-
ArtykułyCzternaście książek na nowy tydzień. Silne emocje gwarantowane!LubimyCzytać2
-
ArtykułyKsiążki o przyrodzie: daj się ponieść pięknu i sile natury podczas lektury!Anna Sierant6
-
ArtykułyTu streszczenia nie wystarczą. Sprawdź swoją znajomość lektur [QUIZ]Konrad Wrzesiński45
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać426
Cytaty z tagiem "manipulacja" [198]
[ + Dodaj cytat]To właśnie uległo zatraceniu, więź społeczna utraciła moc tworzenia złudzeń, upadła w otchłań podaży i popytu, podobnie jak praca, która, pełniąc niegdyś funkcję siły przeciwstawnej wobec kapitału, osiągnęła obecnie status zwyczajnego zatrudnienia, czyli dobra (możliwie rzadkiego) i usługi takiej samej jak inne. Można zatem reklamować pracę, radość ze znalezienia pracy, tak samo jak można reklamować więzi społeczne. Prawdziwa reklama dotyczy dzisiaj projektowania społeczeństwa, promowania tego, co społeczne pod wszelkimi postaciami, zaciekłego, upartego domagania się więzi społecznych, których potrzebę daje się gwałtownie odczuć.
Dlatego, kiedy już mamy świadomość tej manipulacji, nie poddawajmy się przymusowi pisania słowa “bóg” wielką literą “bo to imię naszego boga”, tylko powiedzmy: “Najwyraźniej uznaliście, że imię nie jest mu potrzebne albo mieliście za mało fantazji, żeby je wymyślić. Na dodatek jesteście na tyle bezczelni, że ukradliście słowo, które do niego nie należało i kazaliście go nim nazywać. W rezultacie można stwierdzić, że wasz bóg tak naprawdę nie ma imienia, a skoro go nie ma, to nie wiadomo, jak o nim pisać, ale na pewno nie zaczynając od wielkiego ‘B’”. Piszmy o nim “bóg” - bo nim w końcu jest, jak wszyscy inni szanujący się posiadacze imion: Allah, Jahwe albo Zeus. I współczujmy, że nie ma się nawet jak podpisać...
Dorastałem w chrześcijańskiej rodzinie i choć religia nigdy nie była mi bliska, dopiero niedawno odważyłem się o tym komuś powiedzieć. Tym kimś była moja dziewczyna [...] Kompletnie ją przeraziłem. Zdawałem sobie sprawę, że deklaracja ateizmu może być dla kogoś szokująca, ale nie spodziewałem się, że od tej chwili stanę się dla niej zupełnie obcym człowiekiem. Mówi, że nie może już mi ufać, bo moje zasady nie pochodzą od Boga. Nie wiem, czy jakoś sobie z tym poradzę, a zwłaszcza nie chcę już mówić o moich przekonaniach nikomu z moich bliskich, bo obawiam się takiej samej reakcji - obrzydzenia [...] Nie oczekuję, że Pan mi odpowie. Piszę dlatego, że mam nadzieję, że współczuje mi Pan i podziela moje rozgoryczenie. Zapewne Pan może sobie wyobrazić, jak to jest, stracić kogoś, kogo kochałeś i kto ciebie kochał, tylko przez religię. Przecież gdyby nie jej pomysł, że teraz jestem bezbożnym poganinem, pasowalibyśmy do siebie idealnie. Przypomniało mi się, co Pan pisał o tym, że ludzie w imię wiary robią zupełnie chore rzeczy.
Zaszczepić wiarę, to zapanować nad jej wyznawcami...
Celem reklamy jest budzenie pragnień i kuszenie do zakupu produktów i usług, albowiem ludźmi można doskonale manipulować, a ich potrzeby - generować.
Właśnie na tym polegała prawdziwa potęga: wykorzystywać innych do własnych celów, a zarazem kazać im wierzyć, że to oni sprawują kontrolę.
Alfred J. Ayer, znany filozof języka, odkrył kiedyś rzecz nadzwyczaj – zdawałoby się – banalną. A mianowicie, że zdania typu „X jest popularny” lub „X przestał być popularny” tak naprawdę w niczym nie informują o Iksie, lecz tylko o tych, którzy je głoszą. Film Ashby’ego jest jak gdyby ilustracją tej tezy. To inni – widownia, społeczeństwo – stwarzają pewien image, narzucają wizerunek zależnie od swojej woli, a niezależnie od jednostki. Człowiek bez przeszłości ktoś znikąd, pusta karta – oto najlepszy materiał do podobnych operacji. W „Wystarczy być” marionetka ludzka, produkt telewizyjnego przemysłu, znajdzie się pod pręgierzem kamer, a manipulatorzy po programie zakrzykną: „Cóż za błyskotliwy umysł”. I oczywiście, bo sami go stworzyli.
(...) Rzecz kończy się ironicznym: „świadomość określa nasz byt”, co może znaczyć różne rzeczy, ale tu znaczy, że jednostka może się dziś dobić wszystkiego bez żadnej zasługi, bo i tak jej losem steruje fałszywa świadomość innych. Jest tylko jeden warunek: trzeba być nijakim, trzeba wyglądać jak wzorcowy produkt anonimowej inżynierii społecznej, należy być zerem. I można powiedzieć, że wielu się to udaje.
Inny namawia króla, aby pod groźbą wielkich kar pieniężnych wydał wiele zakazów, zwłaszcza takich, których przestrzeganie jest zgodne na ogół z dobrem obywateli. Potem mógłby on za cenę znacznej sumy pieniędzy uwolnić od liczenia się z owymi zakazami tych, których interesy przez nie cierpią; tym sposobem zaskarbi sobie wdzięczność narodu i z dwóch źródeł czerpać będzie dochody; pierwszym źródłem będą grzywny ściągane z tych, których żądza zysku zwabi w pułapkę, drugim - sumy uzyskane ze sprzedaży przywilejów, których cena będzie tym większa, im lepszy oczywiście będzie władca - "Patrzcie", powiedzą, "jak on niechętnie robi komukolwiek prywatnemu ustępstwa z uszczerbkiem dobra publicznego i dlatego drogo każe płacić za przywileje".
W dzisiejszym świecie nie ma wielkiej różnicy moralnej pomiędzy poszczególnymi produktami pochodzenia zwierzęcego. Wszystkie związane są ze śmiercią zwierząt, a większosc z nich również z cierpieniem. / Posłowie - Dariusz Gzyra/.
Patrzę na ludzi jak na materiał pomocniczy. Potrzebni mi są niekiedy dla zabicia nudy. Są dla mnie rozrywką, potem ich wyrzucam. Dziwi mnie, gdy ktoś z entuzjazmem mówi o czymś. Dla mnie to nieprzyzwoite.