-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik239
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński41
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant17
Cytaty z tagiem "jugosławia" [17]
[ + Dodaj cytat]Stara Jugosławia rozpadła się na sześć mniejszych państewek. (...) Cała Europa, cały świat - wszyscy patrzyli, jak giną zwykli ludzie. Nikt się tym nie przejmował. Nie było tu ropy, jak w Kuwejcie. Nikogo nie interesowały matki bez synów, żony bez mężów i siostry bez braci. Skurwysyństwo świata zachodniego przejawiło się wtedy z całą swoją jaskrawością. Byli tutaj tylko ludzie, ale oni się nie liczyli.
Dyktator zadbał, aby w każdej republice było miasto nazwane na jego cześć, miejscowości związane z działaniami partyzanckimi otrzymały przydomek “titowskich”. (Titovo Użice, Titovski Drvar itp.). Tylko w jednym przypadku zrezygnowano z dodatku do nazwy geograficznej. Przez pewien czas sztab marszałka mieścił się w miejscowości Jajce w Bośni i uznano, że Titovskie Jajce brzmiałyby raczej niepoważnie.
Podobno Elena Ceausescu dostała ataku histerii po wizycie u Tity - zrozumiała, że nigdy mu nie dorówna, a przecież również lubiła otaczać się przepychem.
Enklawa. To zimne, precyzyjne słowo oddaje wszystkie różnice między nami tu, w środku i nimi na zewnątrz. My nigdy nie nazywaliśmy tak Srebrenicy, bo nie miało to żadnego, absolutnie żadnego związku z naszą rzeczywistością. Nazywaliśmy ją kotłem, końcem świata, ślepą kiszką, bo te właśnie słowa pasowały do stanu naszego ducha. To, przez co przechodziliśmy każdego dnia, było niedostępne dla reszty świata.
Byliśmy rozgoryczeni, widząc, że kiedy ludzie, którzy przez całe lata odmawiali nam pomocy, mimo iż byliśmy na krawędzi zagłady, wreszcie zdecydowali się na całkowicie pozbawiony ryzyka ruch, to nawet tego nie umieli przeprowadzić jak trzeba.
Wracając, zrozumiałem, że droga do Srebrenicy nie jest drogą prowadzącą w przestrzeni, lecz w czasie, to skok wstecz, podróż do ostatniej enklawy bałkańskiego nazizmu. Pomyślałem, że Srebrenica to taka nasza "mała" Treblinka, oddalona o cztery godziny jazdy z Sarajewa i trochę mniej z Tuzli.
Bratunac wyróżnia się jednym: sąsiedztwem Srebrenicy.
Ci mężczyźni w Republice Serbskiej, z którymi uda się pogadać, opowiadają: w czasie wojny byliśmy kucharzami. I ci z Serbii, którzy przychodzili tutaj im pomóc też jedynie gotowali. Wszyscy ciągle to powtarzają, także między sobą, chyba już w to uwierzyli.
Łatwiej jest czekać na śmierć tam, gdzie rośnie winorośl i pachnie bazylia, niż w kraju, w którym rodzą się tylko kartofle.
Jugosławia jako państwo była sztucznym tworem od samego początku (...).
[„Co robią w tych „chwilach” słoweńscy pisarze?”, s. 2].