Spirit Animals. Upadek bestii. Smocze oko Sarwat Chadda 7,7
ocenił(a) na 103 lata temu Upadek Bestii Spirit Animals tom 8-Smocze oko autorstwa Sarwat Chadda to jak wskazuje napis na okładce ostatni tom bestsellerowej serii a zarazem kontynuacja losów młodocianych Zielonych Płaszczy których miałam przyjemność poznać w poprzedniej części dzięki współpracy ze Sztukater.
Kto czytał "Szeptacza burz" ten wie jak niefortunnie zakończyła się przygoda dla Conora, Abeke, Rollana i Meilin. W "Smoczym Oku" cała czwórka trafia do niewoli i statkiem zostają przetransportowani na cesarski dwór przed oblicze księżniczki Song. Dziewczyna po śmierci ojca została cesarzową. Nikt z Zielonych Płaszczy nie podejrzewał nawet w jakich okolicznościach cesarz dokonał żywota i kto maczał w tym palce.
Młoda cesarzowa posuwa się do szantażu by pojmani więźniowie dostarczyli jej niezwykle cenny i potężny artefakt jakim jest Smocze oko. Dziewczyna sądzi, że dzięki niemu zyska potężną moc panowania nad swoim smokiem Bryzą. Takim oto sposobem czwórka przyjaciół wraz ze swoimi zwierzoduchami wyrusza w niebezpieczną, pełną pułapek wyprawę by zdobyć artefakt. Czy im się to uda?
Jak ta wyprawa wpłynie na relacje między Zielonymi Płaszczami? Jestem pełna podziwu względem zaufania jakim nasi bohaterowie darzą siebie wzajemnie, jak rozumieją się bez słów. Jak są gotowi w myśl zasady- jeden za wszystkich, wszyscy za jednego poświęcić dla innych własne życie. Gdy więc trafiają do celu podróży, naprzeciw wychodzi im tajemnicza postać Xin Kao Dai- który określił się mianem strażnika Smoczego oka. Mężczyzna widząc determinację przyjaciół oddaje im artefakt, by wreszcie móc spocząć w spokoju. Nie byłam przekonana czy to dobre posunięcie zważywszy, że cesarzowa tylko czeka na kolejny artefakt do kolekcji by przejąć władzę absolutną nad swoim smokiem, i zniszczyć wszystko oraz wszystkich którzy staną jej na drodze. Artefakt- Smocze oko w niepowołanych rękach Song doprowadza ją do szaleństwa, i utraty zdrowych zmysłów. Dziewczyna właściwie nie wiedzieć dlaczego, czy to z powodu mocy Oka, czy przez piętno śmierci ojca jakim została naznaczona, przestaje odróżniać co jest jawą, co snem, co jest dobre a co złe. Zaślepiona rządzą władzy przestaje dostrzegać, że została ze swoim szaleństwem praktycznie sama. U jej boku pozostała jedynie lojalna przyjaciółka Kana. Z bezsilności i w obawie o utratę Song, Kana prosi Zielone płaszcze o ratunek. I tu zaczyna się chyba najbardziej interesująca rzecz w książce, przynajmniej dla mnie. Gdy nasza fantastyczna czwórka dochodzi do wniosku, że jedyną możliwością pokonania a jednocześnie ratunku dla cesarzowej jest pewien tajemniczy, i niebezpieczny rytuał. Mowa tu o tworzeniu nowych symboli więzi pomiędzy człowiekiem a jego zwierzoduchem. Jak ogromnego zaufania wymaga ten rytuał, zarówno od człowieka jak i zwierzoducha przekona się najbardziej Meilin i jej panda Jhi. Kiedy czytałam o przemianach wewnętrznych każdego z bohaterów i budowaniu tej ogromnej więzi byłam wręcz urzeczona. I tak jak wspomniałam ten moment w całej książce podobał mi się najbardziej, i na długo pozostanie mi w pamięci. Ale czy rytuał się powiedzie? Jak wiele będzie kosztował czwórkę Zielonych płaszczy? I czy uda im się poskromić zapędy cesarzowej? Tego już powiedzieć nie mogę. To trzeba po prostu przeżyć, zagłębiając się samemu w lekturę ostatniej części losów Zielonych Płaszczy. Serię Spirit Animals polecam przeczytać każdemu bez względu na wiek.