Księżyc nad Cieszynem Paweł Hulka-Laskowski 7,8

ocenił(a) na 77 lata temu Paweł Hulka-Laskowski to urodzony w Żyrardowie dziennikarz i tłumacz. Mimo robotniczego pochodzenia, zdobył solidne wykształcenie. Znał kilka języków, był też działaczem ewangelickim. Księżyc nad Cieszynem to nic innego, jak jego zapiski z II Wojny Światowej.
Ponieważ mamy do czynienia z dziennikiem, na dodatek, człowieka intelektu, ale niezbyt ważnego, nie stojącego na czele żadnej większej organizacji, trudno mówić o niezwykle wybujałej fabule. Księżyc Nad Cieszynem to historia o życiu w realiach wojny, ale spisana z boku wszystkich najważniejszych wydarzeń, okiem człowieka, który nie walczył i unikał tego, starał się raczej sam przetrwać, niż wyzwolić ojczyznę, mimo, że na prawdę tego pragnął i całym sercem nienawidził Hitlera oraz całego jego narodu.
To, co zachwyciło mnie od pierwszych stron, to sam język autora. Hulka-Laskowski to człowiek, który wie jak dobrze pisać. Biegle porozumiewa się językiem ojczystym, wie, jak wszystko ubrać w słowa, aby dobrze brzmiało. Jego porównania, czy uwagi często są trafne, albo zmuszają po prostu do zastanowienia się.
Mimo tego, ta historia jest jedną z tych, do których czytania musiałam się zmuszać. Zamiast czytać, sięgałam po seriale, grę, cokolwiek,byle nie otwierać tej książki. Czemu? Bo choć na początku wydała mi się czymś na prawdę dobrym, wymagającym poznania i proszącym się o to, to im dalej zachodziłam, tym mniejszą czułam potrzebę, aby wiedzieć więcej. To, co początkowo mnie zachwycało - niezły styl, ciekawe uwagi, zapiski bezpośrednio z ludzkich myśli i wspomnień - powoli zaczynało mnie męczyć. Styl, bo mimo wszystko, jest stosunkowo ciężki. Uwagi, bo w gruncie rzeczy ciągle się powtarzały. Zaś przeżycia, na tle wielu innych książek, jakie dane mi było czytać wydają się zwykłe... codzienne. Tak, wiem, strasznie mówić tak o przeżyciach człowieka, który ma za sobą Wojnę, jednak najzwyczajniej w świecie przeczytałam nie jedną pozycje, w której takie odczucia również znajdowałam... nawet, jeśli była to fikcja. Najzwyczajniej w świecie, nie było to dla mnie niczym nowym.
Nie jestem osobą zaczytującą się w wojennej literaturze, nic więc dziwnego, że Księżyc nad Cieszynem chwilami stał się dla mnie nie małą męczarnią. Jeśli jednak, interesuje Was taka tematyka, jak najbardziej, polecam zapoznać się z tą pozycją. Trochę mi szkoda tego, że nie zapoznajemy się z tym autorem w szkołach... bo sprawia wrażenie na prawdę dobrego, praworządnego człowieka, o którym warto coś wiedzieć. Mimo to, ciesze się, że ta pozycja jest już za mną. Poznałam, gdzieś w pamięci zostanie, a ja znów mogę wrócić do moich zwykłych lektur i nie zmuszać się do czytania.