Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik235
- ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
- ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński40
- ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant17
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Jost Metzler
Źródło: http://uboat.net/
1
7,4/10
Pisze książki: historia
Urodzony: 26.02.1909Zmarły: 29.09.1975
Jost Metzler (ur. 1909, zm. 1975) – niemiecki dowódca okrętów podwodnych w czasie II wojny światowej.
Podczas czterech patroli bojowych na pokładzie U-69 zwanego „Śmiejącą się krową” od listopada 1940 do czerwca 1943 r. zatopił 11 jednostek nieprzyjaciela. Później na krótko był dowódcą U-847. Z powodu choroby musiał zrezygnować z patroli bojowych i zajął się szkoleniem oficerów. Od października 1943 do końca wojny dowódca 19. Flotylli U-Bootów z siedzibą w Pilawie, a potem w Kolonii. Najbardziej znanym jego wyczynem jest zaplanowany przez niego samego, zaakceptowany przez Karla Doenitza i zakończony sukcesem, trwający od maja do czerwca 1941 r. trzeci patrol U-69. Polegał on na zaminowaniu pod osłoną nocy położonych w Afryce Zachodniej portów brytyjskich w Takoradi i Lagos.
Podczas czterech patroli bojowych na pokładzie U-69 zwanego „Śmiejącą się krową” od listopada 1940 do czerwca 1943 r. zatopił 11 jednostek nieprzyjaciela. Później na krótko był dowódcą U-847. Z powodu choroby musiał zrezygnować z patroli bojowych i zajął się szkoleniem oficerów. Od października 1943 do końca wojny dowódca 19. Flotylli U-Bootów z siedzibą w Pilawie, a potem w Kolonii. Najbardziej znanym jego wyczynem jest zaplanowany przez niego samego, zaakceptowany przez Karla Doenitza i zakończony sukcesem, trwający od maja do czerwca 1941 r. trzeci patrol U-69. Polegał on na zaminowaniu pod osłoną nocy położonych w Afryce Zachodniej portów brytyjskich w Takoradi i Lagos.
7,4/10średnia ocena książek autora
41 przeczytało książki autora
50 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Śmiejąca się krowa. Opowieść dowódcy U-boota Jost Metzler
7,4
Straciłem już rachubę, którą to książkę o podwodniakach wydaną przez oficynę „Finna” przeczytałem. I chociaż służba na każdym okręcie należy do niezwykle wyczerpujących pod względem psychicznym i fizycznym, to paradoksalnie wspomnienia członków załóg najlepiej się czyta. Codzienny wysiłek, monotonia służby, stan zagrożenia, ale także poczucie humoru, o czym świadczy choćby zabawne i nietypowe logo na U-69 – to bardzo dobrze widać także w tej książce. Jest realistycznie, a nawet emocjonalnie, widać, że wyszła spod ręki człowieka morza.; czyta ją się bardzo dobrze. Trochę dziwi, że zdecydowano się na całkowitą zmianę tytułu, gdyż jego pierwotne brzmienie „Sehrohr Südwarts!” (Persykop na południe!) wyglądało nawet lepiej.
Jost Metzler może nie należy do najbardziej znanych dowódców niemieckiej U-bootwaffe. Zatopienie 11 okrętów o łącznym tonażu blisko 56.318 BRT na tle innych kapitanów nie jest być może zbyt imponujące. Ale też i kariera nietypowa, bo rozpoczynał od marynarki handlowej, zaś na pokładzie okrętu podwodnego pojawił się dopiero w 1940 roku. Do najsłynniejszych operacji w życiorysie Metzlera należało śmiałe minowanie afrykańskich portów na Złotym Wybrzeżu w Lagos i Takordi. Książka jak zwykle wydana bardzo solidnie, w charakterystycznej szacie graficznej, z pewnością będzie stanowiła ozdobę każdej marynistycznej (i nie tylko) biblioteczki.
Śmiejąca się krowa. Opowieść dowódcy U-boota Jost Metzler
7,4
Dobrze się to czyta, jak zresztą większość wspomnień ludzi z U-bootów. Nieźle opisane warunki bytowe, ciasnota itp, a także sukcesy oraz porażki. Ale iść na ochotnika do takiej służby mogli naprawdę jedynie naiwniacy ;) Prawie wszystkie zatopione w I i II wojnie światowej okręty podwodne poszły na dno z całą załogą. Nasz "Orzeł" również. Na okręcie nawodnym czy nawet statku handlowym była jednak jakaś szansa, aby przeżyć zatopienie jednostki.
Trochę drażnią jedynie te jardy i sążnie, czyżby tłumaczenie na polski poszło z angielskiego wydania? No i głębokości na jakie mógł zanurzać się U-boot typu VII były dużo większe niż podawane w książce "nawet 30 sążni" czyli niecałe 55 metrów.