Amerykański rysownik komiksowy i scenarzysta. Współtwórca (z Brandonem Choi) postaci z grupy Wild C.A.T.s Cover Action Teams. Twórca postaci Maxa Faraday, bohatera komiksu "Divine Right". Pracował m.in. przy seriach: "Batman", "Fantastic Four (vol.2)", "Gen 13", "Iron Man (vol. 2),"Punisher War Journal", "Superman", "X-Men (vol. 2)".
To moje pierwsze podejście z X-Menami, jeśli chodzi o komiksy, znam ich z kina czy seriali ale chciałem poznać ich komiksową Genezę. Ten komiks zainteresował mnie przez osobę Jima Lee i muszę przyznać, że przypadł mi do gustu. Rysunki są strasznie dynamiczne i szybkie a postacie bardzo ciekawie zaprezentowane. W samej fabule mamy trochę chaosu ale dość szybko udaje się do tego dostosować. Ważne jednak by choć trochę znać postacie i mitologię X-Men. Zapraszam też na swojego bloga https://okonapopkulture.blogspot.com/
NAJLEPSZY RYSOWNIK KOMIKSÓW WSZECHCZASÓW
NAJLEPIEJ NARYSOWANE KOMIKSY WSZECHCZASÓW
NAJLEPSZE KOMIKSY WSZECHCZASÓW
CZYLI
JIM LEE + X-MEN
Najlepiej sprzedający się komiks wszechczasów, najlepiej sprzedające się komiksy wszechczasów, miliony sprzedanych egzemplarzy, superpopularność i tak dalej można by wymieniać.
To było coś podobnego do Michaela Jacksona, najpierw wszyscy kochali potem wszyscy się odwrócili. Potem było wymyślanie przez różnych krytyków, znawców i innych wynalazków komiksów, a że fabuła niedobra, a że rysunki jednak nie takie takie super bla bla
Komiksy Jima Lee się ogląda, a nie czyta. Fabuła spaja rysunki i daje możliwości pokazania postaci w różnych pozach (zwłaszcza dynamicznych ).
Widziałem (czytałem) tysiące komiksów i nie widziałem lepszych rysunków niż to co Jim Lee w X-men narysował. Liczby sprzedanych egzemplarzy mówią same za siebie, nie da się tego oszukać, ludzie (dzieciaki) kupowali bo komiksy były świetnie narysowane i zwłaszcza bardzo świeże w momencie premiery.
Jak czytałem te komiksy w latach 90-tych to nie wiedziałem o czym były te historie, ale i tak dobrze się czytało bo na rysunki chciało się patrzeć i w nieskończoność się do tych komiksów wracało (w odróżnieniu od tak zwanych "arcydzieł" wybranych przez "krytyków") Nie wiem ile się znajdzie osób w wieku lat 20+, które będą w stanie oglądać/czytać te komiksy, mi się te rysunki dalej podobają i uważam, że i Strażnicy Alana Moore'a i Powrót Mrocznego Rycerza Franka Millera i inne "wybitne" "nowele graficzne" (jak to niektórzy sobie zaczęli nazywać komiksy) mogą czyścić buty X-menom Jima Lee.
To co powinno być w zawsze w takich wydaniach to duży format, rozkładane duże strony na szerokie okładki, błyszczący papier i żywe kolory, żeby zaprezentować rysunki.
Jak ktoś lubi komiksy (a nie "nowele graficzne" dla emerytów) to tu jest dobra szybka rozwałka, pełno postaci, mnóstwo rozrywki
Niestety nie ma tu wszystkiego Jima Lee + X-men