-
ArtykułyOto najlepsze kryminały. Znamy finalistów Nagrody Wielkiego Kalibru 2024Konrad Wrzesiński1
-
ArtykułyLiteracki kanon i niezmienny stres na egzaminie dojrzałości – o czym warto pamiętać przed maturą?Marcin Waincetel25
-
ArtykułyTrendy kwietnia 2024: młodzieżowy film, fantastyczny serial, „Chłopki” i Remigiusz MrózEwa Cieślik3
-
ArtykułyKsiążka za ile chcesz? Czy to się może opłacić? Rozmowa z Jakubem ĆwiekiemLubimyCzytać2
Cytaty z tagiem "intelekt" [65]
[ + Dodaj cytat]Inteligencja bez serca i moralności - wydaje mi się większym chamstwem niż serce i honor bez intelektualnego polotu.
Oto jeden z najcięższych dylematów outsidera: outsider zdaje sobie sprawę, że całą swą istotą pragnie za wszelką cenę zaspokojenia emocjonalnego, jakiejś konkretnej rzeczywistości, a jednocześnie czuje, że jego zdolność rozumowania drwi na uboczu z możliwości zaspokojenia owych pragnień, gasi cały jego zapał. Co winien uczynić outsider? Czy ma rozmyślnie stłumić w sobie wszelką zdolność rozumowania, przyjąć wiarę i oczekiwać, że jego intelekt kiedyś z tym się pogodzi? Nie, outsider nie może przystać na taką myśl. Istotnie, w toku naszych rozważań przekonaliśmy się, jak rozwiązuje on ów problem. Człowiek nie składa się wyłącznie z intelektu i uczuć; jest również ciałem. To sprawa, o której łatwo zapomnieć. Życie outsidera kręci się wokół intelektu i uczuć, i niejednokrotnie szuka on odosobnienia w swym wyłożonym korkiem pokoju jak Proust; zapomina, że ma ciało.
A czym był intelekt? jest to funkcja ludzkiej duszy, wcale nie lustro, lecz co najwyżej zwierciadełko, które dziecko wystawia na słońce, spodziewając się, że w ten sposób zdoła je oślepić.
- Tak - odparłem. - Zdecydowałem się żyć z mojego intelektu.
Do najtrudniejszych i najbardziej niewdzięcznych pacjentów, oprócz notorycznych kłamców, należą tak zwani intelektualiści, bo w ich przypadku nie wie nigdy lewica, co czyni prawica. Intelekt nie kontrolowany przez uczucia pozwala wszystko załatwić - a tymczasem cierpi się na nerwicę.
Zawsze byliśmy wierni przegranym sprawom (...). Zwycięstwo równe jest dla nas śmierci intelektu i wyobraźni.
Msza trwała dalej. Niczego z niej nie rozumiałem; zafascynowany, leniwie przyglądałem się ceremonii. Kiedy starałem się uchwycić słowa, ich treść przerastała moje możliwości intelektualne.
Bóg był jeden, potem było go dwóch - Ojciec i Syn - a czasem trzech - Ojciec, Syn i Duch Święty. Kim był Duch Święty? Kuzynem? Nagle panika: pojawiała się czwarta osoba! Proboszcz z Chemlay dodał jeszcze kobietę, Najświętszą Maryję Pannę. Skołowany nagłym mnożeniem się bogów, dałem spokój tej łamigłówce i z zapałem zacząłem śpiewać, bo bardzo to lubiłem.
Filozofów moga dręczyć pytania w rodzaju: "Czym jest prawda?", "Co to jest inteligencja?", "Czym jest życie?" albo "Co to jest dobre życie?" Ale technopol nie potrzebuje takich zmagań intelektualnych. Maszyny eliminują złożoność, wątpliwości i dwuznaczności. Pracują szybko, są zestandaryzowane i dostarczają nam liczb, które można zobaczyć i którymi można się posłużyć w rachunkach. Mówią nam, że jeśli się pali osiem światełek zielonych, ktoś mówi prawdę. I o to chodzi. Mówią nam, że 136 punktów oznacza więcej rozumu niż 104 punkty. Oto magia w wersji technopolu.
Więc czyż był naprawdę takim typem pospolitego człowieczka, jakim właśnie pogardzał, takim szarym świństewkiem, jednym z elementów tej zgniłej miazgi, na której rosły nędzne kwiatki dzisiejszego pseudointelektualizmu?