Popularne wyszukiwania
Polecamy
Mirosław Rutkowski
Źródło: © Cezary Aszkiełowicz
4
6,1/10
Profesor Uniwersytetu Szczecińskiego. Zajmuje się zagadnieniami etyki normatywnej, metaetyki i raczkującą w Polsce dziedziną – etyką stosowaną. Badając praktyczne problemy filozofii, wiele podróżował - wyjazdy na uniwersytety do Finlandii, New Delhi, Kalkuty, Pekinu, Madrytu czy Bolonii pozwoliły mu poznać warunki społeczne, kulturowe i prawne różnych społeczeństw. Wiedzę uzupełniał również na Uniwersytecie Oxfordzkim, gdzie słuchał wykładów m.in. Bernarda Williamsa i Ronalda Dworkina i gdzie przez cały rok akademicki terminował u Dereka Parfita.
Współredaguje czasopisma filozoficzne Analiza i Egzystencja oraz Nowa Krytyka. Redaktor naczelny internetowego czasopisma naukowego Etyka Praktyczna (etykapraktyczna.pl). Autor książek: Obowiązek moralny a motywacja, Dlaczego potrafimy działać moralnie?, Rola rozumu w decyzjach moralnych. Etyka Davida Hume’a.
Współredaguje czasopisma filozoficzne Analiza i Egzystencja oraz Nowa Krytyka. Redaktor naczelny internetowego czasopisma naukowego Etyka Praktyczna (etykapraktyczna.pl). Autor książek: Obowiązek moralny a motywacja, Dlaczego potrafimy działać moralnie?, Rola rozumu w decyzjach moralnych. Etyka Davida Hume’a.
6,1/10średnia ocena książek autora
12 przeczytało książki autora
20 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Kiedy powstaje istota ludzka? Aborcja i doświadczenia na zarodkach
Mirosław Rutkowski
3,5 z 4 ocen
13 czytelników 2 opinie
2013
Najnowsze opinie o książkach autora
Kiedy powstaje istota ludzka? Aborcja i doświadczenia na zarodkach Mirosław Rutkowski
3,5
Zaznaczam, że czytałem tylko fragment książki, natomiast lektura tego fragmentu skutecznie zniechęciła mnie do czytania całości. Ów fragment stanowi próbę zdyskredytowania pojęcia człowieczeństwa opartego o kryterium genetyczne. Autor zdecydowanie opowiada się po jednej ze stron sporu, próbuje posługiwać się logiką dla zbicia argumentu o, podnoszonym przez przeciwników aborcji, "człowieczeństwie" płodu, wynikłego właśnie z kryterium genetycznego, w ramach którego, skrótowo rzecz ujmując dowodzi się iż płód jest człowiekiem, ponieważ posiada ludzkie DNA.
Logika autora zakłada, w skrócie, że taka istota jak "ja i ty", nie jest tożsama z płodem, którym co prawda, kiedyś była, ale wówczas jeszcze nie była człowiekiem, bo nie posiadała szeregu "funkcji", które decydują o tym, że się człowiekiem jest :) Kto lub co ma decydować o tym, jakie to "funkcje" konstytuują człowieczeństwo danej istoty? W żadnym razie, wg autora, takich kompetencji nie ma ani biologia, ani genetyka, ani też żadne inne nauki empiryczne. Aby nie być gołosłownym przytoczę słowa autora:
"Posiadanie ludzkiego kodu genetycznego, choć z pewnością może być przedmiotem naukowych dociekań, samo w sobie nie ma moralnego znaczenia. Cechy, które takie znaczenie niewątpliwie mają, nie mogą być z kolei przedmiotem ustaleń w ramach nauk biologicznych. "
Rozstrzyganie o tym, które cechy mają "moralne znaczenie", chyba winniśmy zatem powierzyć wszelakim ideologiom. Zwolennicy aborcji wykluczą człowieczeństwo płodów humanistycznym prawem "wolności jednostki do decydowania o własnym ciele". Religie przywrócą płody do życia mocą swojej teologii. Naziści płody zostawią w spokoju, ale poczet "homo sapiens" nagle opuszczą osoby kalekie i upośledzone. I tak by mnożyć przykłady...
Gdyby w tej publikacji słowo "płód" lub "zygota" zastąpić słowem "noworodek" logika wywodu nic a nic by nie ucierpiała. Dlaczego to kontinuum jestestwa danej istoty ma biec od momentu narodzin ? Czy faktycznie, posługując się logiką autora, jestem tożsamy z istotą, która kiedyś ledwie co opuściła drogi rodne mojej matki ? Przecież dzielą nas całe lata doświadczeń, które mnie ukształtowały i uczyniły dramatycznie "innym" od tego noworodka. Dodatkowo, z pewnością jestem wyposażony w więcej "funkcji", bardziej świadomy... czy bardziej przez to ludzki ? Czy zatem życie dorosłego człowieka jest więcej warte niż życie noworodka ? A może noworodek to jeszcze nie człowiek ?
Nie zrozumcie mnie źle. Zdaje sobie sprawę, że problem jest złożony i daleki jestem od tego, by jakiejkolwiek ze stron sporu odmawiać prawa do prezentowania swoich argumentów. Natomiast nie godzę się na dogmatyzowanie tematu i odmawiania naukom empirycznym prawa do formułowania wniosków. Chyba, że powołamy do życia kategorię "człowieka biologicznego" i "człowieka kulturowego" i ten pierwszy będzie definiowany przez nauki biologiczne, a drugi... a drugiego rzucimy na pożarcie ideologom. Pewnie zaraz okaże się, że szympans to też człowiek... bo się filozofom (jednak) przyśniło ;)
Nieposłuszeństwo wobec prawa Mirosław Rutkowski
7,3
Książkę czyta się dość płynnie, pomimo typowo użytego tu akademickie stylu pisarskiego. Opisuje ona nieposłusznego obywatela oraz jego etyczne podstawy buntu.
Autor dokonał próby wyjaśnienia idei nieposłuszeństwa wobec prawa, która jest rzeczą wielce złożoną, gdyż powszechnie wiadomo, że może ona obejmować swoim zakresem przede wszystkim określenie przypadku złamania normy prawnej, ale już nieco rzadziej uwzględnieniem motywów towarzyszących osobom dopuszczającym się tego działania. Nieposłuszeństwo uznawane jest za szczególny rodzaj protestu lub sprzeciwu, wyraża on postawę buntu polegającego na różnicy poglądów na linii władza społeczeństwo, w związku z czym uznawany jest za poważny problem społeczny. Z treści książki możemy jednak wyczytać, że w przypadkach pierwszeństwa argumentacji nad ideą, nieposłuszeństwo postrzegane jest jako zjawisko pozytywne, gdzie jednostka podejmuje niemały wysiłek, aby działać na korzyść wspomnianej wzniosłej idei.
W przypadku moralnego podejścia do tematu, jakie autor ujął w treści, sprawca łamie prawo pod wpływem racji bardziej wzniosłych niż wzgląd na jego prywatny interes. Czyny takie nie przynoszą mu uznania społecznego, nie okrywają go sławą bądź niesławą, lecz zostaje on, jak to się dzieje w przeważającej liczbie przypadków, poddany takim samym konsekwencją prawnym, które są dla niego opłakane, zostawiając niesmak i nie przynosząc wymiernych korzyści. Jednak jak na pohybel władzy, profesor wskazuje w książce nielicznych, którym poprzez podjęcie aktów nieposłuszeństwa udało się na stale zapisać w gronie bohaterów (Martin Luther King, Henry David Thoreau, Mahatma Gandhi).