-
ArtykułyHłasko, powrót Malcolma, produkcja dla miłośników „Bridgertonów” i nie tylkoAnna Sierant1
-
ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj książkę „Cud w Dolinie Poskoków“ Ante TomiciaLubimyCzytać1
-
Artykuły„Paradoks łosia”: Steve Carell i matematyczny chaos Anttiego TuomainenaSonia Miniewicz2
-
ArtykułyBrak kolorowych autorów na liście. Prestiżowy festiwal w ogniu krytykiKonrad Wrzesiński13
Cytaty z tagiem "kosmici" [19]
[ + Dodaj cytat]Jak wynika z danych zebranych przez misję etnograficzne, tubylcy raz w miesiącu obchodzą huczne święto nazywane przez nich wypłatą. Z reguły wówczas piją specyfik wywołujący u nich ostre zaburzenia czynności życiowych.
-Są kosmitami?
- Nie, oni są z Ziemi.
- Och, dobrze. – Freemont odetchnął z ulgą. – Ci kosmici sprawiają, że wariuję. Znaczy, dlaczego oni przemierzają miliony lat świetlnych, tylko po to, by wsadzić komuś sondę w dupę?
Na przykład dla ciebie, człowieka interesu, co się zmieniło w związku z Lądowaniem? (...)
- (...) Co się zmieniło dla mnie? na przykład już od wielu lat czuję się trochę nieswojo, może nawet niepewnie. Dobrze, tamci wpadli na chwilę i od razu się wynieśli. A jeżeli przylecą znowu i przyjdzie im do głowy pozostać? (...) Kim oni są, czego chcieli i czy wrócą, czy nie? (...) Przynajmniej powiedz, co myślisz o samym Lądowaniu?
- Proszę bardzo - powiedział Walentin. - Wyobraź sobie piknik... (...) las, przesieka, polana. Z przesieki na polanę wjeżdża samochód, z samochodu wysiada młodzież, butelki, koszyki z prowiantem, dziewczyny, tranzystory, kamery filmowe... Rozpalają ognisko, stawiają namioty, gra muzyka. A rankiem odjeżdżają. Zwierzęta, ptaki i owady, które przez całą noc ze zgrozą obserwowały to, co się działo, wyłażą ze swoich kryjówek. I cóż widzą? Na trawie kałuża oleju, rozlana benzyna, leżą nieprzydatne już świece i filtry olejowe. Poniewierają się stare szmaty, przepalone żarówki, ktoś zgubił klucz francuski. Z opon spadło błoto przywiezione z niewiadomych bagien... no, sam rozumiesz, ślady ogniska, ogryzki jabłek, czyjaś chusteczka do nosa, czyjś scyzoryk, podarte przedwczorajsze gazety, bilon, zwiędłe kwiaty z innych lasów...
- Zrozumiałem - powiedział Nunnun. - Piknik na skraju drogi.
- Właśnie. Piknik na skraju jakiejś kosmicznej drogi. A ty mnie pytasz, czy oni wrócą, czy nie?
Dzieci zwykle spotykają "kosmitki", podczas gdy dorośli niemal wyłącznie kontaktują się z "kosmitami
-Słuchaj,w porządku. Nie musisz gadać jak robot. Chodźmy.
-Twoje komplementy nie są konieczne.
-Co?
-Robot ma bardziej rozwinięte zdolności logiczne w porównaniu do człowieka. Komplementowałaś mnie, czyż nie?
Walę ręką w czoło.
-Jasne.
Uniwersalność praw fizyki mówi nam, że jeżeli wylądujemy na jakiejś planecie z prosperującą cywilizacją obcych, będą oni funkcjonować w oparciu o te same prawa, które odkryliśmy i sprawdziliśmy tu, na Ziemi - nawet jesli kosmici żywią odmienne przekonania społeczne czy polityczne. Co więcej, gdybyśmy chcieli z nimi porozmawiać, można iść o zakład, że nie mówią po angielsku, francusku czy nawet chińsku. Nie wiedzielibyśmy też, czy uścisk dłoni - jeśli rzeczywiście ich wyciągnięta kończyna byłaby dłonią - zostanie uznany za akt wrogości czy przyjaźni. Najlepsze, co można zrobić, to znaleźć sposób na porozumiewanie się za pomocą języka nauki. (s. 36).
Do domu wróciłem wesoły i już od drzwi zacząłem opowiadać żonie o kosmitach i całej reszcie. Przyjęła to z godnością czyli bez entuzjazmu.
Ludziom łatwiej jest uwierzyć w małe zielone ludziki z nieba niż w małe, normalne ludziki na Ziemi. Wolą Marsjan od krasnoludków.
Możliwe, że sekwencja czasowa nie jest nieprzerwaną linią, jak zdaje się większości, a jedynie pojedynczymi urywkami - od uratowania do uratowania. Możliwe, że cała nasza cywilizacja jest tylko wielkim osiedlem, jakie jest zagrożone z zewnątrz. Od czasu do czasu przybywają do nas nieśmiertelni najmici ducha i ratują nas. Wcielają się oni w ciała proroków i nauczycieli. A potem powracają na gwiezdne drogi swych wędrówek i raportują (swym) gwiezdnym sztabom. (przekład tsantsara)
[Можливо, часова послідовність не є непроривною лінією, як здається більшості, а лише окремими відрізками - від врятування до врятування. Можливо, вся наша цивілізація є лиже великим селищем, якому загрожують іззовні. Час від часу до нас прибувають безсмертні найманці духу і рятують нас. Вони втілюються в тіла пророків і вчителів. А потім повертаються на зоряні шляхи своїх мандрів і звітують командирам зоряних штабів.] "Врятоване село", s.7.