Najnowsze artykuły
- ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński36
- ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant5
- ArtykułyPaul Auster nie żyje. Pisarz miał 77 latAnna Sierant6
- ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na maj 2024Anna Sierant970
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Teresa Kulik
1
6,9/10
Pisze książki: literatura dziecięca
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,9/10średnia ocena książek autora
9 przeczytało książki autora
4 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Imperium Wielkiego Kota Teresa Kulik
6,9
Koty. W moim mniemaniu dość tajemnicze istoty. Zwłaszcza te podwórkowe, chodzące – jak się mawia – własnymi drogami. Nigdy wiadomo, co tak naprawdę robią, gdy ludzkie oko ich nie sięga. Czy poza łapaniem myszy mają inne zainteresowania? Wiadomo, że lubią czyścić swoje futerka i oddawać się drzemkom, gdy tylko okoliczności są ku temu sprzyjające, ale co poza tym? Teresa Kulik próbuje odpowiedzieć na to pytanie, przybliżając naturę kotów w książce dla dzieci pt. “Imperium Wielkiego Kota”.
Na osiedlu pewnego miasteczka stoi mur, jakże znaczący w przeświadczeniu kocich mieszkańców. Stanowi on bowiem granicę dwóch kocich terytoriów – Imperium i Gangu. Każdy kot wie, że owych granic należy się trzymać, aby nie wpakować się w kłopoty. Każdy zna swoje miejsce, wie, gdzie może, a gdzie nie powinien się zapuszczać. Dzięki temu na osiedlu jest w miarę spokojnie i bezpiecznie. Do czasu. Pojawia się bowiem czarny koci charakter, wprowadzający pewien chaos w myśleniu niektórych kotów, namawiający do buntu przeciw wyznaczonym granicom, pragnący władzy. Wielki Kot, szef Imperium, jest zmuszony do obrony swego terytorium. Rozpoczynają się przygotowania do walki. O tak, koty potrafią strzec tego, co do nich należy i lepiej z nimi nie zadzierać, bo mogą pokazać swoje ostre pazurki ;)
“Imperium Wielkiego Kota” to pełna przygód opowieść o kocurach i kotkach, zarówno tych “należących” do Pań i Panów, jak i tych bezdomnych, chowających się w piwnicach czy innych opuszczonych miejscach. Jedne nakarmione, niemartwiące się o strawę, drugie głodne, stale polujące na jakiś dobry kąsek czegokolwiek, co napełni ich brzuchy. Koty o najróżniejszym usposobieniu. Z bardziej lub mniej drastycznymi doświadczeniami, o których dowiadujemy się z ich własnych opowieści.
Bardzo ciekawa lektura, choć przeznaczona dla dzieci nieco starszych, tych mających od 7 do 12 lat. Myślę, że ten przedział uzasadniony jest tym, iż zdania w tej książce są bardzo rozbudowane, współrzędnie złożone, wzbogacone dość trudnym słownictwem, przez młodsze dzieci z pewnością niezrozumiałym. Sądzę jednak, że takie teksty są niezwykle edukacyjne i im szybciej dzieci usłyszą te nieco bardziej skomplikowane wyrazy, tym łatwiej będą je sobie przyswajać.
Ja czytałam tę książkę 7-latkowi i był niezwykle zaciekawiony losami osiedlowych kotów. Tym bardziej, że były zmuszone do podjęcia strategicznych kroków, jakże istotnych w przygotowaniach do bitwy, a to – jak wiadomo – najbardziej fascynuje chłopców w tym wieku. Wierzę więc, że i inne dzieci (również dziewczynki) będą z tej pozycji równie zadowolone. Polecam więc wszystkim fanom kotów i … kocich wojen :)
http://napieknej.wordpress.com/2014/03/24/imperium-wielkiego-kota-teresa-kulik/
Imperium Wielkiego Kota Teresa Kulik
6,9
Zastanawialiście się kiedyś, co dzieje się z kotem, kiedy przeskakuje przez płot i znika z pola widzenia? Będąc dzieckiem często obserwowałam swoje koty zastanawiając się jak wygląda ich dzień i co robią, kiedy nie ma ich na podwórku. Kiedy sięgnęłam po książkę Teresy Kulik liczyłam na to, że ktoś przeniesie mnie znów w świat dziecięcych wyobrażeń o kotach i ich niezwykłych przygodach.
Akcja książki toczy się na jednym z miejskich osiedli. Sąsiednie podwórka oddzielone są murem rodem z powieści George’a R. R. Martina. Po jednej stronie mieści się Imperium Wielkiego Kota, natomiast po drugiej terytorium należy do Gangu dowodzonego przez Birbanta. Po wielu wojnach koty żyją w stanie względnego pokoju, nie wchodząc sobie w drogę. Wszystko zmienia się, kiedy na terenie Gangu zjawia się Dżem…
Dżem jest kotem, który pragnie własnej wygody i za nic ma sobie wcześniejsze ustalenia przywódców pogranicznych terytoriów. Kiedy wybranką jego serca staje się najpiękniejsza kotka żyjąca na terenie Imperium postanawia ją zdobyć. Dżem umiejętnie manipuluje przywódcą Gangu, doprowadzając do wybuchu kolejnej wojny.
Należy pamiętać, że jest to książka o kotach, więc nie ma zatem mowy o zwykłej wojnie. Kocia wojna pełna jest podstępów i niecnych zagrywek. Walka między kotami kończy się w zaskakujący sposób, który pozostawił we mnie myśl, że chciałabym przeczytać kolejną część.
Akcja tocząca się na kolejnych kartach książki bardzo mnie pochłonęła nieraz wywołując uśmiech na twarzy. Smaku książce dodają opisy dotychczasowego życia kotów, która są za każdym razem tak wyjątkowe jak ich imiona. Kto sięgnie po tą książkę przekona się, który kot unika towarzystwa gołębi i śpiewał w operze oraz która kotka cudem uniknęła zamarznięcia. Czytelnicy poznają też kota, który został wychowany przez lwicę i występował w cyrku, a także dowiedzą się, dlaczego jeden z nich stracił ogon. Te i inne historie są niczym z powieści grozy, pamiętajmy jednak, że koty zawsze spadają na cztery łapy, wiec każda opowieść kończy się dobrze.
Pełna recenzja na:
http://moznaprzeczytac.pl/imperium-wielkiego-kota-teresa-kulik/