Źródło: By anonimowy - Polska Biblioteka Internetowa (Album biograficzne zasłużonych Polaków i Polek wieku XIX. T. 1, Warszawa, 1901),Domena publiczna, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=37465715
Pijar, działacz polityczny, publicysta, teoretyk literatury klasycystycznej w Polsce, poeta i tłumacz. Urodził się w miejscowości Oprawczyki na Podlasiu w rodzinie drobnej szlachty herbu Pobóg (z przydomkiem Warda). Ojciec pisarza i wydawcy Franciszka Salezego Dmochowskiego. Uczęszczał do szkół prowadzonych przez jezuitów i pijarów w Drohiczynie, a następnie od 1778 w Podolińcu na Spiszu. Po ukończeniu nowicjatu w 1778 został przyjęty do pijarów. Uczył (od roku 1783) w szkołach pijarskich w Radomiu, a w roku 1785 został przeniesiony do Warszawy na stanowisko podprefekta. W latach 1786–1787 wykładał łacinę w kolegium w Łomży, później (1788) w Radomiu. W tym okresie bezskutecznie zabiegał o katedrę literatury w Szkole Głównej Koronnej. W roku 1789 został nauczycielem w Szkole Wydziałowej w Warszawie.
Dzięki H. Kołłątajowi uzyskał zwolnienie ze ślubów zakonnych. Należał do Kuźnicy Kołłątajowskiej i Towarzystwa Krytycznego, a po śmierci Franciszka Salezego Jezierskiego (1791) został osobistym sekretarzem Hugona Kołłątaja i jego najbliższym współpracownikiem politycznym. W latach 1791–1793 był proboszczem parafii Podwyższenia Krzyża Świętego w Kole. Podczas rządów konfederacji targowickiej wyjechał za Kołłątajem do Saksonii. Tam też współtworzył kampanię publicystyczną przeciwko Targowicy.
W czasie insurekcji kościuszkowskiej porzucił stan duchowny i został członkiem Rady Najwyższej Narodowej. Jako kierownik Wydziału Instrukcji Rady Najwyższej Narodowej rozpoczął wydawanie Gazety Rządowej, która była oficjalnym organem powstańców.
Po upadku powstania przewodniczył Deputacji Polskiej w Paryżu. W roku 1800 wrócił do kraju, organizował Towarzystwo Przyjaciół Nauk i został jego pierwszym sekretarzem.
Zmarł pod Błoniem w czasie podróży do swojej posiadłości ziemskiej w Świeszu na Kujawach. Pochowany na Cmentarzu Powązkowskim w Warszawie.
Autor pierwszej polskiej poetyki „Sztuki rymotwórczej” (1788),przeróbki „L’Art poétique” Nicolasa Boileau. Współautor dzieła „O ustanowieniu i upadku Konstytucji 3 maja 1791 r.” (1792). W latach 1801–1805 wydawał „Nowy Pamiętnik Warszawski”, wcześniej współredagował Gazetę Wolną Warszawską i „Gazetę Rządową”. Tłumaczył dzieła E. Younga (1785–1803),Miltona (1803),Horacego (1814),„Iliadę” (1790–1801) i fragmenty „Odysei” (1818) Homera, „Eneidę” Wergiliusza (nieukończony przekład).
Niechay się Autor poci, nic nie zyska przecię. Dobrze pisze, lecz nudzi, a ów bawnie plecie, Naylichsze dzieło znaydzie wszędy miłośników, Z...
Niechay się Autor poci, nic nie zyska przecię. Dobrze pisze, lecz nudzi, a ów bawnie plecie, Naylichsze dzieło znaydzie wszędy miłośników, Znaydzie wszędy Drukarzów, znaydzie czytelników. Rzadki, co rzeczy waży na przystoyney szali.Głupi znaydzie głupszego, który go pochwali.
Autor reprezentuje poglądy klasycystyczne na poezyją, choć nie ortodoksyjne. Za wzór obrał sobie głównie Boileau i Horacego. O ile w przypadku pierwszego autora muszę wierzyć Dmochowskiemu na słowo, tak w przypadku Horacego sam mogę stwierdzić multum zapożyczeń, właściwie niemal cytatów. Dzieło w czterech częściach: pierwsza to uwagi ogólne na temat dzieła, druga i trzecia – opis gatunków poetyckich, czwarta – uwagi o poecie. Taki rozkład materiału w zasadzie odpowiada Horacemu (choć naturalnie część 2 i 3 u Horacego były nieco inne; niemniej nadal dramat zajmuje stosunkowo najwięcej miejsca; za nim plasuje się epos). Dzieło rozpoczyna się apostrofą do Gustu („Guście, sędzio dzieł ludzkich, darze bogów drogi”),dopiero później wzmiankowany jest Talent (jako podrzędny wobec Gustu). Rozum ma być kryterium doboru poszczególnych elementów dzieła („Rozum niech będzie mistrzem, a nie widzimisię”),a natura jest tym, co należy imitować („Natura jest jedynym ozdób wizerunkiem”). Talent może przekraczać prawidła i ramy sztuki – tylko w ten sposób możliwy jest rozwój („acz się nie trzymaj sztuki jak pijany płota”, 4. 53). 4. 215 nn. jest pochwałą wsi i wiejskiego życia, która przechodzi w mocno nie-klasycystyczną pochwałę natury – nie tylko wzorca, w którym znać „rękę stwórcy”, ale też „źródła prawdy”, w którym rodzi się zapał tworzenia. Natchnienie porównano tu do wewnętrznego ognia (247, 250),jest to właściwie przeżycie ekstatyczne! Pachnie sentymentalizmem. Dmochowski zabiera również głos w sporze antiqui versus moderni, stając po stronie nowożytników: „możnaż większą czynić krzywdę naturze ludzkiej, sądząc ją tak płochą, że dawnym była matką, a dla nas macochą?” (262-264). Wreszcie następuje pochwała poezji, w którą wpleciono wątki antyrussowskie (póki nie było praw i własności, było bezprawie i kradzież; dopiero „lutnia” złagodziła serca dzikich). Dzieło kończy się apostrofą do poetów – „waszymi oświecony pismy i nauki odlałem te prawidła rymotwórczej sztuki”, a apostrofę kończy tłumaczenie dwóch wersów Horacego o osełce, które w jego Ars poprzedzają wersy obrane przez Dmochowskiego za motto – ładna klamra, prawda?
Oświeceniowych dzieł polskich się nie docenia. Ba- ich się często nawet nie czyta. No chyba, że masz zaszczyt być studentem polonistyki. Pokonawszy jednak barierę językową i wniknąwszy w tekst "Sztuki rymotwórczej" Dmochowskiego można się zauroczyć. Czym? Trafnością spostrzeżeń na temat sztuki i roli poety w świecie, a może i erudycją autora, za którą kryje się zaskakująca pokora.
Wybitny uczony odpowiada na pytanie, jak powinien wyglądać dobry wiersz, co powinno kierować twórcą i jakie cele winien sobie wyznaczyć. Część dzieła zawierająca opis wyznaczników gatunkowych utworów rzeczywiście jest nieco archaiczna. Ponadczasowe wydają się dalsze przemyślenia "Sztuki...".Jakie? Że bycie poetą zobowiązuje do misji, której treścią jest pogodzenie bycia geniuszem z pozostaniem dobrym, wrażliwym człowiekiem. Że pomoc innym jest nawet ważniejsza niż układanie wierszy. Że moralność to naprawdę dobra cecha. Temat do przemyśleń dla współczesnych twórców- nierzadko egocentrycznych i zakochanych w sobie...