Najnowsze artykuły
- ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel15
- ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik252
- ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
- ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Tomasz Rakowski
5
7,4/10
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,4/10średnia ocena książek autora
21 przeczytało książki autora
85 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Przepływy, współdziałania, kręgi możliwego. Antropologia powodzenia
Tomasz Rakowski
0,0 z ocen
11 czytelników 0 opinii
2019
Sukces nieważny, czyli z profesorem Stefanem Swieżawskim rozmowy o kontemplacji
Jacek Wojtysiak, Tomasz Rakowski
0,0 z ocen
3 czytelników 0 opinii
2001
Najnowsze opinie o książkach autora
Łowcy, zbieracze, praktycy niemocy Tomasz Rakowski
7,4
Książka ukazała się po raz pierwszy parę lat temu i wtedy narobiła trochę szumu. Ostatnio wydana została w formie e-booka, i wreszcie miałem okazję się z nią zapoznać. Jest to rzecz antropologiczna, ale mówiąca bardzo wiele o naszym kraju, moim zdaniem przykład znakomitej książki z zakresu nauk społecznych.
Tematem antropologicznych badań autora, prowadzonych w latach 2003-6, są grupy społeczne, które zostały ofiarami transformacji i reformy gospodarczej; ludzie dotknięci bezrobociem, degradacją i biedą. Tradycyjnie traktuje się tych ludzi, jako wykluczonych, biernych, nieumiejących się przystosować do nowej rzeczywistości, wręcz sugeruje się, że są sami winni swojej niewesołej sytuacji. To dobra wymówka dla tych, którym się udało, a którzy patrzą na biednych z góry i z pewną pogardą. Przecież biedacy zdolni są tylko do biadolenia i narzekania, natomiast nie są w stanie wziąć spraw w swoje ręce.
Autor patrzy na tych ludzi chłodnym okiem antropologa, jak na plemię z dorzecza Amazonki, egzotyczne i pełne dziwnych zwyczajów, tradycji, rytuałów. Przyznam się, że i ja odebrałem to trochę jak egzotykę, a przecież są to rodacy, ludzie obok nas, ludzie, o których niewiele wiem (czy nie chcę wiedzieć). Najbardziej ciekawe były dla mnie historie z Wałbrzycha, mojego regionu (autor pisze jeszcze o mieszkańcach okolic Kopalni Węgla Brunatnego `Bełchatów' i o wsiach z okolic Radomia),o górnikach, którzy stracili pracę, bo zamknięto kopalnie. Zawalił im się świat, bo kopalnia literalnie organizowała im całe życie: pracę, mieszkanie, talony na zakupy, czas wolny, wszystko się wokół niej kręciło. A potem to wszystko przestało istnieć, prawie z dnia na dzień. Autor zbadał, jaka była odpowiedź byłych górników i robotników na tą katastrofę, która przewróciła ich życie do góry nogami.
Jedną z reakcji było masowe zbieranie złomu i wszelkich innych wartościowych odpadków przez setki bezrobotnych. Co ciekawe, gdy stanęły kopalnie, byli górnicy i robotnicy rozebrali je prawie do ostatniej cegły, do ostatniej stalowej szyny, jakby nie chcieli żeby nic zostało ze starego miejsca pracy.
Poza tym byli górnicy po okresie zagubienia zaczęli masowo wydobywać węgiel z biedaszybów. Aktywność to nielegalna, czy półlegalna, wielu z kopaczy nich ma za sobą sąd grodzki i wyroki w zawieszeniu. Jednak, jako byli górnicy kopią w sposób fachowy, pracują ciężko i uczciwie, niewielki zarobek oddają natychmiast po robocie żonom. Prawie wszyscy, włączając nawet policję czy służby leśne to rozumieją czy uwzględniają, i przymykają oko na w gruncie rzeczy nielegalną pracę. Autor opisał te zwyczaje dokładnie i z autopsji, mieszkał bowiem przez pewien czas wśród byłych górników, nawet próbował wydobywać węgiel w biedaszybie.
Według autora taka postawa wobec zawalenia się ich świata jest przejawem „wewnętrznej odwagi”: w obliczu własnej degradacji, własnego ubóstwa, ludzie starają się pracować, żyć godnie i uczciwie, nie oczekując żadnej pomocy z zewnątrz.
Książka rodzi różne pytania: jak takim ludziom pomagać, czy traktowanie tych ludzi, jako winnych własnej degradacji jest uzasadnione, co obecnie oznacza solidarność społeczna u nas i czy jeszcze istnieje, itd. itp.
Wbrew pozorom ta arcyciekawa książka nie jest łatwą lekturą, zawiera bowiem sporo trudnych dla mnie teoretycznych rozważań antropologicznych i filozoficznych, te przeleciałem raczej po łebkach.
Polecam wszystkim zainteresowanym poważnym opisem współczesnej Polski.