-
ArtykułyLiteracki klejnot, czyli „Rozbite lustro” Mercè Rodoredy. Rozmawiamy z tłumaczką Anną SawickąEwa Cieślik1
-
ArtykułyMatura 2024 z języka polskiego. Jakie były lektury?Konrad Wrzesiński3
-
ArtykułyWeź udział w akcji recenzenckiej, by móc otrzymać książkę Ałbeny Grabowskiej „Odlecieć jak najdalej”LubimyCzytać4
-
ArtykułyHłasko, powrót Malcolma, produkcja dla miłośników „Bridgertonów” i nie tylkoAnna Sierant1
Cytaty z tagiem "ateizm" [218]
[ + Dodaj cytat]Jakąż to szczególną wiedzę mogą bowiem wnieść teologowie do głębokich kosmologicznych zagadnień, którą nie dysponowaliby naukowcy?W jednej z moich książek zacytowałem odpowiedź pewnego oksfordzkiego astronoma właśnie na jedno z takich "głębokich" pytań. Usłyszałem wówczas: "No, tak. Tu wykraczamy poza naukę, ja zaś muszę oddać pole naszemu dobremu przyjacielowi, kapelanowi". Niestety, zabrakło mi refleksu, by na gorąco sformułować odpowiedź, którą później dopiero zapisałem: "A dlaczego kapelanowi? Czemu nie ogrodnikowi albo kucharzowi?". Dlaczego uczeni tak tchórzliwie akceptują ambicje teologów, by wypowiadać się w kwestiach, w których kompetencje ich na pewno nie są większe niż wiedza naukowców?
W roku 2005 przepiękny Nowy Orlean padł ofiarą huraganu. Gdy woda zalewała kolejne dzielnice miasta, wielebny Pat Robertson, jeden z najbardziej znanych amerykańskich teleewangelistów i były kandydat na prezydenta USA, oświadczył ponoć, że winę za tę tragedię ponosi... pewna mieszkająca w Nowym orleanie aktorka komediowa-homoseksualistka. A można by pomyśleć, że wszechmocny Bóg potrafi nieco celniej trafiać w niepoprawnych grzeszników - czy na przykład ewentualny atak serca nie byłby rozsądniejszą karą niż zniszczenie całego miasta tylko dlatego, że w nim akurat przebywa jakaś bezczelna lesbijka.
Dorastałem w chrześcijańskiej rodzinie i choć religia nigdy nie była mi bliska, dopiero niedawno odważyłem się o tym komuś powiedzieć. Tym kimś była moja dziewczyna [...] Kompletnie ją przeraziłem. Zdawałem sobie sprawę, że deklaracja ateizmu może być dla kogoś szokująca, ale nie spodziewałem się, że od tej chwili stanę się dla niej zupełnie obcym człowiekiem. Mówi, że nie może już mi ufać, bo moje zasady nie pochodzą od Boga. Nie wiem, czy jakoś sobie z tym poradzę, a zwłaszcza nie chcę już mówić o moich przekonaniach nikomu z moich bliskich, bo obawiam się takiej samej reakcji - obrzydzenia [...] Nie oczekuję, że Pan mi odpowie. Piszę dlatego, że mam nadzieję, że współczuje mi Pan i podziela moje rozgoryczenie. Zapewne Pan może sobie wyobrazić, jak to jest, stracić kogoś, kogo kochałeś i kto ciebie kochał, tylko przez religię. Przecież gdyby nie jej pomysł, że teraz jestem bezbożnym poganinem, pasowalibyśmy do siebie idealnie. Przypomniało mi się, co Pan pisał o tym, że ludzie w imię wiary robią zupełnie chore rzeczy.
Prawdą jest, na nieszczęście, iż w bluźnierstwie mieści się wielki upust sił, który przynosi ulgę wezbranemu sercu. Gdy ateusz, dobywając zegarka, dawał Bogu kwadrans czasu na powalenie go piorunem, nie ulega wątpliwości, iż gotował sobie kwadrans wściekłej i okrutnej rozkoszy. Był to paroksyzm rozpaczy, niewymowny apel do wszystkich władz niebieskich; biedne, nędzne stworzenie wijące się pod miażdżącą stopą; wielki krzyk bólu. I kto wie? W oczach tego, który widzi wszystko, była to może modlitwa.
Religia usiłuje ratować swoją podupadającą od co najmniej 300 lat pozycję, udając coś, czym nie jest. A raczej wmawiając nam, że nie jest tym, czym jest. Przekonuje, że nie jest ani nauką, ani przesądem, tylko czymś różnym od nich obu. Mówi, że nie jest ideologią, a wskazuje, że WSZYSTKO inne nią (ideologią) jest. Sytuacja zaś jest dokładnie odwrotna: wiele z postaw i sposobów życia ideologiami nie jest, podczas gdy religia (chyba każda) – jak najbardziej.
Ja wolę tamten ateizm, który palił i kaleczył Chrystusów, który nie maskował, ani nie ukrywał swej nienawiści do Chrystusa. Drżeniem przejmują mnie ateiści przebiegli, którzy nie przestają nienawidzić Chrystusa, a tolerują Chrystusów i godzą się na nich z wyrachowaniem. Którzy oficjalnie proklamują siebie, jako ateistów i oficjalnie wysyłają telegramy do Watykanu. Którzy gnębią zniewolony Kościół, a jednocześnie schlebiają Głowie Widzialnej tego samego Kościoła.
Podsumowując: to raczej ateizm jest wymagającą wyjaśnienia patologią, teizm zaś naturalnym stanem zdrowej ludzkiej psychiki. Czy zatem zasadną wydaje się supozycja, iż każda cywilizacja w dziejach ludzkości była oparta na zbiorowej iluzji, czy też może rozsądniej będzie uznać, że to zaledwie garstka nieszczęśników wzbrania się dostrzec coś, co jest oczywiste dla wszystkich?
I am agnostic about that god, as about all gods, but I am not smart enough to be an atheist.
Twoje uczucia, Shallan, choć potężne, są twoje. Nie moje. A ja czuję, że poświęcenie życia, by zaskarbić sobie łaski niewidzialnej, nieznanej i niepoznawalnej istoty, która spogląda na mnie z niebios, jest próżnym zajęciem.
Nie rozumiem, jak mógł do tej pory ateista wiedzieć, że nie ma Boga, i nie zabić się natychmiast?