Najnowsze artykuły
- ArtykułySpecjalnie dla pisarzy ta księgarnia otwiera się już o 5 rano. Dobry pomysł?Anna Sierant60
- ArtykułyKeith Richards, „Życie”: wyznanie człowieka, który niczego sobie nie odmawiałLukasz Kaminski2
- ArtykułySzczepan Twardoch pisze do prezydenta. Olga Tokarczuk wśród sygnatariuszyKonrad Wrzesiński29
- ArtykułySkandynawski kryminał trzyma się solidnie. Michael Katz Krefeld o „Wykolejonym”Ewa Cieślik2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Milt Bearden
2
6,3/10
Pisze książki: kryminał, sensacja, thriller, reportaż
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,3/10średnia ocena książek autora
34 przeczytało książki autora
40 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Czarny tulipan Milt Bearden
6,2
139/150/2020
Akcja wyraźnie dzieli się na dwie części, rozgrywające się w latach 1985-1988. Najpierw Afganistan: wojna z ZSRR, krwawe zabójstwa, a w tym amerykański agent wspomagający miejscowych w przepędzaniu Rosjan. W kolejnych częściach Europa (głównie ZSRR),trochę Azji i USA: wojna nerwów pomiędzy KGB, CIA, przy wsparciu dyplomatów. Nie ma już wybuchów ani rozbijających się helikopterów, ale za to mamy obraz praktyki szpiegowskiej: dezinformacja, lewe papiery, legendowanie...
Książkę czytało mi się dość wolno, bo co zdanie, to informacja. Prawie nie ma w niej opisów przyrody, budynków, emocji. Głownie suche fakty - o ile można mówić o faktach w powieści. Z drugiej strony autor jest emerytowanym pracownikiem CIA, zatem co jest faktem prawdziwym a co faktem powieściowym?
Super książka. Szkoda że pozostałe dwie tego autora to pozycje z kategorii literatury faktu. Poczytałabym jeszcze jego powieści, niezależnie od tego, ile w nich by było faktów, a ile fantazji.
A do jakiego stopnia posunięta była maniacka inwigilacja i wynikająca z niej ostrożność w ZSRR świadczy chociażby ten fragment: "Wiedział, że gdy rankiem jego adiutant znajdzie na biurku włączone radio z prawie całkiem wyczerpanymi bateriami, natychmiast zastąpi je nowymi. Sam kazał powielić i rozdać pracownikom wytyczne centrali KGB, według których należało wziąć pod obserwację ludzi zbyt często kupujących świeże baterie. Według dowództwa, mogło to naprowadzić na trop zakamuflowanej szpiegowskiej radiostacji, co zresztą niekiedy znajdowało potwierdzenie."
Świetnie się czyta, ale jak pomyślę, że kiedyś naprawdę tak pewnie było, to włos mi się jeży. Obsesja na tle szpiegowania naprawdę nie znała chyba granic.