Źródło: Wikipedia/ Wikimedia CommonsBy Image modified by uploader. Modified from original. - Photo taken by User:Vizjim, CC BY-SA 3.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=4879637
Szkocki scenarzysta komiksowy, znany z pisania Sędziego Dredda dla magazynu 2000AD, a także różnych tytułów związanych z Batmanem od lat 80. do lat 2000. Twórca takich postaci jak Anarky, Victor Zsasz i Brzuchomówca.
Grant urodził się w Bristolu, ale mając rok przeprowadził się z rodziną do Newtongrange. Uczęszczał tam do szkoły podstawowej oraz liceum, z którym był wielokrotnie wyrzucany i przyjmowany ponownie. Po ukończeniu szkoły krótko pracował w banku. Rozpoczął karierę w przemyśle komiksowym w 1967, pracując jako redaktor dla wydawnictwa D.C. Thomson, gdzie poznał Johna Wangera, z którym przez wiele lat działali jako duet pisarski przy komiksach o "Dreddzie". W latach 80. Grant przeniósł się do Ameryki, żeby pracować dla DC Comics nad tytułami jak "Batman", a później "Demon", "Omega Men" i innymi. Grant wraz z żoną Susan mieszka w Moniaive w Dumfriesshire.
No na szczęście jest lepiej niż "Epidemia". Zarówno graficznie, jak i fabularnie. Spora w tym na pewno zasługa pojawienia się kilku postaci z przeszłości. Odcinki z Catwoman też lepsze, mimo iż miejsce akcji ma niewiele wspólnego z Gotham. Znowu dużo za mało tu mroku, upadku, szaleństwa, chaosu złoczyńców itp. Ale ogólnie przeczytałem z przyjemnością - choć tęsknię za starymi złoczyńcami...
Pierwszy tom Ziemi Niczyjej to opowieść o katastrofie i jej skutkach. Obserwujemy losy zwykłych mieszkańców Gotham, którzy stracili bliskich i dach nad głową, a także naszych herosów, którzy usiłują im pomóc. Batman, Nightwing, Robin czy Huntress bez względu na zmęczenie, nie są w stanie się poddać. Niestety nie każdego można uratować i z tym muszą borykać się nasi główni bohaterowie.
Ten aspekt uważam za najciekawszy. Historie, w których obserwujemy jak bohaterowie udzielają pomocy poszczególnym mieszkańcom Gotham są przejmujące, momentami wzruszające, ale i szalenie smutne. Niestety tom uważam za bardzo nierówny i zdecydowanie więcej w nim opowieści słabych i nieprzemyślanych niż tych wybitnych.
Podobnie jest pod kątem graficznym. Oprócz legend branży, komiks ilustruje kilku mniej uzdolnionych artystów. Niektóre prace wyglądały na robione w pośpiechu. Według mnie warstwa wizualna zdecydowanie nie jest zaletą tego tomiszcza.
Pierwszy tom Ziemi Niczyjej to solidne otwarcie i wprowadzenie do kilkutomowej sagi. Po cichu liczę, że poziom kolejnych części będzie tylko lepszy.