Cytaty z tagiem "miejsce" [182]
[ + Dodaj cytat]

Ludzie się przystosowują. I zmieniają. Można żyć tam, gdzie się dojrzewało.

Gdy już rozpoczęła wykład (Lisette Model), potrafiła być niezwykle elokwentna, często powtarzała swoje słynne maksymy: ,,Aparat jest narzędziem badawczym... Fotografujemy to, co znamy, i to, czego nie znamy... Kierując na coś aparat, stawiam pytanie, a zdjęcie bywa niekiedy odpowiedzią... Innymi słowy, nie usiłuję niczego dowieść, ja się uczę".
Wracała do swoich podstawowych tematów: fotografia rozszerzyła sposób widzenia, ale ciągle nie potrafimy zrozumieć jej oddziaływania; traktowania u zarania jak zabobon, dzisiaj stała się nałogiem. Jest ogromna różnica między tym, co widzi oko, a co widzi kamera - transformatowanie trzech wymiarów w dwa może wykreować obraz lub go zburzyć.
Mówiła o podstawowych decyzjach, jakie musi podjąć fotograf: wyborze aparatu, obiektywu i filtru, wyborze obiektu i uświadomieniu sobie swojego nastawienia do niego. Poświęcała wiele uwagi technice, ale powtarzała, że w ostatecznym rachunku należy o niej zapomnieć - fotografia to kreowanie obrazu.
Jednym z pierwszych ćwiczeń, jakie Diane miała do wykonania, było sfotografowanie czegoś, czego przedtem nigdy nie fotografowała. Kiedy indziej Model poleciła studentom sfotografować twarz tak, ,,by przypominała obraz Picassa". Zachęcała studentów do wędrówek po Nowym Jorku z aparatem bez filmu. ,,Nie naciskajcie spustu, póki nie poczujecie skurczu w dołku" - cytuje Berenice Abbott.
Godzinami opowiadała o znaczeniu światła w fotografii: światło jest wszędzie, w każdej barwie; światło ma ogromne znaczenie psychologiczne. Polecała studentom okrążać osobę fotografowaną z zapaloną lampą, by zobaczyli, jak to wpływa na grę cieni na twarzy: każda twarz jest inna i światło pada na każdą inaczej.
Mówiła także o relacji między fotografującym i fotografowanym - może być ona konfrontacją, rozmową, sytuacją naładowaną emocjami: konieczny jest ,,trzewiowy" kontakt, on przesądza o wiarygodności zdjęcia.

Tak właśnie sobie to wyobrażam... - westchnęła po dłuższym milczeniu. - Na pewno czeka nas takie miejsce... (...) Miejsce pod takim przechylonym niebem. Bo każdy ma swoje, a to akurat jest nasze.

- Mam dwadzieścia lat - zaczynam. - Mówią, że w tym wieku człowiek powinien zacząć odnajdywać swoje miejsce w świecie. Trzymam ich za słowo. Idę za głosem serca. (...)
- Możesz już się zamknąć.

...i naraz poczułam ze zdumieniem, że znalazłam się we właściwym miejscu. Córka sędziego Johna Grimke- prawdziwego syna Południa, właściciela niewolników, arystokraty- mieszkająca w skromnym domu na Północy, niezamężna, kwakierka, abolicjonistka.

Dla żywych nie może być miejsca na ucztach umarłych.

Gdyby Londyn był ciałem, to Whitechapel byłby kroczem: wielki nieumyty obszar, który ukazuje się tylko pod osłoną ciemności, a i to tylko dla najmniej obyczajnych z rozrywek".

Zagładę domu równie trudno znieść, co myśl o konfiskacie i parcelacji ziemi. Może nawet ciężej. Kiedyś każdy sprzęt miał swoje miejsce i swoją historię. Brak czegokolwiek to pusty obszar w pamięci, kartka wyrwana z zeszytu, rana, która nie może się zagoić, nie pozostawiwszy blizny.
