Historyk literatury, filolog klasyczny, italianistka, absolwentka MISH UW, uczennica prof. Jerzego Axera. Jest profesorem nadzwyczajnym, Dyrektorem Ośrodka Badań nad Tradycją Antyczną na Wydziale "Artes Liberales" Uniwersytetu Warszawskiego. Za rozprawę doktorską otrzymała Nagrodę Prezesa Rady Ministrów RP. Jest laureatką Stypendium Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego dla wybitnych młodych naukowców i Nagrody Naukowej "Polityki". Należy do Akademii Młodych Uczonych Polskiej Akademii Nauk. Jest stypendystką Fundacji Alexandra von Humboldta, Fundacji na rzecz Nauki Polskiej, Fundacji "Instytut Artes Liberales", Rządu Włoskiego, beneficjentką programu Mobilność Plus Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego oraz grantu Harvard University Loeb Classical Library Foundation. Dla starszych czytelników napisała Mitologię grecką i rzymską (2010),za którą otrzymała Nagrodę Historyczną Klio. Najmłodszych czytelników wprowadza w świat mitów książką Moja pierwsza mitologia (2013). Katarzyna Marciniak jest też autorką wierszy dla dzieci, w których łączy tradycje klasycznej poezji dziecięcej z nowoczesną treścią. Pisze m.in. o kotach surfujących w internecie, o komarach, które tańczą tango, i o mułach korzystających ze zmywarki. Jej utwory ukazały się już w kilkunastu antologiach poetyckich.
W 2013 roku decyzją Kapituły przy Radzie Języka Polskiego Katarzyna Marciniak otrzymała tytuł Młodego Ambasadora Polszczyzny.
Cyceron uchodzi zwykle za wybitnego mówcę, ale za bardzo złego poetę. Książka "Pro Cicerone poeta" jest próbą przywrócenia jego poezji (dodajmy: zachowanej jedynie fragmentarycznie) do naukowego obiegu i odwrócenia bardzo negatywnego trendu, jakim było bezrefleksyjne kopiowanie krytycznej oceny dwóch wersów (sic!) jego poezji. Książka utrzymana jest w konwencji procesu Cycerona. Jest to jakiś pomysł narracyjny, choć moim zdaniem dość ekstrawagancki (zwłaszcza że znika przy nim trochę sama poezja, a dyskutowane są głównie sprawy jej oceny). Jeszcze bardziej ekstrawagancki jest natomiast całkowity brak umiaru w stosowaniu boldów i rozstrzeleń, co sprawia, że treść pracy jest czasem mało czytelna.
Monografia jest przykładem bardzo dobrej filologicznej analizy różnych, nieraz bardzo drobnych i oderwanych od siebie świadectw. W zasadzie jest to nie tylko książka o samym Cyceronie i jego dziełach, ale o późniejszych dziejach kultury antycznej, recepcji antyku oraz filologii klasycznej jako dyscypliny naukowej. Autorka bardzo dobrze pokazała, jak dwa wersy zniszczyły jego renomę poety i potem cała reszta zachowanej spuścizny poetyckiej Arpinaty przestała być zupełnie dostrzegana. Szkoda tylko, że nie pojawiły się w książce w formie choćby aneksu same fragmenty poetyckie Cycerona: chętnie bym się z nimi zapoznał, łatwiej byłoby też ocenić sugerowane przez Autorkę nawiązania do tej poezji u innych poetów rzymskich.
Tomasz Babnis
Zabawna książka z wierszami o zwierzętach, dla której inspiracją było pokazanie dziecku alfabetu. Celne suspensy i zbitki głosek, przypominające łamańce językowe, oddalają tę książkę od błahego pomysłu, który chowa się przy tej świetnej realizacji. Rytm utworów, zdecydowanie pobudzający, w połączeniu ze świetnym wyczuciem humorystycznym sprawia, że nie jest to cykl "wierszyków na dobranoc", co się Autorce chwali.
Publikacji "alfabetycznych" dla bardzo młodego odbiorcy jest wiele, ale tę wyróżnia świetna szata graficzna i całościowa, przemyślana realizacja. Autorce należą się brawa za kreatywność i unikanie błahych rozwiązań, ot choćby zamiast Tygrysa, przedstawicielem litery T jest Trzmiel, skłaniający do słownych prztyczków, dającym rodzicom... ćwiczenia buzi i języka ;-)
"Taszczył trzmiel trzy ciężki trzciny,
aż trzeszczały mu kończyny" (s. 33)
Przyznaję, że byłam pozytywnie zaskoczona (i językowo zmęczona po czytaniu),a córce dodatkowe wrażenia dźwiękowe przypadły do gustu.
Autorka prezentuje się w tym zbiorze jako osoba niezwykle wrażliwa na wyciąganie z budowy słów tego, co daje zabawny efekt, odsłania podobieństwa dźwiękowe takich wyrazów jak: guziec i guzik, ćmić i ćma, dudek i dudy. To świetna zabawa dla rodzica i dziecka. Książkę polecam osobom, które szukają nietuzinkowych wierszy dla dzieci i nie boją się głośnego czytania trudnego dykcyjnie tekstu. Zawiedzie się jednak osoba, szukająca w Alfabecie wśród zwierząt realizacji edukacji w zakresie liter.