Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik235
- ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
- ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński40
- ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant17
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Raymond Z. Gallun
6
6,1/10
Pisze książki: fantasy, science fiction
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,1/10średnia ocena książek autora
18 przeczytało książki autora
58 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
The Best of Planet Stories #1: Strange Adventures on Other Worlds
0,0 z ocen
1 czytelnik 0 opinii
1975
Najnowsze opinie o książkach autora
Złoty Wiek SF 3 H. Beam Piper
6,4
Niemal wszystkie opowiadania w trzecim tomie antologii "Złoty wiek SF" noszą w sobie interesujące i niebanalne pomysły, choć nie każde z nich reprezentuje się równie dobrze od strony narracyjnej a moim zdaniem nawet najciekawsze koncepcje powinny wspierać się dobrze napisaną opowieścią.
I znów, doceniając prekursorskie opowiadanie Murraya Leinstera zatytułowane "Samotna planeta" - którego głównym bohaterem jest myślący... świat - czy "Genesis" Horacego Beama Pipera, w którym autor wywodzi rodowód homo sapiens od rozbitków z obcego świata, którzy przed degradacją cywilizacyjną zdążyli jeszcze wybić neandertalczyków (swoją drogą podobne motywy pojawiły się później w jego serii opowieści o "Kudłaczach"),to jednak jako swoje ulubione wskazałbym lepsze fabularnie albo takie, które pod płaszczykiem fantastyki oddawały ducha czasów, w jakich powstawały i mówiły coś więcej o nas samych, wyróżniam...
..."Świat naszych pragnień" Roberta Sheckleya - historia człowieka, któremu oferuje się przeniesienie do rzeczywistości, w której będzie mógł spędzić swoje najskrytsze marzenia, nawet jeśli miałyby one wiązać się z popełnieniem ohydnej zbrodni. Cena? Cały majątek i dziesięć lat życia...
...bardzo oldskulowe opowiadanie "Jezioro światła" Jacka Williamsona, w którym zagubieni na Antarktyce rozbitkowie z katastrofy lotniczej odnajdują żyjącą tam wysoko rozwiniętą i równie morderczą krabopodobną cywilizację atakującą ich bronią laserową. Brzmi pulpowo? Trochę tak jest, ale jest to też bardzo dobrze napisane i trzymające w napięciu opowiadanie.
...i "Świat Tysiąca Księżyców", Edmonda Hamiltona, czyli historię stricte piracką - jest okrutny pirat, którego imię wzbudza postrach w całym wszechświecie, jest ukryty skarb, są potyczki, porwania i ucieczki - w duchu powieści Roberta Louisa Stevensona, ale rozgrywającą się w kosmosie. Dobrze napisana, dynamiczna i pełna zwrotów akcji opowieść, którą docenią fani opowieści o piratach.
Jak napisałem wcześniej, choć trudno powiedzieć, aby którykolwiek z utworów był tu wybitny, to każde opowiadanie ma w sobie coś fajnego - niebanalny pomysł czy (nawet po tylu latach) świeże koncepcje lub wartką narrację - i pod tym względem jest zdecydowanie najbardziej zrównoważony zbiór, więc to, co się w nim spodoba a co nie jest tu jedynie kwestią tego, jakie science-fiction lubicie najbardziej.
Złoty wiek SF 7 Michael Reynolds
6,0
Kolejny zbiór opowiadań z serii "Złoty wiek SF" nie przynosi żadnych tekstów, które uznać można z milowe kroki w obszarze gatunku, ale ponownie są to historie, które czyta się zaskakująco przyjemnie, mimo tego, że pokryły się już z lekka patyną i może po trosze grzeszą naiwnością założeń.
Tak jest w przypadku opowiadania, które przewrotnie podobało mi się najbardziej w tym zbiorku, czyli "Misja cywilizacyjna" Mike'a Reynoldsa. Pomysł ciekawy, ale mało wiarygodny i wręcz nonsensowny - grupy kolonizatorów kosmosu ruszyły w jego odległe rubieże, gdzie przepadły na milenia. Kiedy na Ziemi postęp cywilizacyjny... cóż, postępował na przód, większość zaludnionych światów czekał regres, bowiem po setkach, czy nawet tysiącach lat wiedza technologiczna i geneza samych kolonistów uległy zapomnieniu... Cóż, najwyraźniej wysyłano samych użytkowników i "zjadaczy chleba" bez naukowców i techników...
Mniejsza już o to, niektóre światy osiągnęły stopnie rozwoju, które miały odpowiedniki w naszej historii i dwa z nich postanowili odwiedzić zaawansowani technologicznie mieszkańcy macierzystej planety, by dokonać błyskawicznej ewaluacji (o Pierwszej Dyrektywie Federacji Planetarnej chyba nie słyszeli, daleko im też do zdystansowanego podejścia badaczy, którzy wyekspediowali Dona Rumatę). W każdym razie, dwie grupy mało subtelnie "cywilizują" dwa światy potomków kolonistów - jeden będący na poziomie europejskiego feudalizmu (Genua),drugi porównywalny z kulturą Azteków w czasie konkwisty (Texcoco). Dlaczego akurat takie cywilizacje się wykształciły i czemu są tak ściśle związane z tym, co wiemy o nich z historii? Nie zostaje to wyjaśnione - grunt, że służy to autorowi do opowiedzenia historii z takim oto morałem - przyśpieszone wdrażanie nowoczesnych ustrojów społecznych i technologii militarnych nie może skończyć się dobrze...
Drugi, zasługujący na wyróżnienie tekst, to "Lew na wolności" Jamesa H. Schmitza. Bardzo fajne opowiadanie, w którym na przestrzeni kosmicznego hotelu „Siódma Gwiazda”, gdzie splata się sieć interesów notablów, polityków, wywiadów wojskowych a także najemników i typowych gangsterów, dochodzi do incydentu, który może doprowadzić do zniszczenia tego ważnego dla przedstawicieli wyżej wymienionych środowisk, obiektu. Pojawiają się w nim bowiem wartościowi - z różnych powodów - przedstawiciele cywilizacji hlata. Enigmatyczni i niebezpieczni z powodu swych nadnaturalnych zdolności. Głównym bohaterem jest typ spod ciemnej gwiazdy, najemnik, awanturnik i po trosze prywatny detektyw, Quillan "Złe Wieści", który wplątuje się w tę intrygę i, narażając się wszystkim frakcjom, stara się powstrzymać nadchodzącą katastrofę. A przy okazji "ugrać coś" dla siebie...
Bardzo fajne opowiadanie, z dynamiczną akcją i charyzmatycznym bohaterem. Utrzymane w nieco awanturniczym tonie, z lekką nutą literatury detektywistycznej i twistami rodem z "Fundacji" Isaaca Asimova.
Ponadto zapadające w pamięć i wzruszające, choć na nieco ogranej nucie, są opowiadania ""Podkomitet" Zenny Henderson (o wyniku zmierzającej w złym kierunku pertraktacji pomiędzy dwoma wojującymi cywilizacjami decyduje przyjaźń pomiędzy dwójką dzieci z każdej z nich),oraz "Nieprzekraczalna bariera" Raymonda Z. Galluna, w której po setkach lat zostaje przywrócony do życia XX-wieczny mężczyzna, w świecie w którym wyewoluowały i miejsce ludzi (którzy udali się na inne planety) zajęły ultra-inteligentne stworzenia przypominające... pieski preriowe.
To kolejny zbiorek, który bardzo polecam z zastrzeżeniem, że stanowi on raczej lekką rozrywkę dla fanów fantastyki lżejszego kalibru.