Gabriel Michalik (ur. 1974) – polski dziennikarz i autor opowiadań - przyszedł na świat w rodzinie od trzech pokoleń związanych z teatrem. Syn aktorki i pisarki Joanny Keller-Michalik i aktora Stanisława Michalika. Konfrontując ciężkie przeżycia i twórcze kryzysy najbliższych z własnym brakiem talentu scenicznego, postanowił trzymać się od aktorstwa na spory dystans. Karierę zawodową rozpoczynał jako obnośny sprzedawca skarpetek, następnie był gońcem. Na początku lat 90. wypił piwo ze znajomym, który szedł w swoich sprawach do „Tygodnika Solidarność”. W ten sposób Michalik został reporterem. Publikował na łamach m.in. "Tygodnika Solidarność", "Expressu Wieczornego", "Życia Warszawy", "Życia", "Gazety Wyborczej", "Rzeczpospolitej" i "Tygodnika Powszechnego". W 2000 roku wyniósł się z Warszawy do pałacu w Karnkowie na ziemi dobrzyńskiej, gdzie starał się wskrzesić XIX-wieczne formy życia. Umęczony wskrzeszaniem, sam wskrzeszenia już wymagający, wrócił po siedmiu latach do Warszawy, aby zaraz później wyjechać na tzw. białe niedźwiedzie, do Permu na Uralu. Tam zaproponowano mu pracę na miejscowym uniwersytecie w charakterze „zagranicznego specjalisty”. Opowiadał studentom o wolnych mediach. Jego kariera wykładowcy akademickiego była tyleż błyskotliwa, co krótka. Rosyjskie blogi podsumowały obecność Michalika w Permie wezwaniem „won zasrany polaczku”. Posłuszny tej dyrektywie, wrócił do Polski i dopisał ostatnie rozdziały książki o Skolimowie "Hamlet w stanie spoczynku..". Wcześniej ukazały się jego: m.in zbiór reportaży "O miłości, śmierci i bitnej piekarzowej" (Warszawa, 2002) i "W poszukiwaniu własnej drogi..." (wraz z Marią Szyszkowską, Warszawa 2007). Żonaty, ma syna. Mieszka w Warszawie i w Karnkowie.http://
Zabrakło mi w tej książce Pani Danuty. Czytając opinie innych widzę, że nie jestem sama w tych odczuciach. Opisane są czasy w których żyła i ówczesne środowisko artystyczne. Dopiero pod sam koniec pojawia się ona jako osoba, kobieta, ikona. Myślę, że powodem tego jest fakt, że nie było już nikogo kto mógłby wspomnieć jaka była na początku swojej kariery - przeżyła wszystkich. Mam żal, że pozostaje mi nadal niewiedza jakim była człowiekiem prywatnie, jak spełniała rolę matki czy babci, jaką miała filozofię życia itp.
Jestem tą biografią głęboko rozczarowany. Jak można było napisać o tak znakomitej aktorce i tak niebanalnej kobiecie w taki sposób?
To bardzo powierzchowna biografia, do tego chwilami napisana niezwykle jałowo i sucho a chwilami wieje wręcz nudą. Są momenty, że zastanawiałem się czasem o kim właściwie autor pisze. O Szaflarskiej czy o ludziach z otoczenia Szaflarskiej? Bywały bowiem momenty, że tło i inni ludzie przysłaniali główną bohaterkę.
Zmarnowany potencjał. O Danucie Szaflarskiej można by było napisać naprawdę fascynującą biografię. Niestety temu autorowi kompletnie się to nie udało.
Nie polecam.