-
ArtykułyHłasko, powrót Malcolma, produkcja dla miłośników „Bridgertonów” i nie tylkoAnna Sierant1
-
ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj książkę „Cud w Dolinie Poskoków“ Ante TomiciaLubimyCzytać1
-
Artykuły„Paradoks łosia”: Steve Carell i matematyczny chaos Anttiego TuomainenaSonia Miniewicz2
-
ArtykułyBrak kolorowych autorów na liście. Prestiżowy festiwal w ogniu krytykiKonrad Wrzesiński13
Cytaty z tagiem "gruzy" [15]
[ + Dodaj cytat]Tak, właśnie to, że to już spokój. Koniec. Po wszystkim. Dwieście tysięcy ludzi leży pod gruzami. Razem z Warszawą.
Książki były dla niego czymś więcej. Niż papierem ze znakami. Dla niego to była kolejna cegła w murze. Dawała ochronę. To nie była ucieczka. To było życie.
Miłość. To słowo wszystko zmieniało. Ludzie mieli różne pragnienia, wyobrażali sobie wymarzone życie, i to wszystko rozpadało się w gruzy, kiedy się zakochiwali.
Pisał wielką księgę imion. Ziuta. Asia. Szoma. Księga imion. Ela. Fania. Dawid. Księga imion.- Niepotrzebnych. Zbędnych. Tych imion było tysiące. Wiedział, tak jak Milczący Pan, że statystyka to prawo wielkich liczb, że krzyży nie wystarczy. Dlatego pisał.
Dla niego to nie były tylko imiona. Puste tylko dźwięki. To byli żywi ludzie. Bliscy. Dotykalni. To były zdarzenia, w których był. Opowieści, które słyszał. Notował. Rozrzucona pościel. Niedopita szklanka. Oblężenie telefonów. Pomocy! Pomocy! Pomocy!
A później cisza. Legenda narasta. Mit nabrzmiewa. Dni paniki. Skarb jeźdźców rośnie. Już czas! Czas!
Jedyne, co mi pozostało w tej sytuacji to stać z boku i pozwolić Margot zrobić to, co zrobiła Margot, a kiedy to wszystko się skończy, kiedy wszystkie okropne błędy zostaną popełnione, zrobić co w mojej mocy, aby na gruzach zbudować coś pięknego. Na przykład mądrość.
Co noc śniły mu się książki. Ustawione w rzędach. Na wysokich półkach. Po których wspina się po specjalnej drabinie. Gdy patrzył na brzegi książek, czuł się szczęśliwy. Nasłuchiwał, co szeptały mu grzbiety. Cicho. Cichutko. Mówiły tylko do niego. Weź mnie. Dotknij. Otwórz.
Łatwiej było biegać pod ostrzałem snajperów, niż potem chodzić po gruzach.
Możesz albo się zagrzebać w gruzach i pomalutku wykrwawiać na śmierć w jakiejś ciemnej jamie, albo wstać, otrzepać się z tego pyłu... przejść żałobę. Możesz czekać na śmierć albo zrobić coś z nimi, z tymi gruzami, na własnych warunkach. Wznieść coś nowego, innego, a czy lepszego? Gorszego? Nie wiem.
Nie mam już marginesu błędu; to co mogło, posypało się. Na szczęście zostały mi jeszcze fundamenty.
Z relacji Danuty Drachal :
Spojrzałam na to morze ruin i serce we mnie zamarło. Tam nie było nic, ani wody, ani światła, ani ulic. Nie mogłam sobie wyobrazić, że niektórzyw tych ruinach mieszkają.