśnika odzyska historyczną cielesność. Ale nawet jak nie będzie nic, to będzie to już nic dla wszystkich po równo.
Życie, czymkolwiek by było, wyparowało w nicość.
W Margate na plaży / nic niczym uwieńczę, / z niczym połączę / nic. / Połamane paznokcie, brudne ręce..
T. S. Eliot.
Nie będziesz już potrzebował dobrej książki, którą naprawdę lubi, by odciągnąć go od modlitwy, pracy lub snu; starczy kolumna ogłoszeń z wczorajszej gazety. Możesz sprawić, że będzie marnotrawił swój czas nie tylko na przyjemnych rozmowach z ludźmi, których lubi, lecz na rozmowach z tymi, którzy go nic nie obchodzą, i na tematy, które go nudzą. Możesz doprowadzić do tego, że długie godziny spędzać będzie bezczynnie. Możesz trzymać go do późnej nocy, trawiącego czas nie na hulance, lecz na wpatrywaniu się w wygasły ogień w zimnym pokoju. Można go będzie powstrzymać od wszelkiej zdrowej działalności poza domem, której sobie nie życzymy, nie dając mu w zamian nic; tak, że w końcu może kiedyś powiedzieć, jak to określił jeden z moich pacjentów, gdy się tu znalazł: "Teraz widzę, że większą część swego życia spędziłem czyniąc ni to, co powinienem był czynić, ni to, co lubiłem".
Sens życia polega bądź co bądź na odwracaniu uwagi, tworzeniu złudzeń, co trzymałoby nas z dala od nicości, która niewiele się różni od przepaści oraz wilczych dołów - a tych też trzeba unikać. Gdyby nie odwracanie uwagi, mielibyśmy wokół siebie jedynie smętne pustkowie.