International explorer, archaeologist and author Jonathan Gray has traveled the world to gather data on ancient mysteries. Over the past 37 years, he has penetrated some largely unexplored areas, including parts of the Amazon headwaters. He has also led expeditions to the bottom of the sea and to remote mountain and desert regions of the world. In the course of his explorations, Jonathan began to uncover evidence of surprising out of place artifacts. According to what he was taught at school, these were impossible! They simply should not exist! And these were not just isolated anomalies. There was a global pattern to them, suggesting an ancient worldwide civilization of astonishing proportions. His book, Dead Men's Secrets, catalogues more than a thousand pieces of evidence of a lost super science and technology, including dozens of achievements ahead of our day.https://www.facebook.com/pages/Jonathan-Gray/132605883561059
Prawda jest taka, że nie wszyscy naukowcy to świadomi oszuści. Wielu z nich to uczciwe ofiary systemu, jak gdyby uwięzione w jego mackach i ...
Prawda jest taka, że nie wszyscy naukowcy to świadomi oszuści. Wielu z nich to uczciwe ofiary systemu, jak gdyby uwięzione w jego mackach i kompletnie bezsilne.
Czytając recenzje książek Autora, bardzo sceptycznie podszedłem do niniejszej, którą dostałem w promocji za 0zł :) Ale jednak przeczytałem. I tak:
-treść o dziwo oceniam na 10/10. Fakt, że ma wydźwięk nachalnej indoktrynacji nie zmienia tego, że zmusza do myślenia. Efekt - jakby zacytować Autora: "zadziwiająca" świadomość tego, że tak naprawdę olbrzymia większość tego co wiemy opiera się na wierze. Kto z nas ma na tyle dużo własnych badań, obserwacji, przemyśleń, aby móc zweryfikować teorie/poglądy prezentowane nam przez ewolucjonistów czy przez kreacjonistów (czy polityków...)? Zresztą, jakiś czas temu gdy obracałem się wśród naukowców i uczestniczyłem w powstawaniu prac naukowych widziałem, jak często kontrowersyjne obserwacje są jednoznacznie interpretowane i prezentowane jako obowiązująca wiedza,
-sposób przekazania treści, czyli ogólnie nazwijmy forma: 0/10. Jak piszą inni przy okazji książek Autora, bełkot poparty wykrzyknikami działa odstręczająco,
-no i problem wydawnictwa. Od czasu przeczytania książek pani Kalety (gdzie też były problemy z edycją i korektą ebooków),unikam Psychoskoku. Książka Graya to kolejny przykład tych problemów w przypadku wydawnictwa Psychoskok, na co zwrócił już uwagę Cyfranek (choć z nieco pokrętną interpretacją ;) Do tego dochodzi dalekie od przyzwoitości tłumaczenie.
Przeczytałem i mimo wszystko nie żałuję, choć rozumiem że oceny będą skrajne, zależnie od tego jak silna u danego Czytelnika jest internalizacja poglądów mainstreamowych - i na ile ta książka tej internalizacji podświadomie zagrozi :)
Koncept tej książki jest absolutnie ciekawy, natomiast samo przedstawienie mnie nie urzekło. Chyba pierwszy raz mogę powiedzieć, że nie ma lania wody i od pierwszej strony autor idzie w totalny konkret, przez co książeczka jest naprawdę cieniutką i ekspresową lekturą.
Cóż, jeżeli lubisz gimnastykę umysłową i założysz sobie, że Biblia mówi o wydarzeniach autentycznych, może to być ciekawe. Osobiście jeszcze w kwesti Potopu i Arki Noego byłam gotowa na takie ćwiczenie, o tyle już w przypadku samej wieży Babel jakoś nie umiem przyjąć założenia o Bogu mieszającym ludziom języki i że to właśnie wydarzenie dało początek jezykom na świecie.
Bardzo ciekawa jest opozyja do powszechnie znanej teorii ewolucji. Autor nie tylko twierdzi, ale i popiera swoimi dowodami, że ewolucja nie zawsze musi iść w stronę lepszego.
Nie komentuję prawdziwości tego wszystkiego. Jednak lubię od czasu do czasu taki klimat dobrej teorii spiskowej ;)